- Dajmy sobie trochę czasu - apelują drogowcy po lawinie krytyki, która spadła na nich po tym, gdy płoccy kierowcy sprawdzili, jak po nowemu jeździ się po skrzyżowaniu Wyszogrodzkiej z Piłsudskiego i Graniczną.
W poniedziałek popołudniu na skrzyżowaniu przy zakładzie energetycznym zaczęła obowiązywać nowa stała organizacja ruchu: m.in. zaczęła działać nowa sygnalizacja świetlna, możliwy stał się skręt w lewo z Granicznej, w kierunku Podolszyc. No i się zaczęło. Najbardziej dostało się cyklom świateł: miały upłynnić ruch, zręcznie sterując potokami samochodów, a tymczasem zdaniem kierowców są beznadziejnie ustawione i przez nie przedarcie się przez skrzyżowanie graniczy z cudem. Na przykład jadący tzw. starą Wyszogrodzką w stronę Podolszyc grzęzną w korkach, bo na zmianę świateł czeka się grubo ponad półtorej minuty i brakuje zielonej strzałki. Z kolei skręcający z Granicznej w Piłsudskiego w kierunku Podolszyc skarżą się, że na przejazd mają tylko kilkanaście sekund i żadna ciężarówka w tym czasie nie zdoła przejechać przez skrzyżowanie.
Co na to drogowcy? Przede wszystkim apelują o cierpliwość. Jak mówił nam Konrad Kozłowski z ratuszowego biura prasowego, osoby odpowiedzialne za inżynierię ruchu zdają sobie sprawę, że jeszcze nie wszystko działa tak żeby zadowolić wszystkich kierowców, ale to naturalna sytuacja, kiedy oddaje się nowe skrzyżowanie dla ruchu. Jak wyjaśnia, po pierwsze, jest to jedno z najbardziej skomplikowanych skrzyżowań - krzyżują się na nim trzy ruchliwe i ważne dla miasta ciągi komunikacyjne, a w dodatku powstał całkiem nowy węzeł w związku z umożliwieniem lewoskrętu z Granicznej w Piłsudskiego, a także powstaniem nowych przejść dla pieszych. Po drugie, z uwagi na trwające do wczoraj roboty drogowe na ul. Mazura część kierowców wybierała także Wyszogrodzką, a nie Grabówkę jako alternatywę dla dojazdu na Podolszyce. Wreszcie po trzecie, z jakąkolwiek korektą świateł trzeba się wstrzymać do czasu, gdy zostanie otwarte skrzyżowanie Otolińskiej z Chopina i Otolińskiej z Piłsudskiego (co powinno nastąpić lada chwila), a na skrzyżowaniu Otolińska-Targowa-Graniczna zaczną działać sygnalizacje świetlne.
- Dopiero wtedy będzie można dokonać praktycznej analizy ruchu, sprawdzić, ile pojazdów przejeżdża przez skrzyżowania i ewentualnie dokonać korekt w cyklach świateł - zaznacza Konrad Kozłowski. - Nie sądzę, by nastąpiło to wcześniej niż po 4 listopada.
Największy problem jest w tej chwili z wyjazdem z Wyszogrodzkiej w Piłsudskiego. Mimo że na zielonym przejeżdża nawet do 15 samochodów, ulica cały czas się korkuje, nawet poza godzinami szczytu. W ocenie kierowców, winę za to ponoszą nie tylko zbyt długo ustawione światła, ale i brak zielonej strzałki, która do tej pory umożliwiała prawoskręt w Piłsudskiego. Wiele wskazuje jednak na to, że strzałka nie wróci na swoje miejsce.
- W zmienionej organizacji ruchu na skrzyżowaniu warunkowe dopuszczenie prawoskrętu mogłoby zagrażać bezpieczeństwu - wyjaśnia Konrad Kozłowski. - Proszę pamiętać, że do tej pory w tym miejscu nie było przejścia dla pieszych oraz nie był możliwy lewoskręt z Granicznej w Piłsudskiego. Ale ta kwestia również będzie analizowana przez inżynierów ruchu.
Czytaj też:
Skrzyżowanie przy Energetyku. Cierpliwości!
Opublikowano:
Autor: MR
Przeczytaj również:
Wiadomości- Dajmy sobie trochę czasu - apelują drogowcy po lawinie krytyki, która spadła na nich po tym, gdy płoccy kierowcy sprawdzili, jak po nowemu jeździ się po skrzyżowaniu Wyszogrodzkiej z Piłsudskiego i Graniczną.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE