– Oczywiście nie jesteśmy zobowiązani do dokładania pieniędzy, ale bez tego możemy wziąć kluczyk i zamknąć szpitalne drzwi – skwitował miejski skarbnik Wojciech Ostrowski sprawę finansów Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej, czyli spółki zarządzającej Miejskim Szpitalem św. Trójcy. Jeśli nic się nie zmieni, a szpital nadal ma istnieć i się rozwijać, samorząd będzie dokładał miliony złotych rok po roku
Temat Szpitala św. Trójcy poruszano ostatnio na posiedzeniu komisji edukacji, zdrowia i polityki społecznej w płockim ratuszu. Ze szpitalnych świadczeń korzysta ponad 12 tys. pacjentów. W 2018 r., biorąc pod uwagę 2017 r., liczba pacjentów spadła o 2 proc., tj. o 298 osób. Równocześnie trwał remont Oddziału Chorób Wewnętrznych.
[ZT]20616[/ZT]
Także w tym samym roku nieco więcej pacjentów zgłosiło się do specjalistycznych poradni. Wzrosła liczba deklaracji dzieci do 18 roku życia. Ponadto od 1 września rozpoczęła działalność poradnia diabetologiczna (jest czynna trzy dni w tygodniu). Zakupiono nowy sprzęt do szpitala.
Poziom kontraktu na 2019 r. jest o 2 proc. niższy od kontraktu w 2012 r. m.in. z powodu dołożenia przez Narodowy Fundusz Zdrowia obowiązku zapewnienia nocnej i świątecznej opieki medycznej, co wiązało się z koniecznością dodatkowego zatrudnienia, a zatem i podniesienia kosztów.
– Co do zakresu kontraktu, rok 2019 jest w zasadzie kopią 2018 – tłumaczył wiceprezes Marek Stawicki. – Niepokój u nas w PZOZ, jak i w innych szpitalach, budzi pogarszanie finansowania działalności, co trwa od dwóch, trzech lat.
Otóż wynagrodzenia pracowników stanowią ok. 70 proc. kosztów jednostki medycznej. W tym samym czasie, tj. w latach 2012-2019, nastąpił wzrost średniej płacy w Polsce o ok. 35 proc. Wskutek czynników niezależnych od spółki, realne przychody są o 1/4 niższe niż siedem lat temu.
Utrzymanie szpitali coraz więcej kosztuje. – Szpitale w Polsce w coraz większym stopniu przechodzą na współfinansowanie przez organy założycielskie – twierdził Stawicki, co w przypadku Płocka oznacza po prostu sięgnięcie po środki z budżetu miasta, czego przykładem może być opublikowane 12 marca zarządzenie prezydenta miasta podnoszące wkład pieniężny PZOZ, z przeznaczeniem na podwyższenie kapitału zakładowego spółki, o 5 mln zł.
– Obowiązki finansowe w coraz większym stopniu są przerzucane na budżetu samorządów - podkreślił Wojciech Ostrowski, miejski skarbnik. – Kilka lat temu chodziło o 3 mln zł, ostatnimi czasy 5 mln zł, a teraz trzeba się liczyć, że będzie to 12 mln zł. A co będzie dalej, to się okaże.
Obecnie kapitał spółki miałby zostać podwyższony o 8 mln zł. Ostrowski wyjaśniał: – To nie jest ostatnie słowo. Te wcześniejsze 5 mln zł było na inwestycje, natomiast poza tym potrzebne jest 12 mln zł, nazwijmy to, "na życie" szpitala. Mamy teraz 8 mln zł, pewnie zabraknie jeszcze 4. W tej chwili pieniądze z NFZ i z Ministerstwa Zdrowia nie pokrywają kosztów osobowych.
A do tego dochodzą także inne koszty (zakup leków, implantów, remonty, zakupy sprzętu). Im szybsze tempo zmian dotyczących kosztów osobowych, tym większe obciążenie finansowe dla szpitala. Jak wyjaśniano, wzrost kosztów osobowych wynika głównie z podwyżek stawek lekarskich i pielęgniarskich, ale również z konieczności zwiększenia liczby zatrudnionego personelu medycznego, czego NFZ nie finansuje w żadnym stopniu.
[ZT]20470[/ZT]
Podwyżki dla rezydentów (na to otrzymano środki) uruchomiły także spiralę wynagrodzeń lekarskich. – A nie ma grosza więcej z NFZ. Jesteśmy w kontakcie ze szpitalem wojewódzkim – dokładał 12 mln zł, w tej chwili ok. 24 mln zł. My oczywiście nie jesteśmy, jako samorząd, zobowiązani do dokładania pieniędzy, ale bez tego na dobrą sprawę możemy wziąć kluczyk i zamknąć szpitalne drzwi – podsumował Ostrowski, z kolei Stawicki dodawał: – Dodatkowo od 2016 r. NFZ dokonuje przecen poszczególnych procedur. Było dużo hałasu z kardiologią, potem było z neonatologią i ortopedią. Te trzy były dawniej rzeczywiście dobrze wycenione.
Ale do czasu. W 2017 r. dla ortopedii zmieniły się zasady. – Dostała o 30 proc. więcej za te same pieniądze. Czyli jak wcześniej robiliśmy 100, tak teraz trzeba wykonać 130 świadczeń, a kontrakt został na tym samym poziomie, bo tak go wycenił NFZ – rozkładał ręce skarbnik.
Radna Małgorzata Ogrodnik pytała, na jakie podstawie NFZ dokonuje wyceny, stąd Ostrowski przyznał: – Tego nie wiemy.
Wiceprezes PZOZ odparł, że to „jednostronna decyzja NFZ, że za to świadczenie taka kwota, dany szpital dostanie tyle i tyle”. – Czyli bierzesz, ale nie musisz – skwitował Ostrowski.
Plany
Szpital jest liderem, jeśli chodzi o liczbę porodów. Planują gruntowną modernizację traktu porodowego. W 2018 r. rozpoczął się pierwszy etap prac remontowych na Oddziale Ortopedii i Chirurgii, prace są w tym przypadku kontynuowane także w 2019 r.
[ZT]15853[/ZT]