W czwartek o godz. 14 prezydent Andrzej Nowakowski, kilku urzędników,radny Lech Latarski i przedstawiciele wykonawcy inwestycji, czyli Budimeksu zjawili się na wyremontowanej, luźniejszej Otolińskiej. - Oddajemy ją do użytku rok przed terminem – dwa razy w deszczu powtórzył prezydent. - To symbol dobrych inwestycji, prace trwały tylko cztery miesiące.
Szybko zabrał się za demontaż przeszkód na Otolińskiej, by mogły ruszyć auta, ale też podkreślił, że ulicą można jeździć – to znaczy mogą auta osobowe i autobusy – ale inwestycja nie jest zakończona, to na razie ruch lokalny. Na poboczach brakuje chodników, ścieżek rowerowych, lamp, a organizacja ruchu jest tymczasowa.
Szybko okazało się, gdzie kierowcy mają przepisy. Kilka aut pojawiło się na skrzyżowaniu jeszcze przed otwarciem, a parę minut po 14 na skrzyżowanie, tuż obok policji, spokojnie wjechała ogromna cysterna... mimo że ciężarówki o całkowitej masie dopuszczalnej powyżej 16 ton wciąż mają zakaz wjazdu do Płocka.
Cieszą się zmotoryzowani, bo otwarcie Otolińskiej z pewnością nieco rozładuje ruch w mieście. Problemy mają za to piesi. Gdy zacznie padać, niektóre wejścia na pasy zamienią się w bajoro. Fatalnie jest zwłaszcza na poboczach Chopina w stronę Lachmana, tam póki co długo trzeba iść po zwykłej ziemi.
Niedługo po publikacji tego artykułu skontaktował się z nami Konrad Kozłowski i zapowiedział, że już dziś ekipy brukarzy zaczęły prace w związku z budową tymczasowych chodników w tym miejscu, czytaj: