reklama

Targi pracy, czyli chodźmy już do domu

Opublikowano:
Autor:

Targi pracy, czyli chodźmy już do domu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTo cenna inicjatywa, która umożliwia bezpośrednie spotkanie pracodawców z ich potencjalnymi pracownikami – optymistycznie mówił prezydent Andrzej Nowakowski podczas otwarcia Płockich Targów Pracy. Później nie było już powodów do zachwytu.

To cenna inicjatywa, która umożliwia bezpośrednie spotkanie pracodawców z ich potencjalnymi pracownikami – optymistycznie mówił prezydent Andrzej Nowakowski podczas otwarcia Płockich Targów Pracy. Później nie było już powodów do zachwytu.

Siedemnastą edycję imprezy organizatorzy, czyli urzędy pracy (miejski, powiatowy i filia wojewódzkiego), Politechnika Warszawska oraz Gazeta Wyborcza Płock umieścili w... holu i wąskich korytarzykach płockiej filii PW przy ul. Łukasiewicza. W porównaniu z tym rozwiązaniem ubiegłoroczne spotkanie w hali Włodkowica wydaje się komfortem.

W PW ofertę przedstawiło ok. 50 firm i instytucji. To mniej niż w 2011 roku. Sporo z nich działa na rynku pracy, ale pełni formę doradczą, pomocową itd., nie daje jednak zatrudnienia, a właśnie o posady chodziło sporej grupie osób, które pofatygowały się na targi już po godz. 10.

Najwięcej ofert zaproponowało... wojsko, sporo osób pytało o szczegóły, ale pewnie niewiele zdecyduje się zostać zawodowym żołnierzem. Duże zainteresowanie było na stoisku policji, a obszerne broszury rozchodziły się jak świeże bułeczki. Osoby, które odwiedzały funkcjonariuszy, pytały głównie o wymogi stawiane kandydatom do służby, jak przebiega proces rekrutacji i naboru, jakie są szanse, aby pracować w KMP Płock. Wiele osób zadawało również pytania dotyczące możliwości zatrudnienia na stanowiskach pracowników cywilnych.

Firmy szukały przeważnie kilku pracowników, często specjalistów. Z tych dużych był Budmat, CNH Polska, Komunikacja Miejska, Auchan, Dr. Oetker, Levi Strauss. Od stoiska do stoiska przechodzili głównie ludzie młodzi, część zostawiała CV. Ale oferta była dość uboga.

- Skończyłem zawodówkę, bardzo chcę pracować, nawet muszę, by się utrzymać, ale nic nigdzie nie mogę znaleźć – mówił 19-letni Przemek ze Skarpy. - Wystarczyłaby płaca minimalna na początek, byle się gdzieś zahaczyć. Wertuję internet, pytam znajomych,bez skutku. Przyszedłem na targi, bo jednak rozmowa twarzą w twarz jest najlepsza, o wszystko można dopytać. Ale i tak nic nie ma...

Co ciekawe, targi, mające trwać do godz. 14, tak naprawdę skończyły się dużo wcześniej. Już o 13.30 duża część stoisk opustoszała, a wystawcy w pośpiechu pakowali bagaże. Zapewne w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE