We wrześniu zeszłego roku 38-letni mężczyzna zastrzelił się na ul. Rybaki. Jak się okazuje, nie miał pozwolenia na jej posiadanie.
Do tragedii doszło 29 września 2017 roku. Śledztwo zostało podzielone na dwa wątki - podżeganie do samobójstwa i pochodzenie broni. Ten pierwszy prokuratorzy dość szybko umorzyli.
Biegły z zakresu balistyki potwierdził, że przedmiot, za pomocą którego popełniono samobójstwo, jest bronią palną.
- Żeby przyjąć, że coś jest bronią palną, musimy mieć opinię eksperta - tłumaczy procedurę Norbert Pęcherzewski, prokurator rejonowy. - Często zdarza się, że przedmioty budzące nasze wątpliwości nie są bronią palną.
Co ciekawe, mężczyzna nie miał jednak pozwolenia na jej posiadanie. Skąd więc w jego posiadaniu? Tego się nie dowiemy.
[ZT]17863[/ZT]
Broń poddano szczegółowej analizie. Biegli sprawdzili m.in., czy z broni kiedykolwiek wcześniej strzelano albo czy pociski z niej wystrzelone znaleziono na miejscu innego zdarzenia.
- To rutynowe działania - wyjaśnia Pęcherzewski. - Broń była badana też pod kątem używania jej w innych przestępstwach.
Czy była? Tego, jak i innych szczegółów prokuratura nie ujawnia. Śledztwo ws. nielegalnego posiadania broni zostało umorzone ze względu na śmierć sprawcy.