reklama

Sesja: Hello! Tu ziemia, panie prezydencie

Opublikowano:
Autor:

Sesja: Hello! Tu ziemia, panie prezydencie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPodczas sierpniowej sesji radni poruszyli też temat pozwolenia na sprzedaż alkoholu, który choć sam w sobie poważny, to jednak potrafił wprowadzić lekką frywolność w posługiwaniu się językiem polskim i angielskim. Nie zabrakło także wzajemnych złośliwości.

Podczas sierpniowej sesji radni poruszyli też temat pozwolenia na sprzedaż alkoholu, który choć sam w sobie poważny, to jednak potrafił wprowadzić lekką frywolność w posługiwaniu się językiem polskim i angielskim. Nie zabrakło także wzajemnych złośliwości.

Jak już pisaliśmy, Ratusz chce wprowadzić zmiany w uchwale dotychącej uzyskiwania pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Do tej pory obok szeregu waunków trzeba bylo otrzymać też zgodę rady osiedla. Sęk w tym, że czasami przedsiębiorcy musieli czekać w nieskończoność na opinię radnych osiedlowych. Teraz mieliby na to miesiąc - po upływie tego teminu ich milczenie byłoby odebrane jako pozytywna opinia.

- Nie powinniśmy przyjmować tego projektu uchwały – prosił Tomasz Korga, co poparła Wioletta Kulpa. - Ten projekt nie był konsultowany z radami osiedlowymi - wskazała radna. - Dlaczego zajmujemy się tym tematem w trwającym okresie wakacyjnym?.

- Ta uchwała ma charakter porządkowy – przypomniał prezydent Andrzej Nowakowski. - Z jej powodu nagle nie wzrośnie ilość punktów sprzedaży alkoholu, ale niewydanie żadnej opinii może spowodować zamknięcie jakiegoś sklepu z racji wygaśnięcia koncesji – stwierdził dobitnie, ale jego słowa nie przekonały w żaden sposób radnej Prawa i Sprawiedliwości.

- Właściciel powinien z odpowiednim wyprzedzeniem zwracać się do rad osiedlowych, kiedy kończy mu się termin koncesji, a nie w ostatnim momencie – mówiła zirytowana. - Rada osiedla ma na wydanie decyzji 30 dni, ale w rzeczywistości członkowie rady spotykają się na ogół raz w miesiącu, ponieważ pracują zawodowo. Pan wciąż żyje kampanią w 2010 roku. Ja już troszeczkę poszłam do przodu –  nie szczędziła  złośliwości pod adresem prezydenta Płocka.

Arkadiusz Iwaniak poprosił, aby wziąć pod rozwagę termin dwumiesięczny zamiast 30 dni, natomiast Marcin Flakiewicz przychylił się do tej koncepcji i spytał, czy coś by się jednak stało, gdyby doszło do konsultacji z radami osiedlowymi. - Są rady, które spotykają się nawet co 3 miesiące – przypomniała Aniela Niedzielak i przywołała przykład sklepu, gdzie doszło do sprzedaży alkoholu spod lady właśnie z powodu ociągającej się  decyzji w radzie osiedlowej dotyczącej ponownego wydania koncesji.

- Tyle mówimy o uproszczeniu zasad działalności gospodarczej, a spójrzcie co my teraz robimy, stawiamy kolejne bariery – uznał Grzegorz Lewicki. - Ilość punków z alkoholem nie powoduje wzrostu ogólnego spożycia. Kto ma pić, ten będzie. Porządnego i knajpa nie zepsuje, nieporządnego kościół też nie naprawi – zakończył.

A jednak radna Kulpa nadal napierała tak skutecznie, aż prezydent Nowakowski zapowiedział wprowadzenie projektu do rad mieszkańców (sam punkt ostatecznie zdjęto z obrad).

Komu przeszkadzają pociągi, kto motywuje robotników

Tuż po dyskusji na temat usytuowania miejsc sprzedawania i podawania napojów alkoholowych na terenie miasta, odbyło się głosowanie. Po nim radni przeszli do zgłaszania zapytań i interpelacji, których tym razem było bardzo wiele.

Zainteresowanie Arkadiusza Iwaniaka wzbudziła sytuacja nauczycieli Gimnazjum nr 2, którzy zostali pozbawieni etatów.  - Większość nauczycieli znalazła pracę w innych płockich szkołach – uspokajał Nowakowski. Także Wioletta Kulpa poprosiła o informacje na temat ilości dzieci w  lokalnych placówkach edukacyjnych, ale nie uzyskała jej z powodu aktualnie trwającej rekrutacji. - W klasach pierwszych, w porównaniu z rokiem wcześniejszym, mamy o 100 uczniów mniej, co wynika z niżu demograficznego – wyjaśniał prezydent Płocka. - Lepiej sytuacja wygląda w podstawówkach, gdzie do szkół idą także sześciolatki.

Swoje uwagi postanowił zgłosić także Marcin Flakiewicz - Kiedy wreszcie zakończy się inwestycja na Kobylińskiego i kierowcy nie będą musieli pokonywać slalomu? - Czy my w ogóle skończymy z chodnikami i remontami przed zimą? Chyba, że praca odbywa się w etapach, ale w takim razie prosiłbym o jakąś informację. Z rozmów, które przeprowadziłem z drogowcami, wynika, że nikomu się tam specjalnie nie spieszy – ale piłeczkę szybko przerzucił Nowakowski. – Cieszę się, że prowadzi pan rozmowy z robotnikami i tak aktywnie mobilizuje ich do pracy. Jestem przekonany, że przy takim wsparciu, skończą prace do końca roku.

Radny Leszek Brzeski zainteresował się losem mieszkańców ul. Wyszogrodzkiej, którym przeszkadzają dźwięki wydawane przez przejeżdżające pociągi. – Te dźwięki są uciążliwe zwłaszcza latem, przy otwartym oknie.

- To kwestia standardów bezpieczeństwa – skwitował Nowakowski.

W szczególnie ciekawy sposób postanowiła zwrócić na siebie uwagę prezydenta Nowakowskiego radna Smardzewska Czmiel. – Hello! Tu ziemia, panie prezydencie – odezwała się w jego stronę, aby przypomnieć mu o projekcie stworzenia świetlicy w Górach.

Mieszkaniec czekał całą sesję, ale przemówić nie mógł...

Jako ostatni podczas sesji miał przemówić Jerzy Skarżyski, ale nie mógł zabrać głosu (pomimo zgody obecnych na sali 12 radnych) z powodu braku wymaganego quorum (odpowiedniej liczby członków zgromadzenia, aby podjąć jakieś działanie).

– Panie przewodniczący, z takiego powodu mamy nie wysłuchać mieszkańca miasta, który się naczekał – pytała Wioletta Kulpa, ale przewodniczący Artur Jaroszewski powołał się w tym miejscu na regulamin. Przyznał zarazem, że faktycznie czuje się zniesmaczony taką sytuacją.

Fot. Portal Płock

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE