Kuba Przygoński i Armand Monleon świetnie pojechali w dziewiątym etapie Rajdu Dakar i przyjechali na metę na piątej pozycji. Sędziowie ukarali ich jednak za przekroczenie dozwolonej prędkości i dodali do ich czasu dwie minuty, co przesunęło ich na szóstą lokatę.
– Jesteśmy zadowoleni z tempa, które utrzymywaliśmy. Na początku czekały na nas niespodzianki w postaci zerwanych wydm, niektóre z nich po prostu nagle się kończyły. Z każdej takiej wydmy można było groźnie spaść. Właśnie w takiej sytuacji dachował Carlos Sainz. Środkowa część odcinka była wymagająca nawigacyjnie, udało nam się z Armandem rozwiązać kilka zagadek. Końcówka bardzo szybka, kamienista. Samochód funkcjonuje coraz lepiej. Odcinek zaliczam zdecydowanie do udanych – mówił Przygoński, który awansował o kolejnych pięć pozycji w klasyfikacji generalnej.
Czesi Martin Prokop i Viktor Chytka 9. etap zakończyli na 14. pozycji.
– Zakończyliśmy szybki dziewiąty odcinek. Największym wyzwaniem były warunki. W nocy obficie padał deszcz. Przez to na trasie dwukrotnie musieliśmy pokonać coś, co spokojnie można nazwać prawdziwą rzeką. Cieszę się, że tam nie utknęliśmy ani nie uszkodziliśmy silnika. Odcinek wymagał dobrej nawigacji. Teraz zmierzamy na południe w kierunku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, będzie jeszcze więcej wydm. Dużo frajdy z jazdy przed nami – wskazywał Prokop.
Dziewiąty etap wygrał Francuz Sebastian Loeb, a w klasyfikacji generalnej prowadzi Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Przygoński w "generalce" jest 25., a Prokop 7. Czeska załoga do lidera traci 2 godziny i 45 minut.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.