Tłumaczenia MOSIR-u w sprawie płockiego basenu. "Staranność jest dla nas ważniejsza od pośpiechu"

Odwiedzający Miodolankę najczęściej zwracali uwagę na dwa problemy.

Pierwszym z nich miało być bardzo niskie ciśnienie wody w znajdujących się w szatni prysznicach, które jak opisywali użytkownicy, znacznie wydłużało czas kąpieli. Okazuje się, że sposób działania baterii prysznicowych był zaplanowany. Powodem ma być... ekologia.

- W trosce o środowisko naturalne sięgnęliśmy w aquaparku po nowoczesne rozwiązania techniczne. Jednym z nich są ekologiczne baterie wyposażone w specjalne perlatory, które rozpylają i napowietrzają wodę, zapewniając przy tym komfortową kąpiel i minimalizując jednocześnie jej zużycie. Stąd można odnieść wrażenie, że ciśnienie wody jest mniejsze, choć w rzeczywistości sięga ono górnej granicy 6 barów - tłumaczy Konrad Kowal z płockiego MOSiR-u.

Zapewnia również, że instalacja została sprawdzona i nie wykryto w niej żadnych nieprawidłowości.

Drugi problem dotyczył panującego w obiekcie nieprzyjemnego zapachu, w szczególności wyczuwalnego w okolicy zjeżdżalni. Jego wystąpienie Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji określił terminem "choroby wieku dziecięcego".

- Określa się nim usterki projektowe, które dostrzegamy po pierwszych chwilach eksploatacji nowego obiektu. Najczęściej są to drobiazgi, które można stosunkowo łatwo i szybko poprawić. I taką usterkę w systemie wentylacji aquaparku dostrzegliśmy - kontynuuje Konrad Kowal.

O niedogodności został już poinformowany wykonawca. Zgodnie z wypracowanym porozumieniem, ma on zająć się jej naprawą.

Kiedy można spodziewać się zmian? Na to pytanie niestety nie uzyskaliśmy szczegółowej odpowiedzi. 

- Powinno to nastąpić w najbliższym czasie. Konkretnego terminu nie podajemy, ponieważ staranność jest dla nas ważniejsza od pośpiechu - mówią w MOSiRZE.