Przy plaży na Sobótce będzie palarnia

Co zrobić, by plaża nad zalewem przestała być jedną wielką obrzydliwą popielniczką? Wprowadzić zakazy, a potem karać, karać i jeszcze raz karać.

Na problem zaśmieconej petami plaży przy zalewie Sobótka zwraca uwagę radny Maciej Wiącek. Bo mają tam wypoczywać całe rodziny, łącznie z dziećmi, a tymczasem nie dość, że non stop palacz na kocu obok zatruwa powietrze kłębami dymu, to na dodatek chwilę później gasi papierosa w piasku i zostawia w najlepsze. Co prawda znowelizowana dwa lata temu ustawa zabrania palenia w miejscach publicznych, za palenie choćby na przystanku autobusowym amatorzy dymka muszą się liczyć z grzywną nawet do 500 zł, ale korzystający z wypoczynku nad Sobótką nic sobie z tych zakazów nie robią, a kąpielisko rokrocznie zamienia się w jedną wielką popielniczkę.

Radny nie widzi innej możliwości uporania się z problemem jak tylko wprowadzenie do regulaminu kąpieliska miejskiego punktu mówiącego o zakazie palenia na plaży i zdecydowanego egzekwowania tych postanowień przez wzmożone patrole straży miejskiej. Dla nałogowców, którzy bez papierosa obejść się nie mogą, proponuje wyznaczyć miejsce, w którym będzie można palić.

Ratusz jest na tak. Wiceprezydent Roman Siemiątkowski obiecuje zmienić regulamin korzystania z kąpieliska, a także zwrócić uwagę municypalnych na tytoniowy problem. Będzie też plażowa palarnia. - Lokalizację wydzielonego oznakowanego miejsca dla palaczy przewidziano w okolicy zjazdu z wału na parking nad zalewem, w pobliżu sezonowych toalet - zapowiada zastępca prezydenta.