Prezydent Płocka udowodnił, że jest maratończykiem, podobnie radna Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa. Ich wzajemne starcie w kwestii budżetu trwało w trakcie sesji chyba najdłużej. Nawet przewodniczący Artur Jaroszewski żartował, że najpopularniejszą opcją w nowym systemie jest ta umożliwiająca zabranie głosu ad vocem, czyli w nawiązaniu do wypowiedzi poprzednika.
Radna Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa od razu zapowiedziała, że nie zamierza krytykować budżetu na 2017 rok, ponieważ są tam inwestycje, które mogą być ważne przynajmniej dla części mieszkańców.
[ZT]14157[/ZT]
Podziękowała za pochwałę od prezydenta już na sesji w związku ze środkami zasilającymi budżet z programu 500 plus.
- Gdyby nie miał pan tych 55 mln zł, to już nie byłoby tak pozytywnie, nie byłoby niemal miliardowego budżetu, którym tak się chwalimy. Nie udałoby się to bez zaplanowanego kredytu i obligacji, co daje kolejne 90 mln zł. Wciąż mamy ulice gruntowe, na niektórych nie ma kanalizacji. Z tego też trzeba zdawać sobie sprawę. Pan prezydent nie rozmawiał z naszym klubem o budżecie. Przygotowaliśmy własne wnioski.
Zaproponowali budowę siedziby dla przedszkola przy Kossobudzkiego i na początek zdjęcie 200 tys. zł z imprez organizowanych przez POKiS. - Broń Boże nie chcemy zabrać z pensji pracowników – dopowiadała. Odczytywano kolejne wnioski, m. in.: budowę ul. Miętowej, Żytniej, Ziołowej i Rumiankowej, podwyżki dla pracowników oświaty, wzrost o 1 proc. dodatku motywacyjnego dla nauczycieli, termomodernizację budynku Izby Wytrzeźwień, szybszą realizację remontu budynku internatu przy Norbertańskiej (obecnie realizację podzielono na 2017 i 2018 rok). Prezydentowi wytknęła pomijanie osiedla Góry, Ciechomice i Skarpy. - Planuje pan dalsze zadłużenie miasta o 59,5 mln tylko w 2017. Nasz niepokój wzbudza powołanie nowej spółki sportowej. Przydałoby się informować o zadłużeniu miejskich spółek. Mamy co roku płacić Komunikacji Miejskiej mln 200 tys. za administrowanie strefą płatnego parkowania. Roczne wpływy z SPP oszacowano na poziomie około 2 mln, miesięczne wpływy około 160 tys. zł. A w listopadzie dochód z SPP wyniósł 70 tys. zł. Czy zbilansujemy koszty ponoszone dla operatora SPP ? - miała wątpliwości. - Jako klub wstrzymujemy się od głosu w sprawie budżetu.
Prezydent odpowiadał:
- Pani radna zarzuciła mi, że budżetu nie konsultowałem z klubem PiS. Nie przypominam sobie, aby zgłaszała pani chęć na dyskusję o budżecie za 2017 rok. Bo gdyby faktycznie taka była, to pani by ją zgłosiła. Niedawno pani dzwoniła do mojego sekretariatu w sprawie opłaty dotyczącej PKN Orlen. Wystarczyły dwa, trzy dni i doszło do spotkania z wiceprezydentem Jackiem Terebusem. Trzeba tylko chcieć. Pytanie, kogo się reprezentuje i kogo chce się reprezentować. Nigdy nie uchyliłem się od rozmowy o budżecie.
Wioletta Kulpa odparła, że niczego nie zarzucała, tylko sygnalizowała pewne elementy. - Ale skoro napomknął pan kto do kogo ma dzwonić, to z całym szacunkiem, pan jest autorem budżetu. Nie wiem, kiedy jest gotowy. Nie rozumiem zarzutu, że ja nalazłam nagle do pana numer. Zadzwoniłam do sekretariatu, wcześniej też dzwoniłam w sprawie kupców. Rozmawiałam wówczas z asystentką. Ktoś z Orlenu dzwoni to źle, jak nie dzwoni to też źle. To samo z kontaktem z prezesem koncernu. Proszę się zdecydować. Nie wiem, o co panu chodzi. O delegacjach urzędników też bym nie wspominała, gdyby te informacje były jawne, kto jedzie i w jakim celu. Nie ukrywalibyście niczego. Kiedyś były jawne składy delegacji. Pytał pan, czemu wśród zgłoszonych przez nasz klub wniosków zabrakło osiedla Skarpa. Wiemy, jak działa matematyka w tej radzie miasta. Wskazuje pan na realizację przedszkola na Gałczyńskiego, ale to pan autorytatywnie w wakacje zdecydował o wycofaniu się z remontu. Po mojej interwencji, zaangażowaniu rodziców i pracowników remont właśnie trwa. Pan chciał od niego odstąpić, czy tak ma wyglądać realizacja inwestycji? Nawet przy zagwarantowanych środkach w budżecie trzeba o nie walczyć? Udało się panu wyzwolić pokłady determinacji wśród mieszkańców, aby obronić to, co było dla nich ważne.
Ponownie o głos poprosił prezydent. - Jeśli chciała pani radna spotkania w ważnej sprawie dla Orlenu, to się odbyło. Z mojej strony spotkanie i rozmowa na temat relacji z miastem jest ważna, chociaż woli ku temu nie ma. Czasem trzeba podejmować bardzo trudne decyzje, ale głos mieszkańców jest bardzo ważny i decyzja państwa radnych. W wakacje nie było możliwości dyskusji z radnymi. Przed nami dyskusja o obwodach dla szkół po reformie. Może jeden, dwa, trzy budynki będą wymagały racjonalnego zagospodarowania. Zaproponujemy pewne rozwiązania.
Wojciech Hetkowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej miał apel:
- Unikajmy takich wycieczek osobistych. Bo jeszcze ktoś z siedzących na sali stwierdzi, że na czele sekretariatu prezydenta stoi smok wawelski, uniemożliwiając kontakt. Myślę, że nie można stawiać zarzutu prezydentowi, że to jakiś tajny budżet.
Andrzej Nowakowski pospieszył z wyjaśnieniem, że drzwi do jego gabinetu są otwarte.
Swoje uwagi zgłosiła radna PiS, Barbara Smardzewska-Czmiel.
- Tak często prezydent powtarzał, że wsłuchuje się w głos płocczan. Ale słuchać i usłyszeć to dwie różne sprawy. I zrozumieć. Obiecywał pan mieszkańcom z osiedli Góry i Ciechomice uliczki: Ziołową, Miętową i Rumiankową. Bardzo proszę, panie prezydencie, niech pan nie używa takiego argumentu, że dostaliście tyle pieniędzy za kanalizację. Bo to jakby obciążać osoby z Tysiąclecia zbudowaniem Orlen Areny. Bardzo dziękujemy za uwzględnienie boiska szkolnego i za plac zabaw przy szkole, ale to nie wyczerpuje potrzeb na osiedlu.
Andrzej Nowakowski był zdziwiony. - Dlaczego mam nie przypominać, jak to jest fakt. Skoro przeznaczamy na coś pieniądze, to o tym mówię. Z Orlen Areny czy amfiteatru korzystają wszyscy w mieście, za to z infrastruktury kanalizacyjnej mieszkańcy osiedla. Porównanie zupełnie nietrafione. Deklarowałem, że działania dotyczące placu zabaw i boiska przy szkole będą kontynuowane, są ujęte w budżecie na 2017 rok. Zrobimy wszystko, aby zostały wykonane.
Budżet na 2017 rok został przyjęty, wnioski PiS odrzucono.