Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu zaprasza 5 sierpnia na imprezę plenerową „Żniwa w skansenie”. Będzie to wyjątkowa okazja, by przyjrzeć się z bliska pracom i obyczajom związanym z koszeniem oraz obróbką zbóż. Na zwiedzających czeka wiele atrakcji, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie.
Żniwa to jeden z najważniejszych momentów w życiu wsi. Po trudach przygotowania ziemi i niełatwym przednówku wreszcie nadchodził dla nich czas plonów. Mimo iż praca była niełatwa, to rozedrgane, letnie powietrze przesycał radosny śpiew ludzi. Z czasem tym związany jest szereg wierzeń i obrzędów. Pracę tradycyjnie rozpoczynało się o świcie i kończyło, gdy słońce schylało się nad horyzontem. Podczas żęcia nie wolno było odwracać się plecami do słońca. Żeńcy przerywali robotę, gdy słońce stawało w zenicie. Wierzono, że w tej godzinie na pola przychodzą demony: płanetnicy, południce i dziwożony. Mogły one zbyt zapracowanych ukarać deszczem, bądź bólami kręgosłupa. Żniwiarze szli ze wschodu na zachód. Tylko w taki sposób wykonać mogli pracę dobrze. To codzienna wędrówka słońca wyznaczała porządek ich życia. Cierpliwie posuwali się naprzód, każdym zamachem kosy dziękując Bogu za zboże, którym ich obdarzył.
Latem w życiu dawnej wsi brak wielkich świąt. Nie oznacza to bynajmniej, że był to czas, w którym Bóg nie towarzyszył ludziom. Bez wątpienia był to jeden z najbardziej świętych momentów w całym cyklu rocznym. Zboże żęte było poświęconymi sierpami i kosami. Przed rozpoczęciem pacy należało się przeżegnać. Pierwsze ścięte kłosy gospodarz układał zawsze w znak krzyża. Również poprzez strój podkreślano wielką podniosłość chwili.. Jak pisze Oskar Kolberg: „Do żniwa tak kobiety, jak i mężczyźni ubierają się czysto; parobcy i dziewki przystrajają głowy w kwiaty”.
Zboże było bardzo cenne, ponieważ to z niego wypiekano chleb, służył też za pożywienie dla zwierząt w gospodarstwie. Podczas żęcia starano się, by jak najmniej ziarna osypywało się na ziemię. Z chwilą, gdy powszechnie używane sierpy zaczęły wypierać kosy, czas żniw trzeba było przesunąć nieco wcześniej, kiedy zboże nie było jeszcze tak dojrzałe. Wysychało ono następnie w stodołach. Potem dopiero wymłócano z kłosów ziarno, używając do tego celu cepów, a gdy silniki spalinowe stały się popularne także młockarni.
Impreza plenerowa „Żniwa w skansenie” służy przypomnieniu tych pięknych, zapomnianych już dziś tradycji. W zagrodach chłopskich i skansenowskich polach odbywać się będą pokazy prac gospodarskich związanych ze żniwami. Zwiedzający zobaczą koszenie zboża kosą i kosiarką konną, a także jego podbieranie sierpem. Dowiedzą się czym była tzw. „przepiórka” i jak się ją przygotowywało. W jednej ze stodół zobaczą młócenie cepami i oczyszczanie zboża we wialni. Na polu będzie działać młockarnia. Przyjrzą się też, jak wyglądała niełatwa sztuka klepania kosy.
Również na smakoszy czeka niespodzianka. Skosztują oni świeżo ukiszonych ogórków, ręcznie ubitego masła na wiejskim chlebie, twarogu, a także domowych ciasteczek. Przez cały dzień po terenie ekspozycji będą jeździły bryczki.
O godzinie 14. w zabytkowym kościele z Drążdżewa odprawiona zostanie uroczysta msza święta w intencji obfitych plonów. Przed karczmą odbędą pokazy pracy garncarza. Chętni będą mieli szansę samemu usiąść przy kole i ulepić garnuszek. Dla zwiedzających skoczne przyśpiewki i piosenki zagra wiejska kapela. Przy skansenowskim amfiteatrze wystawcy oferować będą produkty rękodzieła i kuchni regionalnej.
To tylko niektóre spośród licznych atrakcji, jakie Muzeum przygotuje z okazji „Żniw w skansenie”. Warto odwiedzić sierpecki skansen, by przekonać się samemu, jak wyjątkowy i piękny był to czas w życiu wsi. Może to być też niepowtarzalna okazja, samemu spróbować popracować cepem, żarnami, kosą czy sierpem. Należy mieć tylko nadzieję, że płanetnik nie zasnuje tego dnia nieba chmurami.
fot. Dariusz Krześniak