Tak w skrócie przedstawia się dla niektórych naszych czytelników obraz sobotnich urodzin Farben Lehre. Wszyscy jak jeden mąż podkreślają: koncerty były rewelacyjne. Jednak jest jedno „ale”: zachowanie młodzieży i promocja narkotyków przez artystów reggae.
Najpierw, już w poniedziałek, dostaliśmy list od emerytowanej nauczycielki, która w sobotnie popołudnie wybrała się z przyjaciółką na plażę nad Wisłą i to, co zobaczyła, totalnie zbiło ją z nóg: -Mnóstwo młodych, nawet bardzo młodych osób pod wpływem alkoholu, zataczających się, wpadających na innych – pisze pani Krystyna.: - I zapewne nie tylko pod wpływem alkoholu, bo wzrok błędny, prawie brak kontaktu z otoczeniem. Jednostkowe przypadki zdarzają się wszędzie, ale tu była to liczebna katastrofa! A do tego zachowanie – wulgaryzmy i puszki po piwie latały w powietrzu jak muchy.
Następnego dnia kolejny list w naszej skrzynce, tym razem od wychowawcy, pana Damiana, który na co dzień pomaga młodzieży z marginesu społecznego. - W ostatnią sobotę wybrałem się na spacer po Wzgórzu Tumskim i zaszokowało mnie to, co zobaczyłem: młodzież w bardzo młodym wieku, właściwie dzieci, a dosłownie każdy miał piwo w ręku, wszędzie walały się puszki i butelki po alkoholu – pisze pan Damian. - Widok straszny. Ale najgorsze przede mną.
Oto nasz mocno już przerażony czytelnik słyszy ze sceny wokalistę, który krzyczy: „Lubicie zielone?”, włączają się zielone światła, a potem śpiewane są piosenki o cudownej bombie, którą się ma po marihuanie i „polismanach”, którzy zabierają młodzieży „worek”. - To okropne, że ktoś pozwolił tak jawnie promować narkotyki na koncercie, na który przychodzą tłumy młodych ludzi! – denerwuje się pan Damian. - To okropne, że nie widziałem ani jednego policjanta na całym wzgórzu! Rozmawiałem z nauczycielami w szkole i ktokolwiek był w sobotę na plaży, potwierdza moje oburzenie. Trudno jest wychowywać, gdy ktoś cieszący się autorytetem młodzieży publicznie namawia do złego.
Mail naszego czytelnika kończy się smutno: - Udało mi się wyciągnąć jednego młodzieńca z narkotykowego bagna, pracuję z nim od dwóch lat, walczę o innych, a tu takie podkładanie nogi – żali się wychowawca. - Czy w mieście jest sens na profilaktykę, gdy promuje się narkotyki?
Podobne spostrzeżenia miała pani Joanna, która z dwojgiem małych dzieci (8 i 11 lat) wybrała się zobaczyć znanego z telewizji Kamila Bednarka. – To nie był miły widok: 15-, 16-latki zataczające się, raczej nie tylko po piwku, kołyszące w rytm piosenek o marihuanie, w jakimś pijanym szale wpadające na moje małe dzieci – opowiadała nam czytelniczka. – A palenie trawy jawnie promowana ze sceny? Cóż, moje dzieci na szczęście są jeszcze zbyt młode, nie wiedzą, co to ganja, zielone, bomba często pojawiające się w tych piosenkach… Ale przecież lada chwila się dowiedzą i to w momencie, gdy autorytet rodziców będzie musiał nieco ustąpić miejsca wpływom zewnętrznym, rówieśnikom, środowisku, no i kulturze. A to już niebezpieczne. Zwłaszcza że rodziców, którzy wprost mówią, że chcą, by ich dzieci wzrastały w poszanowaniu tradycyjnych postaw i wartości, traktuje się jak dziwolągów!
Gdzie była policja, ochrona, straż miejska, że nikt nie widział tej pijanej młodzieży i latających puszek? – pytają czytelnicy. – Mamy w tym przypadku do czynienia z identyczną sytuacją jak na meczach: zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych to na organizatorze ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom , policjantów na terenie imprezy nie ma – wyjaśnia rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz. – Wkraczamy do akcji dopiero po otrzymaniu zgłoszenia od organizatora.
Policja z kolei zabezpiecza teren wokół imprezy, zwłaszcza tam, gdzie pojawia się wielu jej uczestników, czyli na starówce, pl. Narutowicza, przy kościele na Górkach. Jak zapewnia Jeleniewicz, w sobotę czuwało w tym rejonie kilkudziesięciu policjantów i rzeczywiście mieli pełne ręce roboty. – Nad zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom imprezy, również przyjezdnym choćby przy zabezpieczaniu ich mienia, czuwali mundurowi z wydziału prewencji, a także operacyjni po cywilnemu, przewodnicy z psami policyjnymi i wodniacy; wypisaliśmy kilkadziesiąt mandatów, w tym wiele za spożywanie alkoholu – dodaje oficer prasowy i zaznacza: osoby nietrzeźwe w żadnym wypadku nie powinny być wpuszczane na teren imprezy, zabronione jest także wnoszenie alkoholu.
O promowaniu narkotyków przez artystów reggae podczas koncertu w sobotę porozmawialiśmy z menadżerem Kamila Bednarka, Raggafaya i Pajujo i liderem Farben Lehre. Czytaj: Farben Lehre: Nie dajmy się zwariować
Promocja ganji i tłum pijanych małolatów
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościTak w skrócie przedstawia się dla niektórych naszych czytelników obraz sobotnich urodzin Farben Lehre. Wszyscy jak jeden mąż podkreślają: koncerty były rewelacyjne. Jednak jest jedno „ale”: zachowanie młodzieży i promocja narkotyków przez artystów reggae.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE