reklama

Radny Sosnowski: Nie będę zbierał na WOŚP

Opublikowano:
Autor:

Radny Sosnowski: Nie będę zbierał na WOŚP - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajmłodszy radny płockiej rady miasta Michał Sosnowski nie zamierza jak pozostali radni chodzić z puszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dlaczego?

Najmłodszy radny płockiej rady miasta Michał Sosnowski nie zamierza jak pozostali radni chodzić z puszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dlaczego?

Portal Płock: Podobno nie zamierza Pan kwestować na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?

Michał Sosnowski: To prawda. Taką propozycję otrzymałem od pani Litosławy Koper - szefowej lokalnego sztabu, a jednocześnie dyrektorki Młodzieżowego Domu Kultury, podobnie jak pozostali radni z klubu PSL i radni innych klubów.

I tylko pan odmówił?

Z mojego klubu tylko ja, pozostali radni zamierzają kwestować. Jeśli chodzi o inne kluby, to nie mam pewności.

Dlaczego nie chce Pan zbierać na WOŚP?

Nigdy nie byłem, nie jestem i raczej nie będę fanem WOŚP, formy zbiórki, celów na jakie przeznaczane są pieniądze i kilku innych aspektów związanych z tą organizacją.

Czyli chodzi konkretnie o Owsiaka?

Tak. Uważam, że jest wiele ciekawszych przedsięwzięć, które warto wspierać, co też czynię - choćby wspaniała akcja "Szlachetna paczka". Poza tym przecież wielokrotnie wspierałem i będę wspierał przeróżne akcje charytatywne. Jako prezes stowarzyszenia kibiców byłem inicjatorem pierwszej akcji charytatywnej kibiców w 2008 roku, później te akcje jeszcze się rozwinęły. Trzykrotnie zebraliśmy po kilkanaście tysięcy złotych.

A np. na Płockie Powązki będzie pan zbierał?

Bardzo chętnie.

Jednak przyjęło się, że cała Polska zbiera na WOŚP. To kwestia poprawności politycznej czy dobrego tonu?

Sądzę, że fakt bycia radnym nie sprawia, że muszę zmieniać pogląd w tej kwestii. Nikomu nie odradzam działać - każdy człowiek jest wolny i jeśli ma ochotę wspierać WOŚP niech to robi - ja nie będę.

Czym naraziła się Panu Wielka Orkiestra?

Nie podoba mi się działalność polityczna Jerzego Owsiaka, ale to jeden z "aspektów pobocznych". Ważniejsze wydaje mi się główne założenie, czyli tak naprawdę uzupełnianie niewydolności systemu. Obywatele płacą tak duże składki na ubezpieczenie zdrowotne i inne podatki, że sprzęt szpitalny powinien zapewniać NFZ i ministerstwo zdrowia, a nie organizacje charytatywne. Poza tym gdyby zliczyć wszystkie nakłady samorządów,  koszt czasu antenowego w telewizji, pracę wielu ludzi to tak naprawdę wyniki finansowe zbiórki nie są jakieś rewelacyjne...

Jak przyjęli tę decyzję inni radni?

Rozmawiałem na ten temat z pozostałymi członkami klubu PSL - zgodnie ustaliliśmy, że w tego typu kwestiach każdy decyduje sam za siebie, nie ma potrzeby wypracowania wspólnego stanowiska. Uszanowali moją decyzję. Pozostałych troje radnych kwestuje, życzę im rekordowej zbiórki.

Nie obawia się pan, że po tych słowach spadnie na pana grad wyrzutów - że chyba nigdy nie widział pan sprzętu z serduszkiem, którego pełno jest w szpitalach, że ma pan szczęście, że pana dzieci tego nie potrzebowały itd.?

Oczywiście, że widziałem, natomiast zbiorki WOŚP to zaledwie ułamek procenta budżetu na ochronę zdrowia. Poza tym trzeba pamiętać, że często sprzęt trafia do szpitala, po czym jest nieużywany, bo placówki nie stać na jego obsługę. Tego typu niedociągnięć widzę więcej, ale tak jak podkreślam - nikogo nie namawiam do zaprzestania wspierania WOŚP. Ale z drugiej strony nie jestem konformistą - mam swoje poglądy na pewne tematy i nie zamierzam ich ukrywać, siedzieć cicho tylko z obawy przed ostracyzmem społecznym czy krytyką. Zresztą wielu moich kolegów i znajomych ma podobne zdanie na temat WOŚP.

Kolegów z rady miasta, z PSL czy wśród kibiców?

Mam kolegów w wielu środowiskach, a wśród nich WOŚP ma pewnie tylu zwolenników co przeciwników - widać to również po dyskusjach na forach internetowych, na FB. Organizacje kibicowskie organizują wiele prospołecznych, charytatywnych działań i jeśli ktoś by mnie zapytał gdzie lepiej wrzucić ten swój grosik, to powiedziałbym, że lepiej na akcje kibicowskie. Nie zżera ich wtedy biurokracja, administracja, organizacja Woodstocków itd. itp., tylko wszystko trafia do potrzebujących.

Skoro wiele osób z elit, z władz, z rady myśli tak jak pan, to dlaczego chodzą z tą puszką rok w rok?

