reklama
reklama

Problemy finansowe Wisły Płock? Jaka jest sytuacja w skarbcu Nafciarzy?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Problemy finansowe Wisły Płock? Jaka jest sytuacja w skarbcu Nafciarzy? - Zdjęcie główne

Wisła Płock ma pewne problemy finansowe | foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Serwis "Weszło.com" opublikował artykuł "Pustki w kasie Wisły Płock", w którym autorzy zasugerowali, że klub ma poważne problemy finansowe, a piłkarze od wielu miesięcy nie otrzymują wypłat. Jak ustaliliśmy, nie jest to do końca prawda.
reklama

W tekście pada wiele mocnych zarzutów. Główny to brak płynności finansowej klubu, naciski ze strony prezydenta Andrzeja Nowakowski na zatrudnienie Macieja Bartoszka czy przeszarżowanie z wydatkami na program "Back to the roots" i II zespół Wisły Płock. Jaka jest prawda? 

Poślizgi są, ale znacznie mniejsze

Rzeczywiście, pewne poślizgi w wypłatach dla zawodników są, ale na pewno nie sięgają jesieni 2021 roku. W kilku źródłach udało się potwierdzić, że zaległości sięgały 20 dni, a większość lub wszystkie zostały uregulowane 1 marca. To nie jest jednak nowość w Wiśle Płock, a wręcz wielu klubach w Polsce - piłkarzom zdarza się poczekać na wynagrodzenia kilka tygodni, czasami miesięcy. Tak też jest w Płocku, o czym piłkarze są informowani, często także przed podpisaniem kontraktu. Nie oznacza to, że powstają wielomiesięczne zatory - po prostu czasami przelew nie wpłynie 10, tylko 30 dnia miesiąca. Rzeczywiście, w takich sytuacjach jako pierwsi pieniądze dostają zawodnicy o najniższych kontraktach, ale pozostali rozliczani są na takich samych zasadach. 

Ile długu mają Nafciarze? Jak udało nam się ustalić, chodzi o kwotę około 2 milionów złotych. To ok. 10 procent rocznego budżetu Wisły Płock. To oczywiście może oznacza chwilowe utraty płynności w niektórych obszarach (np. pracownicy administracyjni pensje otrzymują regularnie), ale nie oznacza, że klub chyli się ku upadkowi. Gdyby sytuacja była naprawdę zła, a piłkarze sądowali się z klubem w FIFIE, to na klub mógłby zostać nałożony zakaz transferowy, z jakim niedawno borykał się ŁKS. Zimą Nafciarze sprowadzili przecież Adama Chrzanowskiego, więc chyba aż tak źle nie jest, choć faktem jest, że brakujące pieniądze będzie trzeba gdzieś znaleźć

Finansowanie klubu

Skąd Wisła Płock czerpie pieniądze? Największe wpływy pochodzą z budżetu miasta i sprzedaży praw telewizyjnych, a także od sponsorów, m.in. PKN ORLEN i BUDMATU. Póki co wpływy z dnia meczowego są, delikatnie mówiąc, ograniczone - na starym obiekcie było to praktycznie niemożliwe, na nowym udostępnionych jest tylko 3000 miejsc.

Nafciarzom zależy też na regularnej sprzedaży zawodników. Ostatnio jednak nie było dużych transferów, które pozwoliłyby złapać finansowy oddech. Spore nadzieje wiązano z Dawidem Kocyłą, który wzbudził zainteresowanie m.in. Borussi Dortmund. Według naszych informacji oficjalna oferta na kupno skrzydłowego nigdy jednak nie wpłynęła. Po kiepskiej rundzie jesiennej Dawid Kocyła poszukał wypożyczenia do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza i temat, przynajmniej na razie, całkowicie upadł.

W tym oknie transferowym zainteresowanie wzbudzał Damian Rasak - o zawodnika zabiegały Wisła Kraków i Śląsk Wrocław. Przy Łukasiewicza 34 zaakceptowano ofertę dolnośląskiego klubu, ale sam zawodnik nie chciał transferu, a nikt siłą go nie wypychał. Rasak pozostaje ważnym ogniwem zespołu. 

Skąd wziął się problem finansowy? Czy Wisła przeszarżowała na pewnych polach? Pewną trudnością, choć nie największą, jest sposób rozliczania. Miasto planuje budżet w ujęciu rocznym, klub planuje budżet na sezon od czerwca do czerwca. Przy planowaniu budżetu należy określić, na jakie pieniądze klub będzie mógł liczyć od Ekstraklasy - tu oprócz podstawy premiowane jest miejsce w tabeli. Im wyższe, tym klub może liczyć na więcej pieniędzy. Przykładowo za 10. miejsce w sezonie 2020/21 Ekstraklasa płaciła 2,152 mln złotych. Wisła skończyła rozgrywki na 12. miejscu, za co zarobiła 1,510 mln złotych. To 600 tys. złotych różnicy. To tylko przykład, bo sezon wcześniej drużyna też skończyła na 12. lokacie, choć do ostatnich minut ostatniego meczu Nafciarze byli na 9. pozycji. 

