reklama

Podział Mazowsza. Wspólnie mówią „NIE”

Opublikowano:
Autor:

Podział Mazowsza. Wspólnie mówią „NIE” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW czwartek w Sejmie odbyła się konferencja prasowa dotycząca pomysłu z podziałem Mazowsza. Marszałek województwa twierdził, że uzasadnienia trzeba najwyraźniej szukać w polityce. - Być może chodzi o przejęcie władzy, przedterminowe wybory – rozważał. Także prezydent Warszawy rozwiązania PiS-u nie popiera z uwagi na ogromny bałagan organizacyjny.

W czwartek w Sejmie odbyła się konferencja prasowa dotycząca pomysłu z podziałem Mazowsza. Marszałek województwa twierdził, że uzasadnienia trzeba najwyraźniej szukać w polityce. - Być może chodzi o przejęcie władzy, przedterminowe wybory – rozważał. Także prezydent Warszawy rozwiązania PiS-u nie popiera z uwagi na ogromny bałagan organizacyjny.

Politycy opozycji, z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, konsolidują się wokół obrony obecnego kształtu adminstracyjnego Mazowsza, który powstał jeszcze w latach 90.. Ganią także pomysł Prawa i Sprawiedliwości. W czwartek zorganizowano w Sejmie specjalną konferecję i debatę. Skutkiem tej pierwszej jest stworzenie wspólnego apelu do polityków, ze wskazaniem na pomysłodawców z PiS, aby nie czynili żadnych machinacji w podziale administracyjnym dotyczącym Mazowsza, które mogłyby zagrozić rozwojowi województwa w obecnym kształcie. Za nierozsądne uznano wprowadzanie zmian z podziałem na dwa odrębne województwa „pod pretekstem większego skorzystania ze środków unijnych po 2020 roku”, skoro podział w istocie oznacza utratę dotacji z Unii.

Konferencji prasowej towarzyszyła również debata, w której wypowiedzieli się m. in. prof. Paweł Swianiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Marcin Wajda ze Szkoły Głównej Handlowej oraz Bartłomiej Opaliński z Uczelni Łazarkowskiego. Wspólnie wskazywali na dwa zagrożenia pomysłu, demontaż programów unijnych dla województwa do 2020 roku oraz konieczność ponownych negocjacji całej Umowy Partnerstwa między Polską a Unią.

To surrealistyczny pomysł

Zdaniem marszałka Adama Struzika zmiany nie mają żadnych przesłanek, ani społecznych, ani kulturowych, ani społecznych, ani ekonomicznych. Co najwyżej wchodzi w grę uzasadnienie polityczne. - Mazowsze jest liderem rozwoju i to nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Wytwarza 22 proc. PKB, czyli prawie 100 mld rocznie – posiłkował się danymi. - Dzielenie województwa jest nieracjonalne. Jest pomysłem wręcz surrealistycznym – komentował. - Pomysłodawcy twierdzą, że ta wydzielona, biedniejsza część województwa będzie miała szansę na pieniądze unijne po 2020 roku. To też jest nieprawda, dlatego że po pierwsze, to będą pieniądze na znacznie mniejszą liczbę ludności, a po drugie, nie wiemy dzisiaj, jaka będzie polityka Unii i polityka spójności po 2020 roku – dlatego przypominał, że wystarczy podział na poziomie statystycznym, o czym była mowa za poprzedniego rządu. Chodzi o to, aby biedniejszym regionom, w których dochód na jednego mieszkańca jest poniżej 75 proc. średniej unijnej, zapewnić unijne wsparcie finansowe.

Na konferencji wskazywano, że politycy mówią o czymś, co jest nie do końca przemyślane. A w takim przypadku trzeba rozważyć mnóstwo kwestii, chociażby podział majątku, już zaciągnięte zobowiązania. O tym, że województwa były tworzone do wykonywania ważnych zadań publicznych, przypominał prof. Paweł Swianiewicz. - Po podziale Mazowsza można spodziewać się negatywnych konsekwencji w dziedzinie spójnych polityk transportu, służby zdrowia czy kultury – wyliczał. - Ujmując to w jednym zdaniu, finansowo to województwo zewnętrzne pozbawione Warszawy bardzo wiele straci – skoro to na nie spadną koszty utrzymania infrastruktury drogowej czy kolejowej, i to przy niższych dochodach, ponieważ większość dochodów skupia się w stolicy. - System wyrównawczy tego nie zrekompensuje – podkreślił.

Na koniec debaty przyjęto apel do najwyższych osób w państwie o zweryfikowanie pomysłu oraz zdecydowanie się na podział statystyczny Mazowsza. - Dla Warszawy podział administracyjny wiąże się z ogromnym bałaganem, bo każda dzielnica będzie oddzielną gminą – mówiła prezydent stolicy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Pojawią się problemy z wypłacaniem odszkodowań, ze szkołami i przedszkolami. Z kolei pozostała część regionu straci większą część dochodów i środków unijnych, co przełoży się na ograniczenie inwestycji i pewnego rodzaju stagnację.

