Nasi czytelnicy nie przebierają w słowach, skarżąc się na odór z petrochemicznych kominów nad Międzytorzem. Smród wdzierał się przez zamknięte okna do domów. Orlen odpowiada: zadzwońcie, przyjedziemy sprawdzić.
We wtorek zapachy niesione wiatrem z zakładu petrochemicznego były tak intensywne, że w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony, a w skrzynce już wczoraj wieczorem znaleźliśmy maila od czytelnika z Międzytorza. - Śmierdzi od dawna, ale dziś to jakieś apogeum - denerwuje się płocczanin. - Nie da się okna otworzyć, a w domu i tak śmierdzi tymi oparami. Masakra!
Orlen przyznaje się do „uciążliwości zapachowych” . - Ich wystąpienie mogło mieć kilka powodów - wyjaśnia biuro prasowe koncernu. - Po pierwsze – zatrzymanie instalacji hydroodsiarczania gudronu do planowanego remontu oraz warunki atmosferyczne, jakie panowały w ciągu ostatniej doby, w tym głównie wiatr w kierunku miasta i niski pułap chmur. Mamy świadomość incydentów zapachowych i pragniemy zapewnić, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zminimalizować tego typu niedogodne sytuacje.
Dalej w odpowiedzi służb prasowych czytamy, że „spółka dokłada starań, aby minimalizować potencjalne uciążliwości zapachowe stosując wszelkie procesy ich neutralizacji. W tym celu funkcjonują np. m.in. instalacje odzysku oparów. Wdrożone są również nowoczesne technologie jak elektrofiltry, biofiltry, urządzenia redukujące emisję, co w efekcie prowadzi do zachowania wszelkich norm środowiskowych ustalonych w przepisach prawnych.
Wszystkie wątpliwości można zgłaszać pod całodobowym numerem interwencyjnym (24) 365 44 99. - W przypadku otrzymania takiego zgłoszenia natychmiast podejmowane są kompleksowe działania w celu ustalenia ich źródła - informuje biuro prasowe. - Wówczas w rejonach, których dotyczy interwencja służby specjalistyczne wykonują pomiary stężeń przy użyciu przenośnych analizatorów oraz dokonują oceny warunków meteorologicznych, głównie kierunku wiatru, co jest istotne dla ustalenia napływu zapachu.
Orlen zapewnia ponadto, że nieprzyjemny zapach „nie stanowi zagrożenia dla ludzi ani środowiska naturalnego”, a analiza dotycząca stężenia zanieczyszczeń w automatycznej stacji w Gimnazjum nr 5 przy ul. Królowej Jadwigi nie wykazała przekroczenia dopuszczalnych wartości.
Na zdjęciach: para wodna nad kominem w wietrzny i w bezwietrzny dzień, fot. Wojciech Bógdał,