Tak wygladą rozliczenie za sezon 2020/21. 

Tabela - Ekstraklasa S.A.

Czy Wisła przesadziła w inwestycję w akademię? Taki zarzut pada w tekście na Weszlo.com. II drużyna kosztuje Wisłę dziś ok. 1 mln złotych rocznie. Budżet w ostatnim czasie znacząco podniesiono, pojawili się nowi zawodnicy, ale cel jest jasny - II zespół ma awansować do III ligi, co pomoże w rozwoju sportowym zawodników. Czy to przesada? Każdy może sam ocenić.

Pierwotnie w materiale wskazano też, że do "klapy finansowej" przyczynił się program Back to The Roots. Latem do Płocka przyjechało ponad 20 zawodników polskiego pochodzenia, na co dzień trenujących za granicą. Ta sugestia została usunięta, bo szybko okazało się, że organizacja projektu kosztowała kilka tysięcy złotych. 

Decyzje personalne 

W artykule pada sugestia, że prezydent Andrzej Nowakowski nakazał prezesowi Tomaszowi Marcowi przedłużyć kontrakt z Maciejem Bartoszkiem. To zupełna nieprawda. Prezydent Nowakowski nie ingeruje w prace spółek. Można to ująć w barwnym stwierdzeniu Zbigniewa Bońka - chciałeś rower, to pedałuj. Oczywiście jako właściciel klubu prezydent co jakiś czas dostaje raport z działań, ale nie ingeruje w bieżącą pracę.  

Czy Wisła nie była przekonana do przedłużania umowy Macieja Bartoszka latem? Tak, ale wobec braku porozumienia z innymi szkoleniowcami zdecydowano się przedłużyć kontrakt. Współpraca układała się raz lepiej, raz gorzej. Pewnych rzeczy nie ma sensu wyciągać. W tekście pada stwierdzenie, że dyrektor sportowy Paweł Magdoń naciskał na szkoleniowca na wystawianie zawodników, których sprowadził. Według naszych informacji zdarzało się, że trener sam prosił o przedstawienie punktu widzenia co do niektórych wyborów. 

Z naszych informacji wynika, że atmosfera w zespole jest bojowa. Nafciarze myślą tylko o przełamaniu i zwycięstwie w niedzielnym z meczu z Górnikiem Łęczna. 

 

 

W związku z artykułem Wisła Płock wystosowała komunikat

Komunikat Klubu w związku z artykułem na portalu weszlo.com

W związku z publikacją artykułu „Pustki w kasie Wisły Płock” na portalu weszlo.com z dnia 1 marca 2022 roku Zarząd Klubu pragnie ustosunkować się do zawartych w nim informacji na temat aktualnej sytuacji finansowej i organizacyjnej Wisły Płock S.A.

ZALEGŁOŚCI WISŁY PŁOCK

Opóźnienia wobec członków pierwszego zespołu Wisły Płock faktycznie istnieją, co potwierdził już sam prezes Tomasz Marzec w programie „Weszłopolscy” z dnia 28 lutego 2022 roku. Sięgają obecnie dwudziestu dni. Względem wyróżnionych w artykule Antona Krivotsyuka, Kristiána Vallo oraz Filipa Lesniaka również występują zaległości, takie same jak u pozostałych zawodników. Nie ma jednak mowy o braku płatności premii meczowych.

Rzekome powoływanie się władz klubu przed zawodnikami na fakt oczekiwania na transzę z Ekstraklasy S.A. nie jest zgodne z prawdą. Pragniemy podkreślić, że transze są wysyłane terminowo, zgodnie z umowami. Ostatni przelew od organizatora rozgrywek wpłynął do klubu w styczniu 2022 roku. Kolejna transza spodziewana jest, zgodnie z informacją zawartą w artykule, na koniec sezonu 2021/2022. Piłkarze są też na bieżąco informowani o sytuacji finansowej klubu oraz o ewentualnych opóźnieniach.

Klub Wisła Płock zawsze przykładał i przykłada dużą wagę do regulowania płatności w terminie. Opóźnienia w ich realizacji zdarzały się również w poprzednich latach i wynikały ze specyfiki funkcjonowania klubu piłkarskiego. Realizacja planu finansowego obarczona jest pewnym ryzykiem, np. brakiem przeprowadzenia zakładanego transferu. Należy jednak podkreślić iż po otrzymaniu środków wszelkie zobowiązania były zawsze regulowane bez zwłoki. Dotyczy to zarówno piłkarzy, jak i podmiotów współpracujących z klubem.

