reklama

Straż Miejska służy do ochrony prezydenta?

Opublikowano:
Autor:

Straż Miejska służy do ochrony prezydenta? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Czy Straż Miejska służy ochronie prezydenta?- z takim pytaniem zwróciła się do Andrzeja Nowakowskiego radna Wioletta Kulpa z Prawa i Sprawiedliwości w trakcie omawiania kształtu budżetu za 2016 rok.

- Czy Straż Miejska służy ochronie prezydenta?- z takim pytaniem zwróciła się do Andrzeja Nowakowskiego radna Wioletta Kulpa z Prawa i Sprawiedliwości w trakcie omawiania kształtu budżetu za 2016 rok.

W czwartek w Ratuszu przedstawiono wstępne założenia projektu nowego budżetu dla Płocka na kolejny rok. Przewodnicząca płockich struktur Prawa i Sprawiedliwości przeprowadziła istny szturm na autorów projektu. Taką ilością pytań zalała zarówno prezydenta, jak i skarbnika czy sekretarza miasta, że dyskusja trwała prawie trzy godziny. 

Zainteresowało ją mnóstwo spraw, w tym nowe zasady ochrony obiektów należących do Ratusza, które wiążą się ze zwiększeniem budżetu dla Straży Miejskiej o 400 tys. zł. Za tę kwotę powstanie kolejnych 11 etatów w szeregach minicypalnych. Funkcjonariusze od stycznia zastąpią prywatną agencję ochrony. Pisaliśmy już o tej sprawie.

- Czy strażnicy są po to, aby ochraniać prezydenta, czy mieszkańców miasta? - pytała.

Prezydent bronił zainicjowanych zmian. - Zakładam, że to dobry kierunek i bez uszczerbku na skuteczności działania miejskich służb – odparł radnej. - Strażnicy nie będą ochraniać prezydenta, tylko budynki. Czasem można wydać mniej, ale bardziej egzekwować zapisy.

W kwestii Straży Miejskiej głos zabrał miejski skarbnik, Wojciech Ostrowski. Dotychczasowe zatrudnienie agencji ochrony kosztowało w granicach 540-550 tys. zł. - Zmiana wynika z nowych przepisów od 1 stycznia 2016 roku zmieniających zasady oskładkowania umów zleceń – kreślił sytuację. - Zapisanej kwoty nie zamierzamy zwiększać nawet o grosz, a co dopiero o złotówkę. Zakładamy maksymalnie 15 etatów na ochronę.

Z kolejnych wyjaśnień Krzysztofa Krakowskiego wynikało, że stawka za jedną godzinę na ochronie wynosi 7 zł i 86 gr, a po zmianach może wynieść około 16, 17 zł, czyli o wiele za dużo. - Tyle nie wydamy – twierdził sekretarz miasta. - Z drugiej strony powstaje pytanie, czy nie powinniśmy wymagać od wykonawców przetargów odpowiedniego poziomu zatrudnienia przy zawieranych umowach. To chyba dobrze, że damy szansę ludziom na pracę na zdrowych zasadach, a nie na tzw. umowy śmieciowe. Myślę, że to dobra decyzja, jeśli zamkniemy wydatki w dotychczasowej kwocie. W efekcie pojawi się więcej strażników miejskich na Starym Mieście – podsumował.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE