Na konkurencyjnym rynku detalicznym, gdzie zagraniczne sieci dominują zarówno przestrzeń reklamową, jak i półki sklepowe, wyróżnienie się na tle rywali wymaga czegoś więcej niż tylko dobrej lokalizacji czy agresywnych promocji.
W przypadku jednej z polskich, potężnych sieci to nie tyle marketing, co struktura właścicielska, lokalizacja zakładów produkcyjnych i podejście do jakości zadecydowały o jej wyjątkowej pozycji wśród krajowych detalistów.
Dino to sieć sklepów, która od momentu powstania opiera się na krajowym kapitale. Jej założyciel, dość tajemniczy i dbający o prywatność Tomasz Biernacki, rozpoczął działalność w 1999 roku, otwierając pierwszy sklep w Gostyniu.
Już cztery lata później podjął strategiczną decyzję o przejęciu zakładu Agro-Rydzyna, działającego w branży przetwórstwa mięsnego. To posunięcie okazało się fundamentem pod unikalny model działania firmy, łączący detal z własną produkcją.
Biernacki nie tylko stworzył pionowo zintegrowany łańcuch dostaw, ale też zapewnił sobie kontrolę nad jednym z najważniejszych segmentów sprzedaży – mięsem. W 2025 roku uplasował się na trzecim miejscu listy najbogatszych Polaków według „Forbesa”, a wcześniej, jako jedyny Polak, znalazł się w globalnym zestawieniu 500 najbogatszych ludzi świata według „Bloomberg Businessweek”, a to już ogromne osiągnięcie.
Dino. Ponad 2700 sklepów w Polsce
Obecnie Dino może pochwalić się ponad 2700 sklepami zlokalizowanymi głównie w mniejszych miastach i miejscowościach. Kilka sklepów jest w Płocku, ale dużo częściej sieć buduje placówki w mniejszych miejscowościach, nawet na wsi - Dino jest np. w Zągotach czy Lelicach.
Choć Dino ustępuje pod względem liczby placówek jedynie Biedronce, tempo ekspansji sugeruje, że niebawem może dojść do zmiany lidera. Strategia stawiania na mniejsze rynki okazała się niezwykle trafiona – tam, gdzie większe sieci nie zawsze docierają, Dino rośnie w siłę.
Dodatkową przewagą jest rozwój sprzedaży świeżego mięsa i wędlin z lad, które w mniejszych ośrodkach wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem klientów. Możliwość zakupu produktów od lokalnego, znanego dostawcy przekłada się na większe zaufanie konsumentów.
Agro-Rydzyna. Co to jest?
Właśnie z Agro-Rydzyny pochodzi mięso wieprzowe oferowane w sklepach Dino. Zakład ten odpowiada nie tylko za dostawy surowego mięsa, ale również za część przetworów i wędlin dostępnych w ladach oraz opakowaniach. Jak wskazuje „Fakt”, „produkty z Agro-Rydzyny stanowią 14 proc. sprzedaży w całej sieci Dino”. To spory udział, który potwierdza znaczenie tego elementu łańcucha dostaw.
Dzięki takiemu rozwiązaniu sieć zyskuje nie tylko oszczędności na pośrednikach i logistyce, ale też gwarancję jakości. Samowystarczalność w tak kluczowej kategorii jak mięso daje Dino znaczną przewagę nad konkurencją, która często polega na zewnętrznych dostawcach o zmiennej jakości i dostępności.
Jak polska sieć buduje jakość?
Agro-Rydzyna deklaruje, że w jej produktach nie stosuje się mięsa oddzielonego mechanicznie (MOM), co jest ważną informacją dla konsumentów poszukujących zdrowych alternatyw dla popularnych, niskiej jakości wędlin. „W wędlinach od Agro-Rydzyny nie znajdziemy mięsa oddzielonego mechanicznie (MOM)” – czytamy na stronie producenta.
Spożywcza firma rezygnuje z dodatku oleju palmowego i nie używa sztucznych osłonek, które mogą zawierać mikroplastik. Dla coraz większej grupy klientów to właśnie te czynniki decydują o tym, czy dany produkt trafi do koszyka. Świadomość zdrowotna i środowiskowa wśród Polaków rośnie, co przekłada się na wymagania wobec producentów żywności.
Według danych, statystyczny Polak zjada rocznie około 45 kg wieprzowiny. To blisko dwa razy więcej niż w przypadku drobiu (26 kg) i zdecydowanie więcej niż wołowiny (niecałe 2 kg). Wybór tego rodzaju mięsa jako filaru oferty wydaje się więc nieprzypadkowy. Agro-Rydzyna, obsługując ten segment rynku, spełnia realne potrzeby żywieniowe społeczeństwa.
Sieć Dino wykorzystuje tę przewagę, oferując mięso nie tylko popularne, ale i pochodzące z wiarygodnego, krajowego źródła, nad którym ma pełną kontrolę.
Jak już wspominaliśmy, sklepy Dino pojawiają się przede wszystkim w mniejszych miastach i wsiach, gdzie więzi społeczne, lokalne przyzwyczajenia i tradycyjne formy zakupów wciąż odgrywają dużą rolę. Tam sprzedaż z lad mięsnych nie tylko odpowiada na oczekiwania klientów, ale też umożliwia promowanie własnych wyrobów, zamiast paczkowanych produktów od zewnętrznych marek.
To podejście wzmacnia wizerunek firmy jako bliskiej klientowi, autentycznej i godnej zaufania – w przeciwieństwie do bezosobowych gigantów, które działają głównie w oparciu o hurtowe kontrakty i anonimowych dostawców.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.