- Nie jesteśmy tu tylko po to, aby się pokazać i sobie pojeździć. Przyjechaliśmy, żeby walczyć. Może po raz pierwszy uda mi się wygrać tutejszą rundę – mówił Piotr Więcek. W sobotę na płockim stadionie trzecia runda zawodów Drift Masters Grand Prix.
- Zaczyna robić się z tego tradycja. Kiedy kończymy sezon piłkarski, nadchodzi czas zupełnie innego widowiska, jakim jest drifting – mówił prezydent w czwartek na konferencji prasowej.
Na płockim stadionie przy Łukasiewicza trwają przygotowania do sobotnich zawodów w ramach rundy trzeciej Drift Masters GP.
- Największa trudność? Urozmaicenie – przyznał dyrektor generalny DMGP, Tomasz Chwastek. - Zawody odbędą się w Płocku po raz trzeci. Jesteśmy na tym samym obiekcie, trasa ta sama. Trzeba było mocno się zastanowić, jaki obrać wariant trasy, w jaki sposób utrudnić życie zawodnikom, jednocześnie zapewniając interesujące widowisko dla widzów.
Drift Masters to widowisko, w którym auta rozwijają duże prędkości, aż w pewnym momencie widzi się tylko przednią maskę i smugę dymu. Drift polega na jeździe po torze bokiem samochodu osobowego z napędem na tylne koła. To jazda w kontrolowanym poślizgu. Liczy się styl i precyzja, w tym kąt wychylenia czy też linia przejazdu. W przejazdach parami dodatkowo ocenia się odległość, w jakiej samochody podczas przejazdu znajdują się od siebie. W 2014 roku liga składała się z trzech rund, rok później miała już dziesięć, by w 2016 rok emocje dawkować jeszcze dłużej przez 12 rund. Trzykrotnie triumfował Piotr Więcek.
W tym roku liga składa się sześciu rund, trzech zorganizowanych w Polsce i trzech poza granicami kraju, w tym na dwóch torach Formuły 1. - Jest to związane z naszą strategią, aby organizować zawody w formule mistrzostw Europy – podkreślał Chwastek. Po dwóch rundach najlepsza pozycja należy do Pawła Treli. Tuż za nim w klasyfikacji uplasował się siedemnastoletni Adam „Rubik” Zalewski, na miejscu trzecim w tym sezonie jest Łotysz Ivo Cirulis. Na trzecią rundę 10 czerwca zawodnicy przybędą do Płocka na stadion Wisły Płock. Kolejne miejsca to Motoarena w Toruniu (8 lipca), Ryga (29 lipca) i tor Hockenheimring (26 sierpnia). - Na Litwie, Łotwie i Estonii jest dużo zawodników, lecz z racji odległości nie możemy gościć ich na każdej rundzie, stąd ta ekspansja do Niemiec – wyjaśniał Chwastek. - Mogę zdradzić, że jesteśmy umówieni w Hockenheim z właścicielem ligi DTM na zorganizowanie wspólnego wydarzenia w 2018 roku. Na zawody DTM przychodzi 200 tys. osób. Niedługo zaczniemy planować kolejny sezon DMGP. Na pewno Niemcy, na pewno Ryga i bardzo byśmy chcieli zorganizować jedną rundę w Płocku.
Na razie 42 zawodników z 7 krajów zaprezentuje swoje umiejętności w sobotę. Widzowie obejrzą wyjątkowe widowisko, także z tego względu, że to jedyne na świecie zawody driftingowe rozgrywane na stadionie piłkarskim. Zaplanowano dodatkowe atrakcje w przerwach między przejazdami: pokazy stunterów motocyklowych z grupy Infamous Team, taneczne show w wykonaniu Warsaw Elite Cheerleaders, dla najmłodszych będzie także specjalna strefa zabaw. O oprawę muzyczną zadba DJ MadMike. W strefie wystawców gratka dla wodniaków, łodzie motorowe. Obok staną auta z oferty salonów samochodowych Budmat Auto. Przewidziano konkursy. - Od sześciu do dziesięciu wylosowanych kibiców będzie miało możliwość przejażdżki z zawodnikami – mówił Chwastek.
W sobotę 32 zawodników po kwalifikacjach (te odbędą się w piątek) będzie ubiegało się o tytuł zwycięzcy trzeciej rundy DMGP, dowiemy się także kto zgarnie nagrodę finansową. Na jedną rundę przeznaczono 40 tys. euro. Kto wystartuje? W gronie zawodników m.in. zwycięzca płockiej rundy Drift Masters GP z października 2016 roku, Grzegorz Hypki, reprezentant Niemiec Thomas „The Highlander” Grosse, najlepszy polski motocyklista w rajdzie Dakar Jakub Przygoński, Michal Reichert, który już zapewnił spore emocje w trakcie drugiej rundy DMGP na torze Nürburgring. W składzie drużyny Budmat Drift Auto mamy trzykrotnego mistrza DMGP, Piotra Więcka, a także lidera klasyfikacji generalnej rozgrywanej w USA Formuły Drift Jamesa Deana. W tej samej amerykańskiej lidze startuje Więcek, mamy więc płocczanina w najbardziej prestiżowej lidze na świecie jeśli chodzi o drift.
Więcek nie ukrywa, że amerykańską ligę stawia na pierwszym miejscu, DMGP na drugim. Aktualnie jeździ nissanem.
- Generacyjnie to nowszy model auta od tego, którym jeździłem przed rokiem. Jeśli chodzi o budowę zawieszenia, są to auta praktycznie bliźniacze. Są różnice w oponach, hamulcach, układzie przeniesieniu napędu. Jeśli zsumuje się te wszystkie niuanse, to wpływają na zachowanie auta. Jazda w Formule Drift to niesamowita przygoda, pomimo bardzo nadmuchanej otoczki związanej z zawodami. Tory są inne, szersze. Były tory owalne z pochylonymi łukami, co jest odczuwalne dla zawodnika. W zakręt trzeba wejść szybciej, później jeszcze utrzymać odpowiednią prędkość. Jakiekolwiek korekty wpływają na to, co się dalej wydarzy z autem. Na pierwszych dwóch rundach troszeczkę emocje wzięły górę. Później udało się już trochę ochłonąć, to na trzeciej ochłonąłem aż za mocno. Na czwartej miałem problemy z samochodem. Oby to były ostatnie takie przypadki i teraz będziemy mogli przejść do pełnej rywalizacji bez obaw o aspekty techniczne.
Paweł Trela już czeka na zawody.
- Tor w Płocku może nie należy do moich ulubionych. Jest mały, lepiej czuję się na torach umożliwiających rozwinięcie większej prędkości. Liczę na dobrą pogodę. Po suchym torze można jeździć bardzo precyzyjnie, po mokrym to już trochę ruletka i wyniki w klasyfikacji mogą odwrócić się do góry nogami tylko dlatego, że spadł deszcz.
Z kolei płocki tor spodobał się Jeamsowi Deanowi.
- Można zastosować tu wiele kombinacji, a także bardzo blisko dojechać do drugiego zawodnika.
Transmisja na żywo w telewizji nc+. - Mam nadzieję, że bez zmian będzie dobra pogoda i frekwencja – dodawał prezydent miasta na konferencji. Sprzedano już około 5 tys. biletów, wciąż są do nabycia na stronie internetowej www.ebilet.pl bądź w kasach przed stadionem.