reklama

Prezydent zbiednieje. Co o tym ruchu sądzą samorządowcy?

Opublikowano:
Autor:

Prezydent zbiednieje. Co o tym ruchu sądzą samorządowcy? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRząd przyjął rozporządzenie w sprawie obniżki o 20 proc. wynagrodzeń samorządowców. Zapytaliśmy płockich radnych, co sądzą o tym ruchu.

Rząd przyjął rozporządzenie w sprawie obniżki o 20 proc. wynagrodzeń samorządowców. Zapytaliśmy płockich radnych, co sądzą o tym ruchu. 

Oświadczenia majątkowe prezydenta, radnych, dyrektorów wydziałów urzędu miasta, dyrektorów szkół, placówek kulturalnych czy oświatowych są dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej. Można więc łatwo sprawdzić, kto ile zarabia.

Zgodnie z oświadczeniem Andrzeja Nowakowskiego, prezydent w 2016 roku zarobił blisko 175 tys. złotych brutto, po odliczeniu podatku wychodziło ok. 10 tys. złotych miesięcznie do ręki. Warto wspomnieć, że więcej zarabiają prezesi niektórych spółek miejskich czy... wiceprezydenci.

Rząd zabrał się jednak za obniżkę tych wynagrodzeń. Zgodnie z rozporządzeniem, pensje mają zmaleć o 20 proc., już od 1 lipca. Zapytaliśmy samego zainteresowanego oraz radnych wszystkich opcji o zdanie na temat działań rządu.

- Zrozumiałe dla mnie jest to, że bezpośrednio o tym, kto jest prezydentem decydują mieszkańcy w głosowaniu. Pośrednio ustalają też jego pensję, ponieważ czynią to radni przez nich wybrani. Mieszkańcy mogą ocenić prezydenta, jego zaangażowanie, wysiłek - zaczął Andrzej Nowakowski. - Kuriozalne jest, że żyjemy w kraju, w którym szeregowy poseł decyduje o obniżce pensji wszystkim prezydentom, burmistrzom, wójtom i innym samorządowcom. Nie ma to związku z realną pracą, odpowiedzialnością, zaangażowaniem tychże prezydentów. Najkrócej mówiąc "Kowal zawinił, a Cygana powiesili". Pazerność urzędników kancelarii premiera i samej pani premier, czyli wypłacanie sobie pensji w formie nagród, spowodowała, że zapłacą ci, którzy nie mieli z tym nic wspólnego. To jest kuriozalne do sześcianu.

- Dla mnie to bardzo dobre rozwiązanie. Dziwię się, że ci, którzy do tej pory mówili o tym, że parlamentarzyści czy prezesi spółek skarbu państwa zarabiają za dużo i epatowali tym na bilbordach dziś krzyczą, że to dziwny pomysł - mówiła Wioletta Kulpa, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, czy to będzie 20 czy 30 proc. mniej. Działalność samorządowa to służba i ja to tak traktuję. Nigdy nie przeliczałam tego na żadne pieniądze. Dla mnie największym podziękowaniem jest uśmiech człowieka, kiedy jego problem został rozwiązany. Uważam, że 8-9 tys. złotych to duża kwota. Byłam zbulwersowana słowami minister Bieńkowskiej, że "kto pracuje za mniej niż 6 tys. złotych?". A gdzie są osoby, które zarabiają najniższe kwoty? Pan premier Morawiecki zrezygnował z ogromnej pensji i jest chyba najlepszym przykładem, że fachowcy nie odpłyną. Postawiliśmy sobie cele i chcemy je realizować dla dobra Polski i mieszkańców Płocka. Jeśli będziemy mogli to realizować, pieniądze stają się drugorzędną sprawą.  

- Skąd wziął się ten projekt? Powstał dlatego, że towarzystwo dziś rządzące przesadziło z premiami. Projekt ten nigdy nie ujrzałby światła dziennego, gdyby nie te gigantyczne premie rządzących - stwierdził Tomasz Kominek, radny Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Projekt powstał, żeby odwrócić uwagę od problemu z nagrodami. Przy odpowiedzialności, którą ponoszą prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie ich pensje nie były i tak zbyt okazałe. Stawiam sobie pytanie, czy w przyszłości nie zabraknie odpowiedzialnych, wykształconych ludzi, którzy będą piastować stanowiska samorządach. 

-  "Kowal zawinił, a Cygana powiesili". Wynagrodzenia prezydentów, wójtów i burmistrzów nie pochodzą z budżetu państwa - zauważył Wojciech Hetkowski, wiceprzewodniczący rady z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Trudno wyobrazić sobie, że u wszystkich ludzi, którzy zdecydują się poświęcić pracy w samorządzie, zdecydują tylko wątki altruistyczne. To ciężka praca, po kilkanaście godzin dziennie. To wiele spotkań z ludźmi, odpowiedzialności za wielomilionowe budżety, los wielu ludzi. Pensja prezydenta na poziomie 7 tys. netto nie jest adekwatna do wysiłku i oczekiwanych kompetencji. Uważam, że to wybitne mieszanie się w sprawy samorządu. To ogromny błąd, generowany przez ludzi, którzy nie mają pojęcia, co dzieje się w samorządach. To pogwałcenie podstawowej demokracji. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo