Płocczanka Małgorzata Lewandowska choruje na białaczkę, szansą jest jedynie drogi lek, którego nie refunduje NFZ. Jej syn, Piotr Lewandowski, walczy o życie swojej matki. - Liczy się każda godzina, bo stan zdrowia mamy coraz bardziej się pogarsza - martwi się płocczanin.
Mama pana Piotra ma 56 lat, przez wiele lat pracowała w służbie zdrowia. W marcu ubiegłego roku usłyszała straszną diagnozę - białaczkę szpikową. Rozpoczęło się długie i męczące leczenie, niestety - kuracje wszystkimi możliwymi refundowanymi lekami nie przyniosły efektów. Nie pomogła również chemia, która miała doprowadzić do remisji choroby, dzięki czemu pani Małgorzata mogłaby zostać poddana przeszczepowi szpiku kostnego.
Stan płocczanki coraz bardziej się pogarsza, ale lekarze nie mają złudzeń - jedyną szansą jest lek (PONATINIB), który jak to często w takich przypadkach bywa, nie jest refundowany przez NFZ. Miesięczne leczenie to koszt ok. 32 tys. zł.
Dla syna pani Małgorzaty i jej samej najtrudniejsze do przyjęcia jest właśnie to, że jej życie zależy od pieniędzy, których nie ma.
- Liczy się każdy dzień, każda godzina, ponieważ stan zdrowia mamy jest ciężki i zmienia się bardzo gwałtownie - apeluje rodzina pani Małgosi, która jest pacjentką Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Do tej pory darczyńcy wpłacili na konto Fundacji Onkologicznej Alivia ponad 50 tys., dzięki czemu można było rozpocząć kurację. Syn pani Małgorzaty zbiera na kolejne miesiące leczenia (lekarze oceniają, że lek trzeba będzie przyjmować przez 2-3 miesiące).
Panią Małgosię można wspomóc przez fundację:
).