BUDŻET WISŁY PŁOCK

Na budżet Wisły Płock składają się wpływy z Urzędu Miasta Płocka, czyli właściciela klubu, ale również ze wspomnianych wyżej praw telewizyjnych, czy od szeregu sponsorów i partnerów. Dyspozycja finansowa jest nadal ograniczona, dlatego co roku klub w budżecie planuje transfer wychodzący minimum jednego zawodnika. W ostatnim czasie było tak w przypadku Dawida Kocyły, który wzbudzał zainteresowanie innych klubów, Kristiána Vallo czy Damiana Rasaka. W przypadku tego ostatniego do klubu wpłynęły oficjalne oferty z dwóch klubów PKO Bank Polski Ekstraklasy, a jedna z nich została zaakceptowana przez Zarząd.

Finalnie nie udało się jednak przeprowadzić transferu gotówkowego, co również ma wpływ na płynność. Co więcej, Wisła Płock zainwestowała również większe środki finansowe w rozwój drugiego zespołu oraz akademii, a zwrot inwestycji spodziewany jest w niedalekiej przyszłości. Wpływ na obecną sytuację bez wątpienia miały również transfery oraz zbyt obszerna kadra pierwszego zespołu w ubiegłych sezonach. Z tego względu od rozgrywek 2021/2022 kadra została uszczuplona, a wydatki miesięczne na wynagrodzenia zawodników zmniejszyły się o 25% w stosunku do lat ubiegłych.

Nie zmienia to jednak faktu, że klub w tym momencie musi znaleźć środki, które pozwolą zrealizować zakładany plan finansowy na 2022 rok.

DECYZJE PERSONALNE

W artykule, oprócz tematu aktualnej sytuacji finansowej i zastojów w płatnościach względem piłkarzy, poruszono również szereg kwestii skupiających się przede wszystkim na transferach, wydatkach z nimi związanych oraz decyzjach personalnych w szatni, czy też wpływach władz Miasta Płocka na ruchy personalne w sztabie szkoleniowym.

Zaczynając od poruszonej kwestii dotyczącej rzekomego, znacznego obciążenia budżetu przez transfery Jorge Fernando Barbosa Intimy (Jorginho), Antona Krivotsyuka oraz Kristiána Vallo pragniemy w tym miejscu sytuację wyjaśnić.

Reprezentant Gwinei-Bissau w naszym klubie pojawił się na zasadzie transferu czasowego (wypożyczenia) do 30 czerwca 2022 roku. W umowie zawarto też opcję pierwokupu zawodnika. Podkreślić należy, że znaczną część zarobków piłkarza pokrywa jego macierzysty klub, czyli bułgarski PFC Ludogorets 1945 Razgrad. Wzmianka w artykule na temat rzekomego „wepchnięcia do klubu” piłkarza przez Jacka Góralskiego nie ma pokrycia z rzeczywistością.

Reprezentant Azerbejdżanu Anton Krivotsyuk do Wisły Płock trafił jako wolny zawodnik. Koszt transferu stopera to jedynie ekwiwalent za wyszkolenie piłkarza, który po negocjacjach z Neftçi PFK został dodatkowo pomniejszony.

Kristián Vallo w naszym klubie pojawił się na zasadzie transferu czasowego (wypożyczenia) ze słowackiego MŠK Žilina. Po rozegraniu obiecującej rundy wiosennej sezonu 2020/2021 i zauważalnego potencjału sprzedażowego klub skorzystał z opcji wykupu zawodnika za kwotę, która nie obciążyła w znaczący sposób budżetu klubu.

Przechodząc do poruszonego również tematu podpisania nowego kontraktu z trenerem Maciejem Bartoszkiem, pragniemy poinformować, że wszelkie decyzje dotyczące kształtu sztabu szkoleniowego Wisły Płock podejmuje w pełni Zarząd Klubu, bez ingerencji władz Miasta.

Nieprawdą jest też to, jakoby władze klubu wywierały na trenera Macieja Bartoszka jakąkolwiek presję w kontekście ustalania składu lub kadry na dany mecz. Oczywiście każdy członek sztabu, jak i dyrektor sportowy, może wymieniać się poglądami na temat aktualnej dyspozycji poszczególnych piłkarzy, ale ostateczna decyzja należała tylko do trenera.

Wszystkich kibiców Wisły Płock pragniemy zapewnić, że wymienione opóźnienia finansowe względem członków zespołu zostaną uregulowane w najbliższych dniach. Nie dopuścimy do sytuacji, w której nasz klub miałby mieć jakiekolwiek problemy licencyjne czy proceduralne.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama