W płockim ogrodzie zoologicznym mają powody do zadowolenia. Frekwencja coraz lepsza, a przecież rok się nie skończył, dlatego liczba odwiedzających jeszcze się zwiększy.
- Mamy połowę listopada i odwiedziło nas 218 tys. osób – powiedział dziś dyrektor płockiego zoo, Krzysztof Kelman. - Jeśli ta tendencja się utrzyma, to do końca roku może uda się osiągnąć nawet wynik na poziomie 225 tys. osób. Bilety do zoo jeszcze w latach 80. i 90. kosztowały mniej więcej tyle, co bilet do kina. Teraz ceny biletów do kin już są znacznie wyższe niż wówczas i wynoszą około 20 zł, natomiast bilety do zoo w Płocku wciąż są poniżej 20 zł i są jednymi z najtańszych w kraju. Najdroższy bilet do zoo w Polsce wynosi 45 zł – tyle kosztuje bilet do zoo we Wrocławiu (łącznie z Afrykarium, do którego stoi się w potężnej kolejce). - Do kina idzie się na dwie godziny, z kolei w zoo przy sprzyjającej pogodzie można spędzić cały dzień.
Jak dotąd miasto inwestowało, co teraz procentuje. Wystarczy wspomnieć nowe wybiegi dla zwierząt albo akwaria oddane w grudniu 2016 roku. Dzięki temu wzrosła liczba odwiedzających. W 2016 roku ogród zoologiczny w Płocku odwiedziło dziennie ponad pół tysiąca osób (dokładnie 577). Frekwencja wyniosła 211 tys. 185 zwiedzających, co przekłada się na lepszy wynik niż rok wcześniej, 186 tys. 21 osób. A to z kolei generuje coraz korzystniejszy wynik finansowy. W 2015 zarobili 1,6 mln zł, a już rok później 2,4 mln zł.
Zima im niestraszna, ponieważ mają przygotowaną trasę zimowego zwiedzania. - Można zimą przyjść i zobaczyć zwierzęta co najmniej na 14 wybiegach – dopowiadał dyrektor.
W ogrodzie mają coraz więcej podopiecznych. Jeszcze niedawno chodziło o 508 gatunków, obecnie już o 550, osobników ponad 7,5 tys.. Nie wliczają w te dane bezkręgowców.
Fot. Afrykarium w zoo we Wrocławiu, Karolina Burzyńska / Portal Płock