Co kilka lat wraca pomysł transmitowania na żywo sesji rady miasta tak, by ci, którzy nie mogą wybrać się do ratusza, mogli przynajmniej w ten sposób uczestniczyć w comiesięcznych posiedzeniach radnych. Tylko... czy ktokolwiek chciałby to oglądać?
Tym razem z propozycją transmitowania na żywo przebiegu sesji wystąpił radny PSL Michał Sosnowski. Sesje i utarczki moglibyśmy śledzić w sieci. - To nie jest kosztowne, a niesie wiele korzyści dla mieszkańców naszego miasta - uważa Sosnowski. Bo wiadomo - praca, obowiązki, to wszystko uniemożliwia niektórym przyjście na aulę.
Pomysł nie jest nowy - taką propozycję co i raz rzuca któryś z radnych. - Pierwszy raz pojawił się w Płocku w 2005 roku - przedstawił go ówczesny radny, a obecnie prezydent Andrzej Nowakowski - przypomina radny PSL.
Jak już pisaliśmy, trzy lata temu z podobną propozycją wyszedł ówczesny radny Arkadiusz Iwaniak. A jeszcze wcześniej sami zrobiliśmy mały rekonesans, jakie doświadczenia z transmisja na żywo mają inne miasta. Choć może się wydawać, że utarczki i dyskusje radnych mało kogo obchodzą, urzędnicy z innych miast, z którymi na ten temat rozmawialiśmy, bardzo sobie chwalili tę formę dotarcia do mieszkańców. Płocki Ratusz również nie wykluczał wprowadzenia takiego rozwiązania. Ale minęły prawie cztery lata, a z oglądania radnych na żywo wyszły nici.
A Wy jak myślicie? Czy przydałaby się taka transmisja? Czy oglądalibyście rajców w akcji?
O doświadczeniach innych miast możecie przeczytać w naszym artykule ze stycznia 2012 r.: