Radną PO oburzyło pytanie radnej PiS o wizytę prezydentów w Londynie. Przedstawiciele miasta odbierali tam świadectwo o atrakcyjności inwestycyjnej Płocka.
Chodzi o wyjazd Andrzeja Nowakowskiego i wiceprezydenta ds. inwestycji Jacka Terebusa do Londynu w ub. tygodniu. Płock został wybrany przez Europe Business Assembly (Europejskie Zgromadzenie Biznesowe) jako atrakcyjny obszar inwestycyjny. W forum wzięło udział ponad 100 gości z ponad 20 krajów świata.
Podczas dzisiejszej sesji po sprawozdaniu z działalności prezydenta Wioletta Kulpa zapytała o nagrodę przyznaną miastu w Londynie. - Zastanawia mnie, w jaki sposób ją otrzymaliśmy. Wielka szkoda, że dużo linków w Internecie dotyczących sprawy już nie działa - mówiła radna. Serbscy dziennikarze dociekali już w sprawie burmistrza Belgradu, który zapłacił 11 tys. euro tylko za samo przyznanie. Z tego, co wiem, nie ma tu kryteriów, tylko wysyła się ankietę samorządom. A nasz dał się nabrać jak rybka na wędkę. Ile nas kosztowała ta nagroda łącznie z podróżami i noclegami? - postawiła pytanie Kulpa, jednak Jacek Terebus nazwał to insynuacjami.
- Wybór nic nas nie kosztował - mówił. - Informację przysłano dwa tygodnie temu, że wskazano nas jako miasto z dobrym kierunkiem do lokowania biznesu. Kryteria to wykorzystania środków unijnych, inwestycje w sferę gospodarczą. Koszt wyjazdów to koszt delegacji. Dla prezydenta bezpłatnie, dla tłumacza 600 funtów. Akurat tłumaczem w tym przypadku byłem ja – chociaż przyznał, że część gości musiało zapłacić. - Miejsce, gdzie odbieraliśmy nagrodę na pewno nie było żadnym barakiem.
- Nie bez kozery pytałam o ceny – odparła Kulpa. - Dyplom od 2 do kilkunastu tysięcy euro .
- Za akredytację niektórzy płacili około 6 tys. funtów – odpowiedział jej Terebus. - Sam najpierw zapytałem o koszty. Tu nie było preselekcji – zaoponował wiceprezydent. - Po wyborze poproszono nas o opis miasta i taki materiał przesłaliśmy.
- To sugerowanie, ze miasto dało się nabrać na jakiś przekręt. – zabrał głos Joanna Olejnik z PO. - Do tego stopnia, że sama zaczęłam się zastanawiać, czy faktycznie nie doszło do jakiegoś oszustwa - Ale po wysłuchaniu wiceprezydenta, uważam wypowiedź pani Kulpy za skandaliczną – po czym jak gdyby nigdy nic Artur Jaroszewski zaczął opowiadać o swojej działalności między sesjami rady miasta.