Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński zapowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że w trakcie najbliższych wyborów samorządowych nie będzie obowiązywała dwukadencyjność działająca wstecz.
Wprowadzenie takiej zasady, o czym dyskutowano już od kilku miesięcy, w praktyce uniemożliwiało start w najbliższych wyborach obecnego prezydenta Płocka. Andrzej Nowakowski nie był jedynym samorządowcem, któremu drogę o ubieganie się o reelekcję zamknęłyby nowe przepisy. Przypomnijmy, że w styczniu 2017 roku pojawiły się zapowiedzi, że już w najbliższych wyborach samorządowych nie mógłby startować żaden wójt, burmistrz czy prezydent miasta, który obecnie pełni już drugą kadencję. Wszystko zależało od tego, od którego momentu należy liczyć upływ dwóch kadencji, czy dopiero od tej przyszłej, czy też należy zaliczyć już obecną i poprzednią kadencję. W przypadku urzędującego prezydenta upłynął już półmetek drugiej.
W poniedziałek na konferencji prasowej prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że zasada dwóch kadencji dla wójtów, prezydentów i burmistrzów zostanie podtrzymana, ale „z karencją, z odłożeniem na dwie kadencje”. Wyjaśniał, że przy podjęciu decyzji wzięto „wszystkie okoliczności, mówię tutaj o Trybunale Konstytucyjnym, jak i o stanowisku pana prezydenta”. Odniósł się w ten sposób do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który deklarował poparcie dla pomysłu dwukadencyjności, lecz „na przyszłość, nie od tyłu”. Stwierdził, iż należy uważać, aby nie ograniczyć w ten sposób czynnego bądź biernego prawa wyborczego.
Andrzej Nowakowski już kilkukrotnie zapowiadał, że jeśli tylko będzie miał taką możliwość, to zamierza ponownie kandydować na prezydenta Płocka.
- Planuję wystartować, jeśli tylko ordynacja mi na to pozwoli - twierdził.
[ZT]14289[/ZT]
[ZT]14858[/ZT]