- Można miastu zarzucać, że woli budować boiska czy stadiony. Ale te obiekty są naszą własnością, a zabytkowa kamienica Biblioteki im. Zielińskich nie jest naszym budynkiem – przypomina prezydent Płocka. Podtrzymuje propozycję przejęcia biblioteki. - Z jednej strony umożliwilibyśmy płocczanom dalsze korzystanie z księgozbioru, ale z drugiej obciążylibyśmy budżet miasta dużym wydatkiem.
Ta zapowiedź brzmiała jak wyrok, zamykamy biblioteczne drzwi przy pl. Narutowicza z początkiem przyszłego roku, wypożyczone książki prosimy przynosić do 15 stycznia. Tak miałby zakończyć się żywot Biblioteki im. Zielińskich. Miejsca, które znajdziemy w przewodnikach turystycznych z uwagi na swoje unikatowe zbiory. Towarzystwo Naukowe Płockie nie ma pieniędzy na dalsze utrzymanie placówki.
Niektórym może się wydawać, że finansowanie tej biblioteki należy do miasta, ale tak nie jest i o tym ostatnio napisał prezydent na swoim blogu.
- Nie po raz pierwszy postała sytuacja, w której prywatny podmiot działający m.in. na rzecz lokalnej społeczności, ma kłopoty finansowe i kiedy pomocy oczekuje się od miasta – przypomina Andrzej Nowakowski. - Samorząd nie jest właścicielem ani księgozbioru, ani budynku Biblioteki im Zielińskich, nie zatrudnia bibliotekarzy. Nie mam bezpośredniego wpływu na los placówki.
[ZT]14111[/ZT]
TNP dotychczas korzystało z pomocy ministerialnej, ale też do czasu. Obecne przepisy już na to nie pozwalają w takim zakresie, jak jest to niezbędne do jej pełnego funkcjonowania. Środki finansowe Ministerstwo przyznaje wyłącznie na „finansowanie działalności upowszechniającej naukę z przeznaczeniem na utrzymanie i poszerzanie zasobów bibliotecznych, działalność wydawniczą, opracowywanie zasobów naukowych bibliotek oraz informacji bibliotecznej”. Granty z ministerstwa okazały się za małe, nie uwzględniały środków na utrzymanie obiektu, odwołania na nic się nie zdały. Z kolei prezydent Płocka uważa, że to „rządowy, ministerialny pion kultury jest powołany do tego, aby wspierać takie organizacje jak TNP i wspierać prowadzenie księgozbiorów jak Biblioteka im. Zielińskich”. Dodaje: - A „ambasadorami” starań TNP są parlamentarzyści ziemi płockiej.
W poselskich interpelacjach znaleźliśmy niewiele. Posłanka Platformy Obywatelskiej Elżbieta Gapińska, która ma swoje biuro w budynku Biblioteki, ostatnio pozowała z „dekalogiem wolności” w drzwiach do sali plenarnej w Sejmie. Część świąt spędziła właśnie tam, posłowie opozycji swój protest połączony z żądaniem ponownego przegłosowania budżetu na 2017 rok kontynuują do 11 stycznia. Jej oświadczenie w sprawie dalszego losu Biblioteki jest z 2012 roku, natomiast interpelacja dotycząca wsparcia finansowego powstała w maju 2015 roku, a więc jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu, kolejne zapytanie pojawiło się w listopadzie 2016 roku. Posłanka powiedziała nam, że wysyłała co roku pisma w tej sprawie, które nie przyniosły efektu.
W drugiej połowie listopada 2016 roku o kwestię „dofinansowania bibliotek towarzystw naukowych na przykładzie Biblioteki im. Zielińskich” upomniał się poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Opioła, lecz jak dotąd nie uzyskał odpowiedzi od ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina (w międzyczasie zmieniono adresata, pierwotnie wysłał interpelację do ministra kultury i dziedzictwa narodowego). Już wówczas napisał, że płockiej placówce grozi zamknięcie. Pytał o sposoby finansowania bibliotek należących do towarzystw naukowych w Polsce, o kryteria oceny wniosków o przyznanie dofinansowania, interesowało go także jakie wydatki nie są uwzględniane w dofinansowaniu z budżetu, z jakiego powodu płocka Biblioteka nie otrzymała pomocy i czy istnieje możliwość zamiany prawa i włączenie Biblioteki im. Zielińskich w Płocku w system finansowania z budżetu państwa bez konieczności corocznego składania wniosku o dofinansowanie. Pozostali posłowie jak na razie nie wychodzą przed szereg.
Prezydent Płocka podkreśla, że w uzasadnionych przypadkach jest możliwość przekazania publicznych pieniędzy prywatnej osobie, miasto współfinansuje programy prowadzone przez organizacje pozarządowe i udziela dotacji właścicielom obiektów zabytkowych. - Czy ratowanie Biblioteki przed zamknięciem jest uzasadnione? Oczywiście, że tak – zaznacza prezydent. Ale w przypadku środków publicznych musi to być ratunek przemyślany i racjonalny. Racjonalna jest propozycja przejęcia od TNP całej Biblioteki im. Zielińskich wraz z kamienicą. Taki zabieg pozwoli placówkę rozwijać, powiększyć jej zbiory, ofertę, zrobić przy pl. Narutowicza również mediatekę.
Dotychczasowy pomysł z powstaniem mediateki przy ul. Gałczyńskiego jest już w Ratuszu raczej odrzucany. Dyrektorka wydziału rozwoju i polityki gospodarczej w Ratuszu Aneta Pomianowska-Molak zastrzegała w piątek w rozmowie z nami, że tu niekoniecznie trzeba budować nowy budynek od podstaw, co wiąże się w pokaźnym, kilkumilionowym wydatkiem. Jeśli mediateka miałaby powstać, to właśnie najszybciej dzięki odremontowaniu którejś z kamienic.
Prezydent Nowakowski zaznacza, że forma przekazania przynajmniej części majątku Biblioteki im. Zielińskich do samorządu może być różna. - Nie wiem, jaki będzie los Biblioteki, ale na pewno Urząd Miasta nie musi być jedyną deską ratunku – dopowiada prezydent, wskazując ponownie na parlamentarzystów i na zakłady przemysłowe.
W środę na konferencji prasowej w Ratuszu poświęconej planom budżetowym na 2017 rok ponownie wyraził wolę, aby zasiąść do rozmowy z przedstawicielami TNP w sprawie ratowania księgozbioru. - Jestem gotowy do rozmowy, ale na razie nie ma sygnału ze strony TNP. Musimy mieć świadomość, że ewentualne przejęcie Biblioteki wiąże się z faktem, że wówczas z czegoś trzeba zrezygnować, zdjąć środki z jakiegoś zadania inwestycyjnego. Miasto utrzymuje już Książnicę Płocką i sieć jej filii. Jeśli mamy rozmawiać, to o rozwiązaniu nie na rok, tylko o takim w wymiarze kompleksowym. I to nie tylko o samym udostępnianiu zbiorów, ale i o samych zbiorach.
W czwartek zaplanowano w ratuszu sesję dotyczącą budżetu na 2017 rok.