Czerwcowa sesja rady miasta rozpoczęła się od przywołania wiadomości o śmierci Marzeny Kalaszczyńskiej-Kikiewicz. Pamięć o zmarłej uczczono minutą ciszy. Niedługo później wręczono medale nowym "Zasłużonym dla Płocka".
- Znali ją wszyscy płocczanie, a przynajmniej ci zgromadzeni na tej sali – przypominał przewodniczący Artur Jaroszewski na początku dziewiątej sesji. Przywołał też kilka faktów z jej życia, jak pełnienie funkcji rzecznika osób niepełnoprawnych w płockim Ratuszu i szefowanie „Silnym razem”. - Codziennie toczyła walkę ze swoją niepełnosprawnością, mottem własnego życia uczyniła pomaganie innym. To była wspaniała kobieta, dobra, współczująca i waleczna. Człowiek o gołębim sercu. Jednak chwile smutne, jak to w życiu bywa, przeplatają się z tymi radosnymi – i powitał osoby uhonorowane medalem „Zasłużony dla Płocka”: biskupa Romana Marcinkowskiego i dyrektora płockiego teatru Marka Mokrowieckiego. Obaj świętują ostatnio wiele jubileuszy.
- Płocki teatr istnieje od 40 lat, z czego od 25 szefuje mu dyrektor Marek Mokrowiecki, więc śmiało można powiedzieć, że stał się już jego legendą – mówił Artur Jaroszewski, wręczając dyrektorowi teatru medal wraz z bukietem kwiatów.
Mokrowiecki przyznał, że dla niego to bardzo zaszczytne wyróżnienie. - Przybyłem tu 25 lat temu, przez ten czas wrosłem w to miasto. O ile mi niebiosa i zdrowie pozwolą, zamierzam kontynuować swoją pracę z nadzieją, że wszyscy będą z niej zadowoleni – dziękował za wyróżnienie wzruszony dyrektor teatru.
Po nim podszedł do mównicy biskup Marcinkowski. - Przyprowadziła mnie dzisiaj do was wdzięczność. Moje życie od 1955 roku jest związane z Płockiem, tu poszedłem do szkoły średniej i kończyłem seminarium duchowne. Może nie zawsze spełniłem oczekiwania ludzi, do których zostałem posłany. Mam świadomość swoich niedostatków i braków. Dziękuję za ten znak pamięci, za uznanie dla wykonywaną przeze mnie szarą, zwykłą pracę. Życzę pogody nie tylko z racji wakacji, ale pogody serca, mądrości i rozwagi, abyście wypełniali zadania, do których zostaliście powołani – życzył obecnym w auli. Przywołał również słowa Matki Teresy z Kalkuty. - Ludzie są nierozsądni, nieroztropni i zajęci sobą, ale kochaj ich mimo to. Dobro, które czynisz, juro zostanie zapomniane. Czyń dobro mimo to. Dobro przez jedną noc może lec w gruzach, czyń je mimo to. Świat skopie cię, mimo to daj światu siebie i wszystko co najlepsze.
Fot. Dominika Bębenista