Za najpotężniejsze tornado w Polsce uważa się to z 1931 r. w Lublinie. Z mrożących krew w żylach opisów wynika, że żywioł przewracał autobusy i wagony kolejowe. Z opracowań klimatologów wynika, że siła wiatru wewnątrz wiru mogła osiągać aż 400-500 km/h.
W ostatnich latach na szczęście takich kataklizmów nie było, ale trzeba przyznać, że przyroda coraz częściej na dotychczas spokojnych terenach, w tym na Mazowszu, pokazuje niebezpieczne oblicze.
W Europie obszar szczególnie narażony na tornada rozciąga się w pasie od północnej Francji i Krajów Beneluksu, po Alpy, Niemcy i ciągnie się na wschód w kierunku Czech i Polski.
Z Europejskiej Bazy Danych o Zjawiskach Niebezpiecznych (ESWD) wynika, że od początku XXI wieku w Polsce odnotowano ponad 400 tornad. Czy mamy Polską Aleję Tornad?
- Taka dyskusja toczyła się już w 2007 i 2008 r, kiedy seria trąb powietrznych w Polsce dotknęła Śląsk, Opolszczyznę, Ziemię Łódzką oraz Mazowsze i Podlasie - informował już w 2020 r. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Czy faktycznie mamy w kraju obszary szczególnie narażone na te ekstremalne zjawiska? Odpowiedź brzmi „tak”.
Trąby powietrzne coraz częściej nazywamy tornadami, bo przypominają zjawiska tak często spotykane w USA.
Lej kondensacyjny wskazuje na istnienie silnego wiru. Gdy nastąpi kontakt z ziemią, mamy do czynienia z trąbą powietrzną, a gdy z wodą - z trąbą wodną.
- Regionem, w którym najczęściej pojawiają się w Polsce trąby powietrzne jest… Wybrzeże! A mowa tu o trąbach wodnych. Zwykle występują one na przełomie lata i jesieni, kiedy morze jest jeszcze ciepłe, a napływające masy powietrza chłodne - czytamy na obserwator.imgw.pl.
Siła burz jest zależna od energii dostępnej w powietrzu, a na tą energię składa się temperatura i zawartość pary wodnej. Najbardziej energetyczne masy powietrza napływają do Polski z południa.
Region płocki także znajduje się w granicach Polskiej Alei Tornad. Linia, co widać na zdjęciu, przebiega krańcowo przez Płock i tereny obok, m.in. w powiatach płockim i gostynińskim.
Oczywiście tornada nie są częste, ale ich wystąpienie w linii PAT jest bardziej prawdopodobne, niż w innych częściach kraju.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2018 r. trąba powietrzna przeszła przez Płock, jedna osoba została ranna, wyrywane były drzewa, zanotowano ogromne straty materialne.
Przedstawiciele płockiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego informowali, że wszystkie ich jednostki zostały uszkodzone. Półtonowe łodzie żywioł unosił metr nad Wisłę.
Z kolei w lipcu 2021 r. Płock i powiat walczył z ogromną wichurą, która wyrywała drzewa z korzeniami i zrywała dachy z domów, strażacy interweniowali aż 800 razy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.