Pomimo rządowych obostrzeń i panującego reżimu sanitarnego, święta Bożego Narodzenia wciąż mogą być czasem radosnym. A przynajmniej tego życzy płocczanom i sobie prezydent Płocka. Włodarz miasta, Andrzej Nowakowski w rozmowie z nami zdradził, że nadchodzące święta będą w jego domu obchodzone radośnie, choć w mniejszym gronie niż zazwyczaj.
- Święta spędzę tak jak większość Polaków: bardzo rodzinnie - powiedział Nowakowski. - Faktycznie, będą one jednak szczególne, nie tylko przez wzgląd na pandemię, ale przede wszystkim ze względu na różne pomysły rządzących. W wigilii, poza domownikami, może uczestniczyć pięć osób, a ja mam sześcioosobową rodzinę. Okazuje się, że nie mogę odwiedzić bliskich pełną rodziną, bo osób będzie za dużo. Nie wiem, może trzeba ciągnąć los? - drwił prezydent. - Kuriozalny pomysł. Zresztą jeden z wielu. Ale spuśćmy na nie zasłonę milczenia - dodał po chwili.
Zbliżające się Boże Narodzenie będzie czasem rodzinnym także dla starosty płockiego. Mariusz Bieniek przyznał jednak, że obecna sytuacja epidemiologiczna i okoliczności pozostaną w jego świadomości pomimo świąt.
- Rzeczywistość jest inna. Nie czuję tego świątecznego klimatu. Nie możemy pójść do kościoła w takiej formule jak do tej pory, nie ma kolędowania czy świątecznych koncertów. Zabrakło wielu elementów, które tworzą coroczny klimat świąt Bożego Narodzenia - przyznał z żalem starosta Bieniek. - Na szczęście u mnie obostrzenia to nie problem. Ja zwykle święta spędzam w bardzo okrojonym gronie. To najbliższa rodzina. I nawet kiedy odwiedzę swoich rodziców, albo oni przyjadą do mnie, to w tej wzorcowej „piątce” się zamkniemy - śmiał się w rozmowie z nami.
O zachowanie świątecznego klimatu walczą także płoccy radni. Przewodnicząca płockich struktur Prawa i Sprawiedliwości, radna miasta, Wioletta Kulpa, zdradziła, że przygotowania do wigilii i świąt w jej domu odbywają się przede wszystkim w kuchni.
- Święta spędzę w gronie najbliższych. Dalsza rodzina, z uwagi na pandemię, w tym roku nas nie odwiedzi - powiedziała Wioletta Kulpa. - Pomimo obecnej sytuacji staramy się jednak kultywować nasze tradycje. Przez lata trochę nam ewoluowały, ale w dalszym ciągu występują. Na przykład kiedy byłam dzieckiem to choinkę ubieraliśmy w Wigilię. Teraz, z racji obowiązków, nie da się tego pogodzić. Tradycją, która pozostała i jej nie zmieniam, to własnoręcznie przygotowywane pierogi. Nigdy ich nie kupuję, a lepię w wigilię - zdradziła w rozmowie z nami.
Dzień 24 grudnia to pracowity czas także dla radnego Tomasza Kominka.
- Poranek wigilijny mnie nie zaskoczył - stwierdził Kominek. - Poza pracą samorządowca w tym dniu jestem sprzątaczem, praczem, prasowaczem i gotowaczem - śmiał się. - Mam nadzieję, że w święta świat nieco wystopuje. Przynajmniej dla mnie. Przed pierwszą gwiazdką na pewno odwiedzę groby zmarłych, a następnie spędzę wigilię w małym gronie. Skład będzie bardzo ograniczony. Na pewno jednak odwiedzę dziadków oraz seniorkę naszej rodziny. To babcia, która dożyła prawie stu lat. Jak co roku złożymy jej wizytę z godnym prezentem. Święta miną zatem rodzinnie, choć z zadumą - dodał na koniec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.