Płoccy municypalni jeszcze nie dysponują takim sprzętem, jak strażnicy z Warszawy. W jeżdżących już po stolicy nowych samochodach umieszczono detektory, komputery i kilka monitorów, zamontowano obrotowe kamery. Teraz płocka radna proponuje, aby i nasze miasto kupiło podobne wyposażenie służące za mobilne laboratoria do analizy stanu wody czy powietrza. Pomysł okazuje się jednak kosztowny.
Jedna z płockich radnych Platformy Obywatelskiej ostatnio zaproponowała zakup mobilnych laboratoriów m.in. do pomiaru jakości powietrza. Pomysł radnej Darii Domosławskiej sprowadzałby się do zakupu dla strażników miejskich samochodów wyposażonych w systemy kontrolno-pomiarowe. Dalej swój pomysł umotywowała bliskością zakładów przemysłowych i dużym ruchem na ulicach miasta, ogrzewaniem domów niewłaściwymi materiałami (np. starymi opakowaniami). W naszym powietrzu gromadzą się pyły i zanieczyszczenia, dlatego takie mobilne laboratoria mogłyby dostarczyć danych, w których miejscach dochodzi do spalania odpadów, jaki jest poziom benzenu, dwutlenku siarki czy tlenku węgla. Kamery pomogłyby w ujawnieniu nielegalnych wysypisk śmieci. Pomysł na zaprzęgnięcie municypalnych do pracy związanej z ekologią nie był jej, zaczerpnęła go z Warszawy.
W Polsce od kilku lat tworzy się tzw. ekopatrole. Zakres odpowiedzialności ustalany jest rozmaicie. W ten sposób karze się mandatami przykładowo za mycie samochodu w miejscu do tego nieprzystosowanym, za zanieczyszczenie jezdni wyciekającym olejem silnikowym, palenie w piecu z wykorzystaniem tekstyliów, plastiku lub folii, magazynowanie odpadów olejowych. W Raciborzu takie patrole miały wykrywać nielegalne wysypiska śmieci, kontrolować lasy, sprawdzać czystość piaskownic i placów zabaw, szlaków turystycznych. Z kolei zakres kontroli łódzkich strażników miejskich obejmuje nie tylko karanie za niszczenie zieleni i za deponowanie odpadów w nieodpowiednich miejscach. Za jedno z poważniejszych zagrożeń uznano pyły, które oddziałują negatywnie na roślinność, glebę i wodę. Strażnik może pobrać do analizy próbkę popiołu z paleniska. Jeśli więc ma uzasadnione podejrzenie co do możliwości spalania przez mieszkańców odpadów, sprawę może przekazać do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ustalenia stanowią podstawę do dalszego procedowania.
Odział Ochrony Środowiska Straży Miejskiej m. st. Warszawy, aby jeszcze lepiej dbać o jakość powietrza w stolicy, wzbogacił się drugiego grudnia o pięć specjalistycznych radiowozów, co z kolei zainspirowało płocką radną. W środku aut znajduje się sprzęt pomiarowy i obserwacyjny do badań poziomu stężenia pyłu PM 10 i 2,5. Po stwierdzeniu naruszenia normy strażnicy przeprowadzą szczegółową kontrolę. Przenośne detektory wielogazowe pomogą ustalić poziom dwutlenku węgla, siarkowodoru czy tlenku azotu. Mają również pełny zestaw do analizy wody. Sprzęt kosztował 2,2 mln zł., środki pochodziły z opłat za korzystanie ze środowiska i z administracyjnych kar pieniężnych. Nowe radiowozy wyjechały na warszawskie ulice w połowie grudnia.
- Zdaję sobie sprawę, że zakup mobilnych laboratoriów jest bardzo kosztowny, ale może warto rozważyć współfinansowanie – napisała w interpelacji Daria Domosławska.
Odnosiła się do takiego rozwiązania, które nie bazowałoby wyłącznie na środkach z budżetu miasta. Równie dobrze fundusze mogłyby pochodzić także od Orlenu, WIOŚ lub z programów unijnych przeznaczonych na ograniczenie zanieczyszczeń w przestrzeni miejskiej.
Radna ogranicza się w swojej interpelacji wyłącznie do pytania o zakup podobnego sprzętu. To jednak nie wystarczy, są bowiem potrzebni przeszkoleni pracownicy. Oddział Ochrony Środowiska Straży Miejskiej m. st. Warszawy powstał wiosną 2016 roku w związku z uchwaleniem przez gminę „Planu gospodarki niskoemisyjnej dla m. st. Warszawy” (także w Płocku powstał taki dokument). W oddziale są trzy referaty, funkcjonariusze musieli być odpowiednio przeszkoleni do codziennej obsługi laboratoriów. Na brak pracy nie narzekają. Przeprowadzili już 5,4 tys. interwencji (tylko w związku ze spalaniem odpadów interweniowali ponad 3 tys. razy). Kontrole nie dotyczą wyłącznie nieruchomości mieszkalnych, obejmują także podmioty prowadzące działalność gospodarczą: warsztaty samochodowe, stolarnie, stacje benzynowe, sklepy wielkopowierzchniowe. Średnio w trakcie co piątej kontroli wykrywają nieprawidłowości.
Czy także w Płocku doczekamy się mobilnych laboratoriów? Otóż w związku z planami utworzenia ekopatrolu w maju 2016 roku został złożony wniosek o uwzględnienie zakupu samochodów dla municypalnych w Otwartym Katalogu Inwestycji Miejskich.
- Głównym założeniem funkcjonowania ekopatrolu w strukturach Straży Miejskiej byłoby egzekwowanie przepisów związanych z odpadami, ochroną środowiska, ochroną zwierząt, a także działań proekologicznych i edukacyjnych – odpisał wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz.
O pomyśle powstania ekopatrolu do pomocy zwierzętom już kiedyś pisaliśmy.
[ZT]10025[/ZT]
Niestety, wpisanie do katalogu nie oznacza zarezerwowania środków w budżecie miasta. Jeśli tak się stanie, to dopiero w kolejnych latach (w budżecie na 2017 rok nie ujęto takiego zadania). - Szacowane roczne utrzymanie ekopatrolu będzie wynosiło około 300 tys. zł – dodał wiceprezydent. Przypomina, że warszawski program do walki z niską emisją uwzględniał wydatki na poziomie 16 mld zł. Jeden pojazd kosztował 440 tys. zł. On jak na razie nie dostrzega możliwości zakupu mobilnych laboratoriów także z wykorzystaniem środków europejskich, co nie oznacza, że nie pojawi się taka możliwość. Pracownicy mają analizować na bieżąco dostępne źródła finansowania.