Niektórzy świętowanie zaczęli wcześniej, a huk petard i innych środków pirotechnicznych słychać na uliczkach osiedlowych. Odpalający je mogą się jednak zdziwić, kiedy natkną się na patrol policji.
Kiedy tylko skończył się okres świątecznych zakupów, bombki i inne świąteczne ozdoby zastąpił różnego rodzaju fajerwerki. Nic dziwnego, już w poniedziałek Sylwester, a wielu nie wyobraża sobie przywitania nowego roku bez wystrzelenia fajerwerków w powietrze. Najtańsze petardy można kupić już za kilka złotych, ale w asortymencie są też o wiele większe wyrzutne, za które trzeba zapłacić już ponad 300 złotych.
Sęk w tym, że używać powinniśmy ich tylko 31 grudnia. W innym przypadku popełniamy wykroczenie. Reguluje to przede wszystkim art. 51 kodeksu wykroczeń:
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Z pozoru niewinne zachowanie może więc słono kosztować. Policjanci mogą ukarać nas mandatem w wysokości nawet 500 złotych.