W sobotę mężczyzna zgłosił w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku, że w nocy dwóch mężczyzn, podających się za funkcjonariuszy policji obudziło go, gdy spał w samochodzie. Podstępnie wyprowadzili go z auta i ukradli je!
- Od samego początku zeznania nie były jednoznaczne. Mężczyzna za każdym razem dodawał nowe szczegóły, a o niektórych zapominał. Policjanci ustalili, że 38-latek już w Poznaniu, w uzupełnieniu płockich zeznań poinformował, że napastnicy grozili mu przedmiotem przypominającym broń – informuje Krzysztof Piasek z płockiej policji.
Koniec końców mundurowi doszli, że do rozboju nie doszło. Okazało się, że pojazd, który miał zostać skradziony, stał od piątku na terenie jednej z posesji. Właściciel terenu oświadczył, że autem od zaparkowania w piątek nikt nie jeździł.
O co więc chodzi? Właściciel pojazdu został przesłuchany ponownie. Oświadczył, że był nietrzeźwy i... zapomniał, gdzie zaparkował pojazd. Dlatego po wytrzeźwieniu zgłosił kradzież auta. Liczył, że policjanci pomogą mu odnaleźć pojazd. Funkcjonariusze z KMP w Płocku zakończyli sprawę rozboju, którego nie było, natomiast decyzję co do dalszego postępowania podejmie prokuratura.