Za 10 dni koniecznie spójrzmy w niebo! Widok niesamowitych lotniczych akrobacji to jest to, na co wielu mieszkańców czekało od kilku lat. Impreza ma wrócić w wielkim stylu i to nie tylko w skali kraju. W dodatku z wyjątkowym płockim akcentem.
Płocki Piknik Lotniczy wraca nad rzekę i na lotnisko Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej. O szczegółach imprezy opowiedziano w czwartek:
- Miałem okazję na bieżąco obserwować z jaką determinacją aeroklub przygotowuje piknik lotniczy. Aeroklub wykonał potężną pracę, aby w trzeci weekend czerwca nie zabrakło atrakcji - zachęcał do przybycia prezydent miasta.
Impreza - przypomnijmy - odbędzie się 15 i 16 czerwca (w godz. 10.00 - 17.00). Każdy dzień zamknie wielki finał. Dziś zdradzono jak zapewne będzie wyglądał ten sobotni. - Dobrze płocczanom znany motoparalotniarz, mistrz świata, Wojciech Bógdał będzie lądował na skrzydle lecącego samolotu, a wszystko to na wysokości skarpy. To pierwszy tego rodzaju wyczyn w Polsce, ale i zapewne w Europie. Z kolei w niedzielę jeden z samolotów, CARBONCUB postara się wylądować na barce zacumowanej na Wiśle. Oczywiście, aby doszło do tych dwóch wyjątkowych pokazów, bardzo istotna jest pogoda. Próby, które jak dotąd odbywały się też w nie najłatwiejszych warunkach pogodowych, okazały się udane. Liczymy się jednak z tym, że za 10 dni pogoda może być już zupełnie inna - dopowiadał włodarz miasta.
W trakcie konferencji na lotnisko powrócił pilot Kamil Skorupski z udanej próby lądowania samolotu na barce. Dokumentacja zostanie przekazana do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Podobnie było z Wojtkiem Bógdałem, również musiał przeprowadzić próbne lądowanie. Liczą na to, że skoro spełnili warunki, uzyskają zgodę na finałowe pokazy do 10 czerwca.
Podczas pikniku na terenie lotniska samoloty będą miały zapewnioną obsługę techniczną i tankowanie. Również mieszkańcy mogą podziwiać to wszystko z bliska. W międzyczasie zostaną zapewnione inne atrakcje, jak chociażby podświetlane schody wirtualne do samolotów.
- Wejdziemy po nich, założymy okulary 3D i przeniesiemy się np. na Okęcie z ul. Bielskiej - opowiadał prezes zarządu AZM, Piotr Michałek. - Pomoże nam stowarzyszenie Wiarus. Dla najmłodszych m.in. zamki dmuchane, malowanie twarzy. Przez dwa dni autobusy Komunikacji Miejskiej będą woziły mieszkańców z lotniska do strefy pokazów i z powrotem. Gdyby ktoś chciał przyjechać samochodem, są trzy duże parkingi. Pierwszy zostanie zorganizowany na terenie giełdy, drugi jest dostępny od strony obwodnicy, trzeci przy cmentarzu komunalnym. A jeśli chodzi o strefy pokazów nad Wisłą, wyznaczono strefy gastronomiczne.
Warto uczestniczyć w wydarzeniach z dwóch dni. Szczegółowy program podzielono na trzy bloki (te same w sobotę i niedzielę, aczkolwiek piloci postarają się by pokazy się różniły, podobnie odmienne będą pokazy finałowe, jednak to od Bógdała zależy czy zechce powtórzyć widowiskowy manewr także w niedzielę). Uprzedzono, że może dojść do zamian ze względu na wojsko, które zadeklarowało swoje uczestnictwo w imprezie. - Liczyliśmy na nieco bogatsze - dodał Andrzej Nowakowski. - Natomiast jest to pierwszy po dłuższej przerwie piknik lotniczy, może następnym razem będzie większa. Musimy jednak liczyć się z możliwościami wojska.
Powróćmy do atrakcji. Zobaczymy m.in. światowej sławy czeską grupę akrobacyjną Flying Bulls. Na koncie mają przelot zwartą formacją przez jaskinię skalną Tianmen w Chinach o rozmiarach 30x90 m. Michałek zwracał uwagę na kolejną niespodziankę - obecność Marcina Pospieszyńskiego, który wykona akrobacje na samolocie EXTRA 330. - A jeśli dodamy do tego płocką skarpę, to mamy po prostu niesamowity show. Oczywiście nie zabranie samolotów radzieckiej konstrukcji. Z Niemiec przyleci grupa samolotów Jak-52.
Już wcześniej zapowiedziano służący w Kanadyjskich Królewskich Siłach Powietrznych od 1943 do 1961 r. samolot PBY CATALINA (tego rodzaju samoloty wykorzystywano w czasie II wojny światowej do walki z okrętami, łodziami podwodnymi i jako eskortę konwojów). Nazywa się... "Miss Pick Up". To właśnie wielka dama płockich pokazów ma wylądować na Wiśle, co jednak jest uwarunkowane poziomem wody w rzece. A finały? - Nie słyszałem, aby w Europie odbyły się tego rodzaju pokazy - zapewniał Michałek. - Myślę, że będziemy prekursorami. Mam nadzieję, że to pozwoli, aby o Płocku usłyszeli również w Europie. Oprócz tego podczas pikniku zobaczymy samoloty produkcji amerykańskiej. Nie zabraknie maszyn typu Texan Harvard, a zakładam, że zrobią spore wrażenie. Planujemy wątki aeroklubowe, historyczne. Mamy egzemplarz samolotu, który latał podczas II wojny światowej i poleci specjalnie podczas pikniku.
Łącznie dostrzeżemy w powietrzu ok. 40 maszyn. Podkreślano również, aby traktować tegoroczny piknik jako siódmą edycję, a nie nową imprezę. - Zależy nam na odbudowie zaufania w Polsce, a może nawet w Europie, że to właśnie w Płocku odbywa się najbardziej widowiskowy piknik lotniczy. Wówczas łatwiej o sponsorów. W Polsce nie brakuje pokazów lotniczych, ale te odbywają się, jak choćby w Gdyni, na płycie lotniska. My, jako jedyni, proponujemy alternatywę w postaci Wzgórza Tumskiego. Tak by zachwycić nie tylko mieszkańców Płocka - zaznaczył prezes Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej.
Czy impreza powróci także w 2020 r.? - Jestem przekonany, że tak będzie - wstępnie deklarował prezydent Płocka. - Zawsze byłem zwolennikiem pikniku. Proszę jednak pamiętać, że po drugie stronie muszą być fachowcy, którzy wezmą odpowiedzialność za organizację i zadbają o bezpieczeństwo. Po stronie miasta w dużej mierze są kwestie finansowe i logistyka. Po tej edycji zakładam, że usiądziemy, podsumujemy i sprawdzimy, co trzeba poprawić z myślą o kolejnej edycji.
Niestety Tadeusz Sznuk, ze względu na problemy rodzinne, najprawdopodobniej nie opowie nam na żywo o podniebnych atrakcjach. Wówczas zastąpi go w tej roli były pilot wojskowy, Witold Sokół. Pokazy obejrzymy ze strony Radziwia, a po prawej stronie miasta ze Wzgórza Tumskiego, nabrzeża i mola.
Tu znajdziemy program.
[YT]https://www.youtube.com/watch?v=K1CSWvM3RXs[/YT]
Fot. Karolina Burzyńska