Mszy pogrzebowej w katedrze płockiej przewodniczył biskup pomocniczy Mirosław Milewski, a na ceremonii pogrzebowej zjawili się m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz, Adam Struzik, Piotr Zgorzelski czy Andrzej Nowakowski. W katedrze i przed świątynią były setki osób, a także sztandarów - ochotnicznych straży pożarnych, szkół, policji.
Kilka minut przed rozpocząciem mszy Mariusz Bieniek otrzymał kilka pośmiertnych odznaczeń. W imieniu prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski Marii Bieniek wręczył Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Mariusz Bieniek został pośmiertnie odnzaczony także medalem "Pro-masovia" czy medalem "Za zasługi dla Ruchu Ludowego" im. Wincentego Witosa - najwyższe odznaczenie, jakie może przyznać prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Punktualnie w południe rozpoczęła się msza święta, która potrwała ok. 2 godziny. Po mszy świętej głos zabrali jeszcze współpracownicy Mariusza Bieńka. Wszyscy wspominali go jako dobrego, szlachetnego, otwartego na ludzkie sprawy człowieka. Jako pierwszy przemawiał Piotr Zgorzelski, marszałek sejmu, a prywatnie mentor zmarłego starosty.
- Moją relację z Mariuszem określa swoista triada: przyjaźń, zaufanie, lojalność. Zapamiętam go jako człowieka szlachetnego, kierującego się zawsze dobrymi intencjami. Człowieka dobrej woli, zainteresowanego troskami drugiego człowieka. Odszedł nagle, zbyt wcześnie, na półmetku życia, a mógłby zrobić jeszcze tak wiele... Kiedy zwrócono się do mnie o zidentyfikowanie go, potraktowałem to jako ostatnią przyjacielską posługę. Mój wzrok od razu przykuły znajdujące się na jego ręce obrączka i bransoletka w formie 10 różańca. Te jakże symboliczne atrybuty towarzyszyły mu do ostatniej chwili, do końca. Określały, kim w zasadzie był - człowiekiem głęboko wierzyącym i kochającym go rodzinę. Takim go zapamiętamy i takiej pamięci o nic będziemy bronić - mówił Zgorzelski.
Maria Bieniek, żona zmarłego starosty, dziękowała za wsparcie jakie otrzymała w ostatnich dniach. Wspominała też wspólne życie.
- Dziękuję Bogu, że skrzyżował nasze drogi i pozwolił mi być przy tobie najszczęśliwszą żoną i mamą. Poznaliśmy się 18 lat temu, a za 8 dni świętowalibyśmy 16 lat małżeństwa... Połączyła nas prawdziwa miłość. Miłość, jaką ogląda się w filmach - wspominała wdowa. - Zawsze powtarzałeś, że ja i dzieci jesteśmy twoim całym światem. Chcę tu, w dniu twojego pogrzebu, podziękować ci za twoją miłość, troskę i opiekę. [...] Dzisiaj mówię ci "do zobaczenia", bo wiem, że kiedyś spotkamy się znowu. Tym razem już na zawsze.
Mariusz Bieniek został pochowany w rodzinnym grobie na cmentarzu w Łętowie.
Wypadek
22 sierpnia starosta wraz z dwoma innymi mężczyznami wędkował na Wiśle w pobliżu Świniar. W pewnym momencie łódź wpłynęła na mieliznę i wywróciła się. Mariusz Bieniek zniknął pod wodą, jego towarzysze uratowali się. Dryfujące w Wiśle ciało starosty odnaleziono trzy dni później. Zauważyli je wędkarze w Płocku, na wysokości Centrum Konferencyjnego nad Wisłą.
Mariusz Bieniek miał 37 lat. Na urząd starosty został powołany w 2014 roku. Wcześniej był burmistrzem Wyszogrodu. Był także prezesem zarządu w Lokalnej Grupie Działania „Razem dla Rozwoju”. Był żonaty, osierocił dwoje dzieci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.