17-letnia Julia Pietrzak cierpi na niezwykle rzadką chorobę, nazywaną rybią łuską. Na jej ciele pojawiają się bolesne pęcherze, a każda czynność sprawia jej ból. W Polsce nikt nie chciał podjąć się leczenia, ale pomóc mogą lekarze w Stanach Zjednoczonych. Koszty operacji opłaciła tamtejsza fundacja, ale potrzebne są jeszcze środki na przelot i pobyt.
Kosztów wizy i przelotów nie może sfinansować żadna fundacja, bo zabraniają tego statuty. Jedynym wyjściem jest zebranie środków w zbiórce - potrzeba 50 tys. złotych. Jeśli uda zebrać się pieniądze, Julka przejdzie operację w specjalistycznej klinice w Stanach Zjednoczonych, która zajmuje się przypadkami dzieci.
- Julka czekała na tę szansę od kilku lat, a dziś jedyną przeszkodą w zrobieniu kolejnego kroku po nadzieję na polepszenie komfortu życia - samodzielnego poruszania się, jest brak środków na przelot do Stanów. Leczenie i pobyt są finansowane przez klinikę, fundusze na transport leżą w gestii rodziców - w tym przypadku samotnie wychowującej Julię mamy. Tymczasem kosztowne leczenie, rehabilitacja i niemożność podjęcia pracy, sprawia, że pieniędzy nie starcza nawet na opłaty wizowe związane z wyjazdem - mówią płoccy WOPR-owcy, którzy zaangażowali się w pomoc Julce.
Dziewczyna ma stawić się w klinice 12 listopada, więc czasu na zebranie wymaganej sumy jest naprawdę niewiele. Koszty są tak duże, bo trzeba wykupić miejsca w klasie business. Nie ma wyjścia - Julka musi podróżować w pozycji leżącej. Koszt tylko biletów lotniczych to ok. 26 tys. złotych, dodatkowe 2 tys. złotych to koszty uzyskania wizy. Pozostałe pieniądze Julka i jej mama przeznaczą na drobne potrzeby podczas pobytu w USA, a na dziś trudno określić, ile panie spędzą za oceanem.
Pomóc Julce można tutaj.