Kobieta potrącona na przejściu dla pieszych, trzech kierowców pędzących autami 120-130 km/h w centrum - to tylko kilka przekładów z ostatniego miesiąca z Płocka.
Dużo się mówi o profilaktyce, apeluje o zdjęcie nogi z gazu, straszy karami. I od lat niewiele to pomaga, nie tylko w regionie płockim, ale i w całym kraju.
W 2019 r. kierujący pojazdami spowodowali w Polsce ponad 26 tys. wypadków drogowych. Duża część wynikała z nadmiernej prędkości. W takich okolicznościach wypadki częściej kończą się tragicznie. Właśnie zbyt duża prędkość przyczyniła się do śmierci aż 770 osób.
Policja próbuje walczyć z piratami drogowymi. Już w piątek 6 marca zaplanowała kolejną akcję "Kaskadowy pomiar prędkości". Na jednej drodze w niewielkiej odległości działać będą dwie grupy policyjne. Kierowcy, którzy po minięciu pierwszego patrolu — lub otrzymaniu mandatu — postanowią przyspieszyć ponad miarę, mogą zostać zatrzymani przez kolejny zespół.
- Szczególną rolę będą mieć funkcjonariusze zespołów „SPEED”, których głównym zadaniem jest przeciwdziałanie niebezpiecznym zachowaniom na drodze takim jak m.in. przekraczanie prędkości. W służbie będą używali najnowszych pojazdów wyposażonych w wideorejestrator, a także ręcznych mierników prędkości z wizualizacją - zapowiada policja.
Największym nadzorem zostaną objęte miejsca, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków, których przyczyną jest nadmierna prędkość. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym skutkuje zatrzymaniem prawa jazdy.
- Bezpieczna prędkość to taka, która zapewnia kierującemu całkowite panowanie nad pojazdem oraz dostosowana do natężenia ruchu, obowiązujących ograniczeń prędkości, warunków atmosferycznych, stanu nawierzchni i własnych umiejętności - przypominają policjanci.