Nie chcę oceniać innych, jednak czasami mam wrażenie, że jest to swego rodzaju "uspokajacz sumienia". Wrzucić raz na rok do puszki 10 zł i czuć się rozgrzeszonym, czuć, że się pomaga.

Zostawmy jednak sumienia, wróćmy do pieniędzy. Jest pan przewodniczącym komisji kultury sportu i turystyki. W tym roku jak pisaliśmy miasto budżetem POKiS-u daje na finał WOŚP 50 tys. zł.  To dużo?

Oczywiście zależy do czego porównać te kwoty. Koszty organizacji koncertów są duże, bo trzeba opłacić scenę, nagłośnienie, ochronę, sprzątanie itd., poza tym warto zauważyć, że jest to o ok.  20 tys. zł mniej niż przed rokiem. Moje prywatne zdanie jest takie, że zamiast robić sylwestra za 50 tys. i za chwilę imprezę na WOŚP za tyle samo, lepiej zrobić porządnego Sylwestra za 100 tys. I zaprosić lepsze zespoły. To na pewno mniej kontrowersyjna impreza (śmiech).

A pana zdaniem miasto powinno wspierać Orkiestrę czy nie?

Niektóre miasta zrezygnowały z organizacji WOŚP…

Dlatego o to pytam…

Moje zdanie jest takie, żeby nie dopłacać do WOŚP, a zrobić lepszego sylwestra albo jeszcze inaczej - zamiast płacić za organizację WOŚP 50 tys. zł, lepiej te 50 tysięcy przeznaczyć na bezpośrednią pomoc dla dzieci, choćby w formie kolonii dla najuboższych.

Nawiążmy do jednej z ostatnich interpelacji, które pan zgłosił. Dotyczy ona - nomen omen - oddziału pediatrycznego szpitala św. Trójcy.

Proszę w niej o remont oddziału pediatrycznego, bo na ścianach np. w salach z noworodkami zamiast kolorowych obrazków jest rozsypujący się tynk. A mogłoby być tak ładnie jak na przykład na Winiarach, żeby na ścianach były kolorowe obrazki, kącik z zabawkami, a nie jeden stolik. Żeby chore dzieciaki miały lepsze warunki. Prosili mnie o to mieszkańcy podobnie jak o zieloną strzałkę na skrzyżowaniu Łukasiewicza i Długiej. Tak właśnie wyobrażam obie służbę radnego - że mieszkańcy będą się ze mną kontaktować w ważnych dla siebie sprawach.

Wróćmy do kultury. Poza wykreśleniem WOŚP z budżetu Pana plany to…

Tylko moje prywatne zdanie, jak zawsze - decyduje demokratyczna większość.  W kwestii kultury - im mniej w niej polityki, tym lepiej dla kultury. Jest to dziedzina, która reguluje się sama. Ze strony swojej obiecuję dalsze wsparcie dla płockich festiwali, bo uważam je za dobrą wizytówkę miasta.

Wydaje się, że nic im nie grozi.

Chciałbym, żeby MDK miał więcej filii na osiedlach - na Podolszycach, na Słodkich i na Radziwiu. Sami mieszkańcy zgłaszali taka potrzebę. Będę również wspierał takie oddolne inicjatywy jak powstawanie klubów osiedlowych, w których ta kultura mogłaby się rozwijać itd.

A turystyka?

W kwestii turystyki liczę na dużą aktywność i pomoc Iwony Krajewskiej, która jest wiceprzewodniczącą komisji i jest w tej kwestii specjalistką. Chciałbym, żeby Płock był celem wypadów weekendowych mieszkańców Warszawy, Torunia, Łodzi.

Jak chce pan to osiągnąć?

Wspierać starania marszałka o linie kolejowa do Modlina i połączenie ze stolicą. Jeśli z Warszawy do Płocka dałoby się dojechać pociągiem w 50 minut, to warszawiacy chętniej by przyjeżdżali.

Na koniec sport…

Przede wszystkim chciałbym się skupić na rozwoju infrastruktury sportowej - moje pierwsze wnioski do budżetu dotyczą m.in. boiska przy gimnazjum nr 5. Na pewno Płock chce też awansu do Ekstraklasy…

Ile więcej potrzeba na to piłkarskiej Wiśle?

Milion na półrocze, nawet kosztem tego, że jeśli się nie uda awansować, to dostaną  na drugie półrocze mniej.

Wiele osób z zapyta: kolejny milion, by zadowolić garstkę kibiców na trybunach?

Gwarantuję, że jeśli będziemy walczyć o ekstraklasę, to już na wiosnę nie będzie to garstka. Kibiców w Płocku jest naprawdę wielu, tylko z różnych przyczyn nie chodzą na mecze.

Rok w rok na piłkarzy ręcznych i nożnych idzie kilkanaście milionów złotych. W tym kilka milionów na same pensje zawodników! Stać nas na to?

Odpowiem nieco przewrotnie: gdyby płocczanie nie chcieli przeznaczać pieniędzy na sport, to prezydentem zostałaby Iwona Wierzbicka, a radnymi wszyscy ci,  którzy o tym przebąkiwali. Skoro w radzie nie ma nikogo ze zdeklarowanych przeciwników finansowania klubów, a jestem m.in. ja, to znaczy ze płocczanie demokratycznie opowiedzieli się za dalszym wspieraniem sportu zawodowego.

Fot. Portal Płock

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE