Radni podejmą decyzję, którą… już podjęli?

- Dlaczego radni mieliby jeszcze raz podejmować decyzję, którą podjęli miesiąc temu? - pytają mieszkańcy. I dowodzą, że jutrzejsze głosowanie podczas sesji… nie będzie zgodne z prawem.

Chodzi o dyskutowany od miesięcy projekt Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta, czyli ważny dokument określający na kilka dziesięcioleci kierunki rozwoju Płocka, który będzie podstawą do opracowania miejscowych planów.  Nic więc dziwnego, że zainteresowanie projektem było spore, do Ratusza wpłynęło blisko 100 uwag od mieszkańców, radnych, organizacji pozarządowych. Prezydent odrzucił 81 z nich, a podczas ostatniej sesji rady miasta tym odrzuconym poprawkom przyjrzeli się radni. I poparli 22 z nich, m.in. te dotyczące wysokości zabudowy w ścisłym centrum miasta, ogródków działkowych, terenu, na którym funkcjonują Kutnowskie Zakłady Drobiarskie Exdrob itd., dlatego studium nie zostało zatwierdzone.

Teraz Ratusz jeszcze raz przeanalizował przyjęte przez radnych uwagi, a analizę zawierającą uzasadnienia i wnioski przesłał rajcom. Według planów, 10 uwag zostanie uwzględnionych w projekcie studium (m.in. te dotyczące ogródków działkowych), ale 12 mimo przegłosowania przez radę nadal w opinii Ratusza pozostaje bezzasadna i radni pochylą się nad nimi ponownie podczas jutrzejszej sesji.

Sęk w tym, że według opinii prawnej sporządzonej na zlecenie mieszkańców, którą przesłali do naszej redakcji, prawo nie przewiduje ponownego głosowania i raz poparte przez radnych uwagi powinny zostać uwzględnione w projekcie. - Rada miasta jest swoistą drugą instancją, a przepisy ustawy nie przewidują powtarzania procedur w przypadku zmiany projektu studium - dowodzą.

Druga sprawa to fakt, że ich zdaniem, analiza Urzędu Miasta, na której mają się oprzeć radni, jest niepełna. Jako przykład podają sprawę wysokości zabudowy w centrum miasta, którą swoją poprawką mieszkańcy oraz radni PiS chcieli ograniczyć do pięciu kondygnacji. Ale Ratusz odpowiadał, że ustalenia studium to ogólne wytyczne, a szczegóły związane z wysokością zabudowy określa się dopiero w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Autorzy ratuszowej analizy powołują się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w związku z ustaleniem wysokości zabudowy w Sopocie. - Tylko że to była zupełnie inna sytuacja, o czym autorzy analizy nie wspominają - wskazują mieszkańcy. - Tam było osiedle w lesie, na peryferiach Sopotu, na którym stoi już kilkanaście wieżowców. Sypialnia Sopotu ma się nijak do centrum Płocka. Poza tym autorzy analizy stwierdzają, że w studium nie można określać minimalnej i maksymalnych wskaźników urbanistycznych. Jednocześnie zadecydowali, że limit maksymalnej wysokości budynków w centrum to 11 pięter. Czyli pięciu nie można było ustalić, a 11 można?

O to, czy jutrzejsze głosowanie radnych, będzie zgodne z prawem, zapytaliśmy prezydenta. - Radca prawny zaaprobował taką ścieżkę postępowania, więc jestem przekonany, że głosowanie będzie przebiegało zgodnie z przepisami prawa - mówi prezydent. Dodaje, że za takim posunięciem przemawia również fakt, że w niektórych przypadkach rozstrzygnięcia rady były niekonsekwentne.

Tak czy inaczej temat studium ponownie może sprawić, że atmosfera w auli ratusza podczas jutrzejszej sesji rady miasta będzie gorąca.

Z analizą urbanistyczną oraz opinią prawną przedstawioną przez mieszkańców można zapoznać się

Czytaj też:
Nie przyjęli studium. Radni za poprawkami 

Dramat. Płock straci 300 miejsc pracy?

Nonsens, takiej kasy nie ma nawet Ameryka