Dlaczego osoby z "uniosceptycznym" nastawieniem startują do Parlamentu Europejskiego? Co jest "skandalem", a dotyczy Płocka? Jakie błędy popełniano przez minione 15 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej? Debata "Młodzi w Europie" z udziałem kandydatów do Parlamentu Europejskiego odbyła się w piątek w auli ratusza.
Pytań było wiele, w tym o szanse miast z Mazowsza w kontekście wykorzystania funduszy unijnych. Dariusz Rosati (Koalicja Europejska) podkreślał:
– Płock potrzebuje lepszego skomunikowania z Warszawą, linii kolejowej, dwupasmowej trasy S10 łączącej Płock ze stolicą. To skandal, że miasto tej wielkości, o tak dużym strategicznym znaczeniu, takiej nie ma. Potrzebne są pieniądze na służbę zdrowia, na rewitalizację. Płock to atrakcyjne miejsce. Władze miasta robią świetną robotę, ale potrzeba więcej środków z Unii.
Zdaniem Doroty Olko (Lewica Razem) pieniądze można pozyskać np. dzięki podatkowi od transakcji finansowych, likwidacji rajów podatkowych, wspomniała o opodatkowaniu wielkich fortun, lepszym wykorzystaniu funduszy unijnych dla rolników. Marcin Marzec (Wiosna) mówił o tym jak zatrzymać młodych w Płocku, koncentrując się na edukacji (powstaniu uniwersytetu) i komunikacji kolejowej. Z kolei Barbara Husiew (Kukiz'15) odnosiła się do zapewnienia możliwości powstawania nowych miejsc pracy, aby rodzice nie musieli zostawiać dzieci jadąc do innego miasta.
– Nie ma czegoś takiego jak pieniądze europejskie, ponieważ są to pieniądze ze składki członkowskiej, odebrane i arbitralnie podzielone przez unijnych urzędników – zaznaczyła Kaja Godek (Konfederacja Korwin, Liroy, Braun, Narodowcy). – Te pieniądze powinny zostawać w Polsce! Płock jest w czołówce najbardziej zadłużonych miast w kraju. Aby mieć pieniądze na inwestycje z unijnym dofinansowaniem, samorządy coraz mocniej się zadłużają. Powinniśmy wydawać swoje pieniądze, a nie zezwalać na to, by ktoś je redystrybuował na warunkach, które on określi. Sprowadza się państwo do poziomu petenta. Czy oddawanie własnych pieniędzy i błaganie o to, aby później część z nich dostać na projekty, jest normalne? W mojej ocenie nie jest.
Adam Bielan (PiS) podział statystyczny Mazowsza uznał za kluczowy:
- Polska rozpoczęła ten proces za późno. Zrobiliśmy to dopiero w 2016 r., a weszło w życie w naszym prawodawstwie w 2018 r. Europejski Urząd Statystyczny ma aż 24 miesiące na zebranie danych statystycznych ze wszystkich krajów i przesłanie ich do Komisji Europejskiej. Może to zrobić do 1 stycznia 2020 r., wtedy kończą się prace nad wieloletnimi ramami finansowymi. Na dziś Mazowsze straci 13 mld zł. Poprzedni rząd i marszałek Adam Struzik nie ochronili interesów takich miast, jak Płock, Ciechanów, Ostrołęka czy Siedlce.
A jak sobie wyobrażają Unię Europejską za 10 lat? Olko wspominała entuzjazm towarzyszący wejściu akcesji Polski:
- Nadszedł czas, aby oczekiwać większego wsparcia usług socjalnych, lepszego życia dla obywateli, ponieważ wydaje się, że Unia jest projektem bardziej sprzyjającym biznesowi, wielkim korporacjom, bankom. Eurosceptycyzm bierze się z tego, że ludzie nie czują korzyści z członkostwa. Aby Unia przetrwała, potrzebna jest większa solidarność.
Zmiany w Unii Marcin Marzec (Wiosna) uznał za coś naturalnego:
– Ważne kogo wybieramy do Parlamentu Europejskiego wybieramy. Przez te 15 lat członkostwa brakowało edukacji o tym, czym jest Unia Europejska. Ustawiano tylko tablice z napisem „Wybudowano dzięki środkom z Unii Europejskiej”. Teraz to się odbija czkawką.
