Utworzenie stref czystego transportu to jeden z kamieni milowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Taka strefa funkcjonuje już w Warszawie od 1 lipca, choć póki co bardziej teoretycznie, niż praktycznie. Założenia strefy są dość proste - chodzi o to, żeby najstarsze samochody, emitujące najwięcej spalin, nie mogły wjeżdżać do pewnych obszarów miasta. W stolicy kraju do Śródmieścia nie mogą wjechać samochody z silnikami spalinowymi wyprodukowane nie wcześniej niż w 1997 roku, a tych z silnikiem Diesla 2005 roku. W kolejnych latach śruba będzie dokręcana, w 2032 roku zakaz wjazdu ma obejmować już samochody spalinowe nie starsze niż 18 lat (różnica 9 lat w porównaniu do dzisiejszych zapisów), w przypadku Diesli to już tylko 12 lat. Krótko mówiąc: samochód z silnikiem Diesla wyprodukowany w 2020 roku w 2032 roku nie wjedzie do warszawskiej strefy czystego transportu. Takie są założenia.
Nowelizacja wchodzi w życie
Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o elektromobilności, którą w listopadzie uchwalił parlament. Projekt zakłada, że samorządy powyżej 100 tys. mieszkańców będą miały obowiązek wprowadzić taką strefę w przypadku przekroczeń stężenia dwutlenku azotu (NO2). Póki co do utworzenia strefy kwalifikują się tylko 4 miasta:
- Warszawa (już ma),
- Kraków,
- Wrocław,
- Katowice.
Ustawa przekazuje takie komepetencje samorządom - to samorządy mają decydować które części miasta są objęte strefą.
Strefa w Płocku?
Zapytaliśmy w urzędzie miasta jakie są plany dotyczące wprowadenia strefy czystego transportu. W Płocku, jak już nadmieniliśmy, problemu z przekroczeniem normy NO2 nie ma. W październiku rada miasta przyjęta raport końcowy z pomiarów zanieczyszczeń w Płocku w latach 2019-2023. Wynika z niego, że w Płocku zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu nie jest problemem - stężenie w ostatnich latach utrzymywało się na poziomie ok. 30% rocznej normy.
- Zgodnie z danymi pomiarowymi z płockich stacji nie były w przeszłości przekraczane i nie są przekroczone wskaźniki dla tej substancji. Warto jednak wskazać, że dyspozycje w zakresie monitoringu powietrza wykonuje Główny Inspektor Ochrony Środowiska i to od wyników pomiarów, na których opiera się GIOŚ i państwowy monitoring środowiska można wnioskować czy SCT będzie wprowadzane czy nie. W Płocku referencyjną stacją dla GIOŚ jest ta zlokalizowana na ulicy Reja 28, więc cały pomiar miasta, jako tło również dla transportu opiera się na tej stacji - tłumaczy Konrad Kozłowski z biura prasowego ratusza.
Zainteresowani mogą ssami śledzić pomiary stacji. Czy miasto samo z siebie nie myślało jednak o wprowadzeniu takiej strefy?
- Urząd miasta nie prowadził analiz w zakresie wprowadzenia SCT, a tym samym nie określaliśmy potencjalnego obszaru takiej strefy - zapewnia Kozłowski. - Na dzień dzisiejszy nie planujemy jako samorząd wprowadzić w Płocku Strefy Czystego Transportu w najbliższym okresie (2-4 lata). Temat strefy czystego transportu nie jest nam jednak obcy. Przyglądaliśmy się rozwiązaniom wprowadzonym w Niemczech, które ukierunkowane są na ograniczenie wjazdu najbardziej szkodliwych pojazdów. Do tej pory jako duże miasto rozpatrywaliśmy tego typu działanie tylko na poziomie strategicznym, bardziej w kontekście wprowadzenia Ekostref lub stref ograniczonej emisji i takie zapisy są w płockiej Strategii Zrównoważonego Rozwoju Miasta i Miejskim Planie Adaptacji do Zmian Klimatu.
Rzeczywiście w strategii rozwoju miasta do 2030 roku znajduje się zapis o "wprowadzeniu eko-stref w śródmiejskich obszarach".
- Stworzenie w Płocku stref z ograniczonym dostępem dla pojazdów w celu zmniejszenia emisji substancji szkodliwych z pojazdów w rejonach newralgicznych na pewno wpłynęłoby na poprawę lokalnie jakości powietrza. Prowadzimy już jako samorząd inne działania np. w kierunku wymiany źródeł ciepła na bardziej ekologiczne, realizujemy dofinansowanie w tym zakresie i staramy się, aby zasilenie sieciowe w energię, gaz i ciepło na terenie miasta rozwijało się. Wszystkie takie działania mają wpłynąć na to, aby powietrze w Płocku było lepsze, z mniejszą ilością zanieczyszczeń (smog) - tłumaczy Konrad Kozłowski.
Nietrudno sobie wyobrazić, że za kilka lat norma emisji dwutlenku azotu zostanie tak wyśrubowana, że miasta będą zmuszane do wprowadzania takich stref.
Komentarze (0)