Święto płockich dobrych duszków

Organizowany po raz pierwszy Dzień Płockich Inicjatyw Pozarządowych miał jeden cel główny: pokazać, czym zajmują się najróżniejszej maści stowarzyszenia, organizacje, fundacje, kluby i związki. A zajmują się mnóstwem ciekawych i pożytecznych rzeczy.

Działają często po cichutku, bez rozgłosu, z dobroci serca niczym dobre duszki. Promują pracę niepełnosprawnych fizycznie, umysłowo, psychicznie. Ratują ludzi. Pomagają mniej sprawnym, mniej zdolnym, mniej przebojowym. Rozwijają swoje pasje. Przegadują setki godzin o książkach. Walczą z cukrzycą albo nietolerancją. Promują wartości, tańczą, ćwiczą, trenują, jednoczą się, zrzeszają.

O tym wszystkim członkowie kilkudziesięciu płockich organizacji pozarządowych opowiadali w sobotę płocczanom. Stoiska prezentujące efekty ich wytężonej pracy ustawiono na Starym Rynku i w centrum miasta, łącznie było ich ok. 35. Niemal na każdym metrze kwadratowym przed ratuszem coś się działo: a to wystrojone na czerwono damy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku paradowały po starówce chłodząc się wachlarzami i z wdziękiem pozując do zdjęć, tu ktoś robił szpagat, tam na fantomie uczył się pierwszej pomocy. Niepełnosprawni prezentowali swoje wyroby, harcerki były czesane przez szkolące się fryzjerki, młodzieńcy tańcowali break dance, uczniowski klub sportowy dał pokaz capoeiry, występowały czirliderki, ubrani na czarno trenujący kick boxing wykonywali zamaszyste ruchy przed fontanną, a kabaret „Układ Koleżeński” i zespołu Malina Band z Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów rozśmieszał płocczan. Spotkania odbywały się również między innymi w Spółdzielczym Domu Kultury, w budynku Politechniki Warszawskiej,Centrum Edukacji Orlen przy Kobylińskiego, gdzie Stowarzyszenie Inicjatyw Edukacyjnych Delta wraz z Mazowieckim Samorządowym Centrum Doskonalenia Nauczycieli zorganizowały najmłodszym ciekawe zajęcia z łamigłówkami matematycznymi i doświadczeniami chemicznymi oraz w Centrum ds. Organizacji Pozarządowych i siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana". W tych dwóch ostatnich zaakcentowano pamięć o kolejnej rocznicy agresji Związku Sowieckiego na Polskę 17 września 1939 r.

Centrum ds. Organizacji Pozarządowych jest zachwycone sobotnim świętowaniem dnia płockich społeczników. – Udało się znakomicie, wielu mieszkańców przyszło na Stary Rynek – cieszy się Andrzej Rybus-Tołłoczko, p.o. pełnomocnika prezydenta Płocka ds. organizacji pozarządowych i podkreśla: Płock bardzo potrzebuje takiego dnia. – Myślę, że taki czas jest bardzo potrzebny płocczanom – dzięki takim spotkaniom mogą się dowiedzieć, w jaki konkretnie sposób organizacje i fundacje działają na ich rzecz.

Trudno ustalić dokładną liczbę wszystkich płockich organizacji pozarządowych, bo nikt nie prowadzi takich rejestrów. – Mogę podać liczbę organizacji, które współpracują z Ratuszem: 100 jest przez miasto finansowanych, z około 300 współpracujemy – mówi Tołłoczko-Rybus.

Jak wyjaśniał nasz rozmówca, Płocki Dzień Inicjatyw Pozarządowych jest tez potrzebny samym organizacjom, bo nadal w Polsce wiele z nich boryka się z problemami finansowymi, nie potrafiąc skutecznie pozyskiwać pieniędzy zewnętrznych, od miasta, wojewody, marszałka czy dotacji unijnych. – Taki dzień może poprawić nieco ich sytuację finansową, bo podczas spotkań z płocczanami promują swoją działalność, a więc pojawia się szansa, że mieszkańcy przekażą na ich rzecz 1 procent swoich podatków albo nawet jakąś darowiznę, poza tym organizacje poznają się wzajemnie i potem mogą współpracować , wspólnie starać się na przykład o dotacje itp.– tłumaczy pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych i zapowiada: - W przyszłym roku też będziemy obchodzić takie święto, żeby płockie organizacje pozarządowe dały się poznać płocczanom.
Fot. PM