Barbara Husiew nie miała wątpliwości, że Unia Europejska wymaga reformy:
– Teraz działa pod dyktando wielkich korporacji. A to człowiek powinien być najważniejszy. W przeciwnym razie będziemy mieć korpounię, a nie Unię Europejską.
Kaja Godek określiła środowisko Konfederacji jako „uniosceptyczne”. - Unia Europejska to nie Europa. Są kraje, które nie są w Unii, za to należą do Strefy Schengen, Europejskiego Obszaru Gospodarczego, jak Islandia i Norwegia. Korzystają na tym, nie doświadczając negatywnych skutków wynikających z członkostwa. Unia nie walczy ze zmianami klimatu, tylko wykorzystuje je do tego, by zaszkodzić polskiemu górnictwu i wyeliminować konkurencję. Mnie interesuje silna i bogata Polska, z niskimi podatkami, ochrona życia każdego człowieka, wolność od dyktatury LGBT.
Bielan twierdził, że Unia „jest na zakręcie”. – Przeżywa potężny kryzys instytucjonalny, którego objawem jest Brexit. Mamy kryzys migracyjny. Trwają prace nad pakietem mobilności, który uderzy w interesy naszych transportowców. A komisarzem odpowiedzialnym za wspólny rynek jest niestety Polka, Elżbieta Bieńkowska. Mały ma wpływ w Komisji Europejskiej – ocenił, co spotkało się z repliką Rosatiego, że komisarz zajmuje się rynkiem wewnętrznym, a nie transportem. – Brexit jest wynikiem dezinformacji i fakenewsów na temat Unii Europejskiej. Od jednej przedmówczyni słyszę, że Unia zabiera, trzeba błagać o pieniądze. Dawno nie słyszałem tylu bajek o Unii. Głównymi zagrożeniem są populizm i nacjonalizm. Polska potrzebuje solidarnej Unii. Nie takiej, w której każde państwo zagrodzi się szlabanami i będzie myślało tylko o sobie. Skoro pani Godek chce chronić życie, to niech idzie do Sejmu. Parlament Europejski o tym nie decyduje. Uważam, że Polska ma ogromne szanse w Unii Europejskiej, a pani, że ta Unia jest zagrożeniem.
Dorota Olko zaoponowała: – Słyszę, że Polska poradzi sobie sama. Otóż w świecie rządzonym przez korporacje z budżetami większymi niż państwa, gdzie z jednej strony są Chiny, a z drugiej USA, Polska będzie silniejsza tylko w sojuszach. Liczę na poważniejsze potraktowanie zmian klimatycznych.
Marzec powiedział do Bielana, że Wielka Brytania od wielu lat szykowała się do opuszczenia Unii. Zwrócił się do Kai Godek: – Nie na darmo mówiłem wcześniej o edukacji. Proszę wziąć te słowa do serca.
Także Husiew skwitowała, że słucha „bajek”. – Unia potrzebuje głębokiej reformy. Silną Unię są w stanie budować państwa, które zachowują suwerenność – dodała, a Godek uzupełniała wcześniejszą wypowiedź: – Dlaczego siły uniosceptyczne idą do Parlamentu Europejskiego? Aby się bronić. Mamy prawo do obrony kraju i ludności. Parlament Europejski potępił w rezolucji zbierających podpisy pod projektem Zatrzymaj aborcję. W imię obrony demokracji skrytykował narzędzie demokracji bezpośredniej i nie słyszałam oburzenia, że wykracza poza swoje kompetencje.
Wcześniejsze słowa Marca komentował Bielan: – Wyczułem w nich satysfakcję, że Brytyjczycy wychodzą z Unii. Tyle że Unia będzie słabsza, a Polska traci bardzo ważnego sojusznika.
Rosati dopowiadał: – Podział statystyczny został dokonany. To kwestia negocjacji. Nie podpierajcie się komisarz Bieńkowską. Wy rządzicie i wy ponosicie odpowiedzialność. Trzeba było pilnować Komisji Europejskiej, aby wyszedł stamtąd lepszy projekt budżetu dla Polski, a nie ten niekorzystny. Nie zwalajcie odpowiedzialności na Tuska i opozycję. Jeśli Mazowsze straci pieniądze, to przez was. W dobie globalizacji nie ma, za wyjątkiem Korei Północnej, państw w pełni suwerennych. Trzeba współpracować.
Adam Bielan opuścił salę, aby udać się do Żyrardowa.