To miejsce tuż przy miniosiedlu PIK, na skrzyżowaniu ul. Granicznej z nową ulicą (jeszcze w budowie, ale już używaną), ciągnącą się do miniobwodnicy.
Tuż obok jest także ścieżka rowerowa.
Zapadlisko w chodniku w Płocku
- To miejsce jest to niebezpieczne zwłaszcza po zmroku dla pieszych, biegaczy czy rowerzystów. Tuż obok też zrobiły się nierówności, choć znacznie mniejsze. Dlaczego podłoże tak szybko się zapadło? - dopytywali nasi Czytelnicy.
Zapytaliśmy o to w Miejskim Zarządzie Dróg. Widocznie proste wydawałoby się pytania okazały się bardzo trudne, bo po czterech dniach zamiast odpowiedzi, zostaliśmy jedynie umieszczeni "do wiadomości" w mailu MZD do firmy Lipiński, która wykonała chodnik.
Czas mijał, a dziura wciąż była. Zresztą jest do tej pory. Po przypomnieniu się po trzech tygodniach wreszcie uzyskaliśmy informację od MZD.
- Chodnik wraz z drogą wykonywała firma FRB Lipowski na zlecenie PIK. Na wykonane roboty jest 36-miesięczna gwarancja - przekazał nam MZD.
Zapadnięty chodnik w mieście. Co z naprawą?
Z informacji uzyskanych przez MZD od firmy FRB Lipowski wynika, że przed robotami nawierzchniowymi w tym miejscu firma energetyczna - na zlecenie prawdopodobnie spółki Energa - układała tam kable energetyczne. I prawdopodobnie nie zagęściła wykopu.
- W tym miejscu roboty zlecone przez PIK polegały na przeprofilowaniu nawierzchni, nie wykonywano żadnych głębokich wykopów. Zapadlisko nawierzchni z kostki brukowej nie jest z winny wykonawcy robót. Układanie kabli na tym terenie nie było zgłoszone wykonawcy drogi - podkreśla MZD.
Co dalej? Kiedy sytuacja się zmieni?
- Zwracając uwagę na bezpieczeństwo zapadlisko będzie zabezpieczone zaporami drogowymi i usunięte w jak najszybszym terminie - zapewniają w Miejskim Zarządzie Dróg w Płocku.
Komentarze (0)