W ostatni piątek kłęby czarnego dymu unosiły się nad ulicą Zglenickiego. Przerażenie było tym większe, że w ogarniętych pożarem pojemnikach magazynowano toksyczne substancje. Jest już komunikat Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska dotyczący tego zdarzenia.
Wiadomo już, że piątkowy pożar, do którego doszło w jednej z firm przy Zglenickiego, objął 10 pojemników z łatwopalnymi substancjami ciekłymi. Jak już pisaliśmy, zawierały one m. in. toluen i ksylen. Ponadto płomienie dosięgły stanowiska załadunku i rozładunku autocystern i część elewacji budynku garażowego. Wszystko udało się ugasić w ciągu pół godziny, ale czarne kłęby dymu jeszcze długo unosiły się nad zakładem.
Inspektorzy WIOŚ z płockiej delegatury urzędu rozpoczęli czynności kontrolne w dniu zdarzenia. Jak czytamy w komunikacie mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska z 3 sierpnia, skutkiem pożaru była emisja produktów procesu spalania, a dodajmy, że toluen uchodzi za substancję szkodliwą dla układu oddechowego, krwionośnego, nerwowego czy rozrodczego. Ponadto może wywoływać podrażnienia oczu i skóry.
– Nie stwierdzono skutków dla życia lub zdrowia ludzi – uspokaja komunikat opublikowany przez służby odpowiedzialne za ochronę środowiska.
Płocka policja przekazała sprawę do prokuratury, która ustali przyczyny pożaru z 31 lipca.
Czytaj też:
Fot. Michał Woja