reklama

Radny może pytać? A może jest bezradny…

Opublikowano:
Autor:

Radny może pytać? A może jest bezradny… - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTemat rekordowej liczby interpelacji, który wywołał miesiąc temu nowy sekretarz miasta, Krzysztof Krakowski okazał się bombą z opóźnionym zapłonem. Opozycyjni radni coraz częściej czują się bezradni. Bo może i pytać mogą, ale co z tego, skoro mają z tego figę?

Temat rekordowej liczby interpelacji, który wywołał miesiąc temu nowy sekretarz miasta, Krzysztof Krakowski okazał się bombą z opóźnionym zapłonem. Opozycyjni radni coraz częściej czują się bezradni. Bo może i pytać mogą, ale co z tego, skoro mają z tego figę?

Co to jest interpelacja? To przysługujący z mocy statutu danej jednostki samorządu terytorialnego środek kontrolno-interwencyjny, za pomocą którego radny ma prawo domagać się określonych działań, w tym udzielenia informacji na interesujący go temat. Tak przynajmniej brzmi definicja podstawowa, którą poszczególne miasta wpisują zgodnie z własną interpretacją w swój statut. Warszawska rada miejska tak sformułowała swoją definicję: Interpelacja dotyczy spraw istotnych i obejmuje wskazanie konieczności rozwiązania problemu i żądania zajęcia stanowiska. Taki zapis ma gwarantować radnemu uprawnienie do zadawania pytań, żądania dokumentów w sprawach ważnych. I może jeszcze Kraków:  Jest to krótkie przedstawienie stanu faktycznego będącego przedmiotem interpelacji oraz wynikające stąd pytania lub/i postulaty.

Czym jest więc interpelacja? Dowodem na to, że radny działa, interweniuje tam, gdzie jest o to proszony. Wszystko odbywa się jawnie za pomocą Biuletynu Informacji Publicznej. Tymczasem w trakcie siódmej sesji rady miasta radnych sekretarz miasta Krzysztof Krakowski postanowił zwrócić radnym uwagę, że o ile biją już absolutne rekordy pod względem interpelacji, czego im nawet pogratulował, to spora ich część nie nosi jej znamion. Innymi słowy nie dopatrzył się w nich meritum, czyli zasadniczego pytania. Ostatecznie trzeba się domyślać lub, co gorsza, szukać informacji na kilka lat wstecz do tabelarycznego zestawienia.

Radny Marcin Flakiewicz tłumaczył wówczas sekretarzowi, że prosi o dane, ponieważ te są mu potrzebne do własnej analizy, aby nie być gołosłownym podczas sesji. Co jak co, ale pytania radnego o koszty nie powinny nikogo dziwić, skoro pełni on poniekąd funkcję kontrolną. Z kolei Wioletta Kulpa poszła jeszcze dalej. Obawiała się, że dojdzie w końcu do sytuacji, kiedy radny nie będzie mógł w ogóle pytać, skoro już teraz zbyt często spotyka się z odmową.

Okazuje się, że temat nie został zamknięty. Wioletta Kulpa postanowiła sprzeciwić się takiemu postępowaniu podczas majowej sesji. Przypomniała, że funkcję radnej sprawuje z woli mieszkańców i to oni zgłaszają jej swoje bolączki, na które to problemy ona ma obowiązek reagować. A co otrzymuje w zamian? Informację, że zgodnie z paragrafem 20 ust. 3 pkt 1 statutu miasta Płocka odpowiedź nie zostanie udzielona. Z identyczną spotyka się jej kolega z klubu PiS, Marcin Flakiewicz. W takim przypadku ciężko o pełnienie funkcji kontrolnej, jaką według niej pełni radny miasta.

Flakiewicz przypomniał definicję interpelacji zawartą w statucie miasta Płocka. – Interpelacja to stwierdzenie konieczności rozwiązania problemu i żądanie zajęcia stanowiska przez właściwy organ. Powinna zawierać przedstawienie stanu faktycznego oraz wynikające zeń pytania – czytamy w dokumencie, w którym dla jasności zawarto również wzór interpelacji.

- Czyli według was możemy pisać tylko o tym, że gdzieś jest trawa nieprzycięta, trawnik nierówny, może o założeniu blokady na koła? – protestował radny. Zasugerował, aby w takim razie dopisać do statutu również „zapytania”, może wówczas będzie większa szansa na odpowiedź. - Chociaż może napiszę to zapytanie źle, nie mając właściwego wzoru i znów otrzymam po 14 dniach odpowiedź, że moje zapytanie nie nosi znamion zapytania… – kpił Flakiewicz. Mimo wszystko ponowił prośbę o dane dotyczące kosztów cateringu rozpisane w formie tabelarycznej. - Proszę o szczegółową informację już nie w formie interpelacji, ale zapytania. - W razie czego, przypominam o Konstytucji. Ona również gwarantuje dostęp do informacji.

Zwrócił prezydentowi uwagę odnośnie polityki informacyjnej miasta, a zwłaszcza biuletynu Miasto O'Żyje, który mógłby być dostępny na stojakach na kilka dni przez końcem miesiąca. Radny dopatrzył się luk, jak chociażby brak niektórych wydarzeń i dopisanych godzin, jak to było przy okazji tegorocznych Juwenaliów. Prosił o tabelaryczne zestawienie wydatków na wyjazdy związane z SPR Wisła dla członków spółek, pracowników Ratusza, prezydentów.

- Możecie mi odpowiedzieć w ciągu 14 dni jak w przypadku interpelacji lub trybie 30 dni jak w Kodeksie Prawa Administracyjnego - proponował.

Prezydent Andrzej Nowakowski nie pozostawił tego bez odpowiedzi. – Panie radny, istnieje coś takiego jak informacja publiczna, można w ten sposób uzyskać swoje odpowiedzi. Jednak w tekście „proszę o informację, ile było konferencji od 2011 czy 2013 roku” pytania nie widzę – odparował mu włodarz miasta. – Ale przyznaje, to rzeczywiście ważne, aby pan radny wiedział, co będzie 1 czerwca, 3 czy 5. Jakby co, to podpowiem, że 1 czerwca będzie Dzień Dziecka.

Flakiewicz poprosił o odpowiedzi pisemne na swoje pytania.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE