reklama

Sprzedaż części lotniska? Na to wygląda

Opublikowano:
Autor:

Sprzedaż części lotniska? Na to wygląda - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRadni musieli podjąć decyzję, czy miasto chce sprzedać działkę, która zostałaby wydzielona z części obecnego lotniska. Niemal natychmiast rozpętała się burzliwa dyskusja. Głównie ze względu na zastosowane w planowanym przetargu kryteria.

Radni musieli podjąć decyzję, czy miasto chce sprzedać działkę, która zostałaby wydzielona z części obecnego lotniska. Niemal natychmiast rozpętała się burzliwa dyskusja. Głównie ze względu na zastosowane w planowanym przetargu kryteria.

Jak dowiedzieliśmy się w Ratuszu, nowa koncepcja lotniska Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej zakłada, że na części tego terenu powstanie betonowy pas startowy o długości 1000 metrów, natomiast pozostały obszar zostanie przeznaczony na sprzedaż. Zmiany opracowano w porozumieniu z Aeroklubem Ziemi Mazowieckiej oraz z Aeroklubem Polskim, przy pełnej wiedzy Urzędu Lotnictwa Cywilnego, które to instytucje już zaakceptowały całokształt koncepcji.

Chodzi tu o 19 hektarów uzbrojonego terenu między planowanym pasem startowym a płocką fabryką CNH. Przedsiębiorstwo od pewnego czasu rozważa rozbudowę zakładu produkcyjnego właśnie w Płocku, dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że weźmie udział w planowanym przetargu. – Czekamy na ogłoszenie – zapewnił nas Wojciech Michalski, kierownik działu technicznego w CNH. – Cieszę się, że miasto rozwiązało sprawę lotniska. To dobry ruch. Postaramy się nie zaprzepaścić tej szansy – zapewnił.

Obecnie Ratusz domyka ostatnie formalności związane z przygotowaniem wspomnianych gruntów na sprzedaż. Jak tłumaczą w Urzędzie Miasta, lada moment zostanie przygotowana decyzja o warunkach zabudowy, która określi m. in. możliwą wysokość ewentualnych zabudowań, aby każdy potencjalny oferent dysponował stosowną wiedzą, w jaki sposób mógłby wykorzystać dany teren pod inwestycje. Dopiero po wydaniu decyzji dojdzie do ustalenia ceny wywoławczej metra sprzedawanego gruntu. Samo ogłoszenie o przetargu w trybie nieograniczonym ukaże się po wakacjach.

Wiadomo, że tym razem cena nie będzie jedynym kryterium branym pod uwagę. Wprawdzie waga tego kryterium wyniesie 70%, ale ważne okażą się także inne walory (pozostałe 30%), m. in. zagospodarowanie terenu, harmonogram realizacji inwestycji oraz liczba nowych miejsc pracy. I właśnie ten aspekt sprawy wzbudził największe zainteresowanie radnych.

Były prezydent Mirosław Milewski zaapelował podczas wczorajszej sesji o wycofanie się z takich warunków przetargu, bo nie dostrzegał żadnej formuły prawnej, która zapobiegłaby późniejszej odsprzedaży terenu. Wątpił także w możliwość wyegzekwowania zapisów o powstaniu nowych miejsc pracy.

– W przetargu nikt nie będzie preferowany - zapewniał wiceprezydent Cezary Lewandowski.- Każdy oferent wystartuje na takich samych zasadach.

Swoje trzy grosze wtrącił tez radny Marcin Flakiewicz. – Chodzi tu o wydzielenie działek pod strefę inwestycyjną obok pasa startowego? – dopytywał, w pewnym sensie nawiązując do swojego pomysłu referendum, w którym jeden z punktów zawierał trochę zbliżoną koncepcję (całkowite przeniesienie lotniska w inne miejsce, nawet do gminy ościennej). – Czy to się wzajemnie nie wyklucza? Przecież to może być pewien dyskomfort dla inwestora? – dociekał. – Czy potencjalny inwestor pozna obwarowania dla tego terenu, jakie postawi mu miasto? Co na przykład z określeniem wysokości zabudowy? – drążył temat mnożąc kolejne pytania..

- To, co widzimy dzisiaj, raczej przypomina szczątki lotniska – odezwał się radny Piotr Nowicki. - Spożytkujmy te 100 ha w inny sposób. Może stwórzmy tam tereny przemysłowe czy też postawmy na zabudowę mieszkaniową. Rozważmy ewentualność likwidacji lotniska - proponował.

Zbiorczej odpowiedzi udzielił radnym prezydent Andrzej Nowakowski, który akcentował przede wszystkim transparentność procedury, w jakim zamierza przeprowadzić przetarg. – Dla mnie liczy się aspekt tworzenia nowych miejsc pracy. Chcę, aby lotnisko nadal funkcjonowało w Płocku, ale w innym kształcie. Obecnie mamy alternatywę: całkowitą likwidację - przy czym nie czarujmy się, że uzyskamy pomoc jakiejś innej gminy, albo wykorzystanie obecnego pomysłu i wybudowanie tam betonowego pasa startowego dla „powietrznych taksówek”.

Wsparł go wiceprezydent Lewandowski. – Celem jest pobudzenie gospodarcze. Chcemy wymusić na potencjalnym inwestorze konkretne działania. Stąd taka decyzja, aby miasto miało jakiś wpływ na to, co będzie się działo dalej z wydzielonym terenem – odparł i poprosił, aby dalszych wyjaśnień udzielił Mariusz Pakulski, dyrektor wydziału gospodarki mieniem komunalnym. Ten z kolei przyznał, że istnieją już konkretne wytyczne dla tego terenu, aby dany inwestor posiadał pełną wiedzę, na co może sobie pozwolić na danym obszarze. Na przykład zabudowa nie powinna przekraczać wysokości 20 metrów.

Wyjaśnienia przekonały radną Anielę Niedzielak. – Teraz uważam, że taki podział kryteriów jest sensowny, skoro powstaną nowe miejsca pracy – odparła. Podobnie radny Flakiewicz przyznał, że faktycznie 20 metrów otwiera już pewne możliwości dla inwestora, ale nie omieszkał odrobinę dokuczyć prezydentowi. – Dużo pan dziś mówił panie prezydencie o swoich dokonaniach, ale zabrakło mi jednego, ile utworzono nowych miejsc pracy? - dopytywał. - Tymczasem w Płocku wzrasta liczba osób w starszym wieku, nieaktywnych zawodowo – pozwolił sobie na małą dygresję.

Ostatecznie radni wyrazili zgodę na sprzedaż wydzielonej działki - pomysł poparło 16 rajców, pozostałych sześcioro nie zagłosowało.


Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE