Wyniosłe słowa, życzenia dalszej pracy o prawa pracownicze, kwiaty i odznaczenia. Tak było w piątkowy wieczór w Teatrze Dramatycznym. To tam odbyły się główne uroczystości obchodów 40-lecia "Solidarności" w Płocku.
Wzięło w nich udział wielu znamienitych gości. Przed teatralną sceną zasiedli parlamentarzyści, politycy, samorządowcy, przedstawiciele miasta i kościoła. Dziękowali oni za 40-lat walki o godność pracownika i o jego prawa.
- Wszystko zaczęło się w 1980 roku. Powstały związki zawodowe, których celem były walka o prawa pracownika oraz przeciwstawienie się komunizmowi i rządowi PRL-u - mówił do zebranych Andrzej Burnat, przewodniczący zarządu regionu płockiego NSZZ "Solidarność". - Idea ta rozwinęła się na cały kraj. Dotarła także do Płocka. Minęły lata ale "Solidarność" w gruncie rzeczy jest cały czas ta sama. Gratuluję wszystkim tym, którzy pisali i wciąż piszą naszą historię. Życzę wam kolejnych wspaniałych jubileuszów - dziękował związkowcom.
Takich wystąpień było jednak o wiele więcej. Głos zabierali przedstawiciele rządu. Wagę istnienia związków zawodowych podkreślał m.in. Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki.
- Chcemy, aby pamięć o wydarzeniach i ludziach tworzących "Solidarność" trwała wiecznie - mówił wojewoda. - Idea powstania związków zawodowych niesie ze sobą cenne wartości. Wartości, które należy przekazywać następnym pokoleniom. W 1980 roku miałem 22 lata i dla tych, którzy tworzyli "Solidarność" byłem takim młodszym bratem. Wraz z kolegami, będąc jeszcze na studiach, tworzyliśmy Niezależne Zrzeszenie Studentów. Młodszego kolegę "Solidarności". Pamiętam o co nam wówczas chodziło - nam wszystkim. Chcieliśmy stworzyć związki niezależne od władz rządowych. "Solidarności" to się udało. Gratuluję wszystkim tym, którzy przez te 40 lat bronili praw pracownika kształtując dzisiejszą Polskę - przemawiał Radziwiłł.
List gratulacyjny od premiera Mateusza Morawieckiego odczytał senator RP, Marek Martynowski, ze sceny zaś do zebranych przemówiła posłanka na sejm, Anna Ewa Cicholska.
- Wszystkich nas na tej sali łączy idea solidarności - deklarowała posłanka. - Do Płocka przyjechałam dziś z wielkim sentymentem. W czasach tworzenia się "Solidarności" byłam uczennicą Małachowianki i pamiętam jak wówczas wyglądała Polska. Pamiętam trudny czas i ciężkie chwile, które przeżywali wszyscy tworzący związki zawodowe. Jednak wygraliście w latach osiemdziesiątych, jesteście cenni także i teraz. Rząd Zjednoczonej Prawicy was docenia. Myślę, że następne postulaty będą wysłuchane, i że będziecie dalej wygrywać - przekonywała.
Lata osiemdziesiąte wspominał też szef "Solidarności". Piotr Duda przypomniał, że historia powstawania związków zawodowych w Polsce nie była łatwa.
- Historia "Solidarności" tworzyła się także w Płocku - mówił ze sceny. - W 1976 roku, 44 lata temu, robotnicy Petrochemii zastrajkowali. Wyszli na ulicę też krzycząc "my chcemy chleba". Kto by przypuszczał, że kilka lat później Jan Paweł II wleje w nasze serca "Solidarność". Dziękuję dziś wszystkim, szczególnie tym, którzy trwają z nami od 40 lat - przemawiał Duda.
Do gratulacji przyłączali się także samorządowcy. Ciepłe słowa w stronę związkowców pokierował Tomasz Kominek, reprezentujący podczas uroczystości marszałka Adama Struzika, za współpracę z samorządem dziękował też Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka.
- Cieszę się, że możemy spotkać się w tym szczególnym roku - mówił włodarz miasta. - Jestem tu by oddać hołd wszystkim ludziom "Solidarności". Jako prezydent Płocka mówię "dziękuję". Także za to, że związkowcy wciąż mają odwagę walczyć o godność człowieka. Za to, że mają odwagę mówić, że "ludziom nie można pluć w twarz" - przekonywał Nowakowski.
Po przemówieniach odznaczono zasłużonych działaczy "Solidarności". Wręczono medale, pamiątkowe statuetki, odznaczenia i dyplomy oraz kwiaty. Tuż po uroczystościach na scenie wystąpił płocki zespół Anamor. Gwiazdą wieczoru był zaś zespół Pectus.