Spośród czternaściorga osób zatrudnionych w spółce Inwestycje Miejskie blisko połowa zajmuje stanowiska kierownicze. Pod sobą mają siedmioro szeregowych pracowników.
Spółka powstała jeszcze za prezydentury Mirosława Milewskiego, miała zająć się budową tramwaju. Gdy rządy objął Andrzej Nowakowski, zrezygnował z pomysłu linii tramwajowej, ale spółkę zostawił. Zajmuje się ona tą częścią miejskich inwestycji, których nie prowadzi ratuszowy Wydział Inwestycji i Remontów. Teraz na przykład buduje przedszkola na Podolszycach, Międzytorzu i Harcerskiej, halę przy Siedemdziesiątce i zespół szkół specjalnych przy Słonecznej.
Doszły nas słuchy, że w spółce Inwestycje Miejskie jest zaskakująco wielu szefów w stosunku do liczby zatrudnionych pracowników. Jak dowiedzieliśmy się od Huberta Woźniaka z biura prasowego Ratusza, w tej chwili w spółce pracuje 14 osób, w tym jedna jest w okresie wypowiedzenia. Wśród zatrudnionych aż sześć osób zajmuje stanowiska kierownicze - mamy więc prezesa spółki, wiceprezesa, dyrektora działu inwestycji i trzech kierowników, którzy kierują pracą czterech działów.
- Do połowy maja pracowało 15 osób (w tym jedna osoba na stanowisku kierowniczym więcej), ale - mimo długiej listy zadań, z jakich spółka musi się wywiązać, zapadła decyzja o zredukowaniu zespołu z 16 do 14 osób i podzieleniu zadań między mniejszą liczbę pracowników - dodaje Hubert Woźniak.
Wyjaśnia również, że jak na tak potężną listę inwestycji w stosunku do zespołu spółki i jej poważne zadania taka struktura zatrudnienia jest odpowiednia. - Owszem, osoby zatrudnione na kierowniczych stanowiskach pobierają wyższe wynagrodzenie, ale z ich pracą wiąże się większa odpowiedzialność, ponadto mimo piastowania funkcji kierowniczej wykonują liczne obowiązki szeregowych pracowników - wyjaśnia Hubert Woźniak.
