W najbliższy piątek szykuje się druga sesja rady miasta Płocka. Ale wszystko wskazuje na to, że także i na niej radnym w dalszym ciągu będzie towarzyszyła nie w pełni sprawna aparatura sprzętu odpowiedzialnego m. in. za elektroniczne liczenie wyników głosowań. Sprawa jej wymiany przeciąga się już od tegorocznych wakacji.
W sprawie sprzętu zainstalowanego na auli już raz zwracaliśmy się do Ratusza na początku października. Tym razem dokładnie na to samo zwrócił uwagę przewodniczący rady Artur Jaroszewski. I nie ma się czemu dziwić, skoro sprzęt liczy sobie blisko dekadę, a po takim czasie każdy system ma prawo sprawiać kłopoty, aż w końcu odejść na zasłużony odpoczynek.
W tym przypadku, przypomnijmy, szwankuje aplikacja odpowiedzialna za wyświetlanie poszczególnych nazwisk na zawieszonej tablicy na jednej z bocznych ścian auli. Zamiast nich widzimy tylko ikonki, natomiast w czasie głosowań trzy słupki. Jak wówczas tłumaczono nam w Ratuszu, wszystkie podjęte próby napraw na nic się nie zdały, został więc wariant B, czyli wymiana całości. Chociaż już wtedy po cichu szacowano, że za tym pójdą spore koszty.
Kiedy przewodniczący Artur Jaroszewski zwrócił się z prośbą o zajęcie się tematem i modernizację m. in. centralnego pulpitu sterowniczego, pulpitów z mikrofonami przy poszczególnych stanowiskach wraz z całym oprogramowaniem, wreszcie doczekaliśmy się konkretnej kwoty, którą urząd powinien wysupłać na usprawnienie życia nie tylko samym radnym, ale i gościom obecnym na sali. Tyle że jak na razie niespecjalnie w Ratuszu spieszą się z rozwiązaniem problemu.
– Modernizacja elektronicznej aparatury obsługującej aulę wiąże się z jej całkowitą wymianą – poinformowała Dorota Kozanecka, pełniąca obowiązki sekretarza miasta. – Ze względu na znaczące koszty, około 400 tys. zł, zostanie ona dokonana po zapewnieniu środków na ten cel.
Czytaj też:
Na zdjęciu: ręczne głosowanie podczas I sesji RMP, fot. Portal Płock
