Wszystko wskazuje na to, że powrócą rusztowania przy murach płockiej katedry. Po remoncie północnej wieży czas na południową. W piątek na Facebooku pojawiła się informacja, która ucieszy zarówno wiernych, jak i miłośników płockich zabytków.
O remoncie obu katedralnych wież mówiło się od dawna, aż w zeszłym roku wieża nad kryptą królewską została wzięta w obroty, pojawiły się rusztowania i wyczyszczono cegły, wymieniono zaprawę, wyremontowano dach i wieńczącą kopułę z krzyżem. W piątek na Facebooku pojawiła się informacja o przyznaniu świątyni 600 tys. zł na remont obejmujący prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane dotyczące wieży południowej, w tym frontonu. Środki będą pochodziły z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Okazuje się jednak, że suma 600 tys. zł. nie jest tą kwotą, o jaką wnioskowała parafia. - Złożyliśmy wniosek na 800 tys. zł – zdradza tamtejszy proboszcz, ks. Stefan Cegłowski. - To na razie jedynie promesa, obietnica, tyle nam Ministerstwo rezerwuje. Aby te pieniądze dostać musimy dostarczyć harmonogram i kosztorys, na co zwykle dostaje się miesiąc czasu. Obcięli nam 200 tys. zł, ale jestem w dobrej myśli – zapewnia. Harmonogram i kosztorys w rzeczywistości już ma. Teraz sztuka w tym, aby dokumenty były tak sformułowane, że nie będzie żadnych problemów z realnym uzyskaniem całej obiecanej kwoty. Ksiądz zwraca uwagę, że to i tak jedna z najwyższych promes, na jakie zdecydowało się Ministerstwo Kultury i Dziedzicwa Narodowego. - To wyjątkowa sytuacja, co bardzo doceniam. Postaram się zrobić wszystko, aby zakres inwestycji był jak największy.
Jednak powinien wyrobić się w kwocie nie 800, tylko 600 tys. zł. To oznacza cięcia. - Może trzeba będzie zrezygnować z poprawienia stanu pasa między wieżami – zastanawia się, co dałoby się później wykonać w ramach pieniędzy unijnych. Szczególnie zależy mu na poprawieniu stanu południowej wieży od góry do dołu i wykonanie podstawy przy kaplicy ze szczątkami polskich władców. Zwrócił się do Ratusza o dofinansowanie remontu na kwotę 150 tys. zł, ale nie ma jeszcze odpowiedzi. - Mają rezerwę przeznaczoną na zabytki, a tu, jak sądzę, katedra należy do tych wyjątkowych – podkreśla proboszcz. Chciałby, aby prace ruszyły w maju tego roku. - Najdroższym elementem okazuje się wynajem rusztowań – bo to około 100 tys. zł. Ksiądz liczy, że gdyby rozejrzeć się za firmą teraz, może byłoby taniej.
Jednak sprawa nie jest taka prosta, ponieważ wstępne koszty całego projektu ks. Cegłowski oszacował na 1 mln 100 tys. zł (a gdyby odnawiać calą katedrę, kwota wzroslaby do przynajmniej 10 mln zł). Szczególne drogie są prace związane z polichromiami. - Wymagają dużego zaangażowania, są czasochłonne i bardzo żmudne – wyjaśnia kapłan. Według jego wiedzy w kolejnych konkursach na środki unijne na renowację zabytków pieniędzy do wzięcia będzie mniej, do 5 mln euro, dlatego teraz chciałby wykonać jak najszerszy zakres prac, aby móc startować po te środki i dokończyć to, czego nie zdoła za pieniądze z Ministerstwa. - Parafianom tłumaczę, że każdą trzymaną od nich złotówkę staram się pomnożyć. Dla mnie każda jest niezwykle cenna – chociaż świetnie zdaje sobie sprawę, że wymagany będzie wyższy wkład własny (nie 15, ale 20 proc.).
A co w taki razie z dofinansowaniem remontu kaplicy królewskiej przez PERN, jak zapowiadano na zeszłorocznej konferencji prasowej? - Wszystko jest na bardzo dobrej drodze – zapewnia. - Dlatego tak ważne jest zadbanie o podstawę wieży północnej.
Czytaj też:
