O procesie fuzji dwóch koncernów, Orlenu i Lotosu, mówiło się w Polsce od kilkudziesięciu lat. Różne konfiguracje wchodziły w grę, nie było zgody co do przyszłej siedziby nowej firmy. W 2018 roku, tuż po objęciu stanowiska prezesa przez Daniela Obajtka, został podpisany list intencyjny w tej sprawie. Prezes Orlenu był zdeterminowany do przeprowadzenia tej transakcji, na którą zgodzić musiała się Komisja Europejska.
Taka zgoda nadeszła w 2022 roku, ale Orlen dostał warunki: aby nie stworzyć monopolu, musiał sprzedać część Lotosu. Saudi Aramco sprzedano 30% rafinerii Lotosu, Saudyjczycy objęli też 100% biznesu hurtowego i 50% w obszarze paliwa jet w BP Europa SE, operującego na 7 lotniskach w Polsce. Z kolei węgierski MOL kupił 417 stacji w Polsce, odpsrzedając Orlenowi 144 stacji na Węgrzech.
W lipcu 2022 roku zgodę wydało ponad 98% akcjonariuszy koncernu, a 1 sierpnia 2022 roku w Gdańsku prezes Obajtek ogłosił, ze fuzja doszła do skutku.
Dwa postępowania
Do Prokuratury Okręgowej w Płocku zawiadomienia o nieprawidłowościach przy przeprowadzaniu fuzji już kilka miesięcy temu składali m.in. politycy - poseł Agnieszka Pomaska czy Michał Kobosko, ale też zwykli akcjonariusze. Jak usłyszeliśmy dziś w prokuraturze, czynności sprawdzające trwały od dłuższego czasu. W końcu prokuratura wszczęła postępowanie 2 stycznia 2024 roku.
Postanowieniem z dnia 22 stycznia 2024 roku wszczęto śledztwo w sprawie zdarzenia zaistniałego w okresie od 2018 roku do listopada 2022 roku w Płocku i Warszawie, nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządów PKN ORLEN, a także przez inne osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki, w związku z przygotowaniem, prowadzeniem negocjacji i podpisaniem umowy związanej z procesem połączenia PKN ORLEN z Grupą LOTOS oraz podpisania kolejnej umowy zbycia, po rażąco zaniżonej cenie, udziałów w spółkach wchodzących w skład Grupy LOTOS na rzecz saudyjskiego podmiotu Saudi Aramco
- mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Jak dodaje rzeczniczka, te działania miały doprowadzić do szkody majątkowej wielkich rozmiarów, dokładnie jeszcze nieustalonej, jednak nie mniejszej niż 4 miliardy złotych.
- Drugi punkt tego postanowienia dotyczy niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, czyli np. prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
- mówi rzeczniczka.
Śledczy prowadzą też inne postępowanie. 17 stycznia w Płocku zostało wszczęte postępowanie w sprawie zaniżania cen paliw przed wyborami parlamentarymi w 2023 roku. Prokuratura zbada, czy Orlen manipulował cenami paliw przed wyborami i czy tym samym spółka nie została narażona na straty finansowe.
- To będzie przedmiotem sprawdzania
- mówi Śmigielska-Kowalska.
Zawiadomienia wpłynęły wcześniej i prokuratura dysponuje już szeregiem dokumentów. Śledczy zapoznali się już m.in. z umowami fuzji ORLENU i Lotosu.
- Początkowo Orlen uchylał się od przesłania umowy twierdząc, że to tajemnica przedsiębiorstwa strategicznego. Ostatecznie umowy trwafiły do prokuratura. Dokumenty są po angielsku, trzeba było znaleźć tłumaczy znający specyficzny, biznesowy angielski. Pewne informacje mają charakter niejawny, więc spośród 8 tłumaczy 2 posiadało certyfikaty bezpieczeństwa
- mówi Śmigielska-Kowalska.
W najbliższym czasie wezwań do prokuratury w Płocku mogą zapewne spodziewać się prezes Daniel Obajtek, Mateusz Morawiecki czy Jacek Sasin.
Orlen komentuje
Koncern w nadesłanej odpowiedzi zapewnia, że fuzja Orlenu z Lotosem była "procesem transparentnym, nadzorowanym i kontrolowanym przez szereg instytucji".
- Wszelkie transakcje dotyczące fuzji były przeprowadzone w oparciu o przepisy prawa oraz pod nadzorem polskich i europejskich organów, a także właściwych służb. Warunki dotyczące fuzji zostały zaakceptowane przez niemal 100 proc. akcjonariuszy obu spółek. Za połączeniem głosował nie tylko Skarb Państwa, ale i instytucje finansowe, które dostrzegły w fuzji szansę na rozwój obu firm i wzrost ich wartości. Cały proces został pozytywnie oceniony przez renomowane firmy doradcze, mające międzynarodowe doświadczenie w realizacji takich transakcji, oraz zaakceptowany przez Komisję Europejską - wskazuje biuro prasowe Orlenu.
Orlen zaprzecza też manipulowaniu cenami paliw w III i IV kwartale 2023 roku.
- Konsekwentnie realizowana polityka koncernu zakłada stabilizację cen oraz zabezpieczenie dostaw paliwa dla odbiorców w hurcie, jak i detalu. ORLEN, w miarę możliwości, jakie wyznacza rynek, stara się również, aby ceny oferowanego paliwa były jak najbardziej atrakcyjne dla klientów. W efekcie już od wielu lat ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie i to nie tylko w odniesieniu do krajów zachodnich, ale również do regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie, dzięki wykorzystaniu synergii wynikających z połączenia ORLEN z Grupą LOTOS, PGNiG i Energą, optymalizacji procesów zakupowych na poziomie Grupy, wzmacnianiu kompetencji tradingowych i korzystnym formułom zakupowym, koncern jest w stanie skutecznie zabezpieczać zaopatrzenie odbiorców w hurcie i detalu, a także oferować im atrakcyjne ceny - odpowiada biuro prasowe.
Wielu ekspertów wskazywało, że utrzymanie tak niskich cen na stacjach, przy rosnących cenach ropy na światowych rynkach, jest niemożliwe i ma związek z wyborami parlamentarnymi, które odbyły się w Polsce 15 października.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.