W kontekście motywu politycznego przypominała, że "skoro PiS powołuje się teraz na większość w Sejmie, to wybory samorządowe były rok temu". - To mieszkańcy zdecydowali. Proszę nie dyskredytować wyboru Mazowsza i Warszawy - zaznaczyła prezydent Warszawy.

Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej po konferencji poinformował na Tweeterze o utworzeniu Zespołu Parlamentarnego Jedno Mazowsze. - Obrona jednego Mazowsza jest w interesie mniejszych miast i gmin - pisał.

W czwartkowej debacie w Sejmie wziął udział także poseł z naszego okręgu, Piotr Zgorzelski, który dodawał, że podział regionu  "to jeden z najgorszych możliwych scenariuszy". W Sejmie byli też w czwartek płoccy radni z klubu PSL, Tomasz Kominek, Michał Sosnowski i Michał Twardy.
 

Treść apelu:

W obliczu planów podziału – a wręcz rozbioru Mazowsza – mówimy głośne „NIE”. Wyrażany przez nas sprzeciw jest o tyle zasadny, że dotychczas wśród pomysłów na administracyjny podział obecnego województwa mazowieckiego nie pojawiły się żadne konkretne, a tym bardziej żadne rozsądne i uzasadnione argumenty. Plany zmian administracyjnych ograniczają się jedynie do informacji, że region najdynamiczniej rozwijający się w kraju, a także w Unii Europejskiej należy podzielić, okradając go z jego serca – ze stolicy, która historycznie, geograficznie, kulturowo, ale też gospodarczo jest jego ważną częścią. Oczekujemy przede wszystkim merytorycznej, publicznej debaty, która pozwoli wskazać najlepsze dla województwa rozwiązania.

Zamiast lidera rozwoju – silnego regionu, proponuje się dwa nienaturalne województwa. Pomysłodawcy tej destrukcji niosą na ustach dobro terenów poza metropolią warszawską, twierdząc, że podział administracyjny ma dać nowemu „obrzeżnemu” województwu możliwość korzystania z przyszłych środków unijnych (po 2020 r.). To stoi w całkowitej sprzeczności do faktów. Mazowsze – jak każde województwo – ma różnorodne gospodarczo obszary. Największe wpływy – bo aż 88 proc. – z podatku CIT pochodzą z Warszawy i części otaczających ją powiatów. To właśnie te pieniądze pozwalają inwestować i rozwijać cały region. Bez tej części dochodów nie ma mowy m.in. o tzw. wkładzie własnym, by sięgać po jakiekolwiek dotacje.

Administracyjne zmiany stworzą mocno rozwarstwione województwa – nadmiernie bogate województwo z Warszawą, które będzie musiało płacić kolosalne „janosikowe”, oraz pozbawione własnych dochodów województwo „obrzeżne”, które skazane byłoby na wegetację jedynie w oparciu o różnego typu subwencje. Jak bowiem mówić o rozwoju tego województwa, skoro korzystałoby jedynie z 11 proc. tego, co teraz przypada na cały region, a jednocześnie zajmowałoby podobnie wielką powierzchnię?

Usilne i tak pochopne wprowadzanie nowego ładu administracyjnego oficjalnie uzasadnia się chęcią wykorzystania środków unijnych po 2020 r., o których przecież dziś jeszcze nic nie wiadomo. Jednocześnie nie ma w tym żadnej troski o wsparcie, z którego w tym momencie całe Mazowsze korzysta. Trwa właśnie perspektywa unijna 2014-2020, w ramach której został stworzony regionalny program operacyjny dla Mazowsza. Ruszyły pierwsze konkursy. Samorządowcy, przedsiębiorcy, ośrodki naukowe z całego województwa są przygotowani na wykorzystanie tych środków, które mamy teraz do dyspozycji. Podział administracyjny to olbrzymie zagrożenie dla korzystania z tych pieniędzy. Brak w regulacjach krajowych, a tym bardziej unijnych trybu podziału jednostki administracyjnej w trakcie trwania perspektywy finansowej po prostu grozi utratą przyznanych już pieniędzy. Wynegocjowane kwoty i warunki przepadłyby, a ponowne ich negocjowanie to lata opóźnień. Czy faktycznie takie działania przysłużą się mieszkańcom Warszawy i Mazowsza?

Wnosimy nie tylko sprzeciw, ale przede wszystkim proponujemy proste rozwiązanie – inne ujęcie statystyczne dla województwa. Jest już przyjęta przez Rząd poprzedniej kadencji koncepcja wyznaczenia dla Mazowsza dwóch jednostek statystycznych NUTS 2. To rozwiązanie należałoby silnie popierać w Unii Europejskiej, bo od tego zależy sposób przyznawania środków z UE. Właśnie takie ujęcie pozwoliłoby nadal przeprowadzać inwestycje w mniej zamożnych częściach województwa, a jednocześnie czerpać z pełni dochodów regionu.

Apelujemy zatem o poparcie zarówno w kraju, jak i w Unii Europejskiej inicjatywy dotyczącej nowego układu NUTS 2 – bez burzenia porządku administracyjnego i generowania dodatkowych kosztów, jakie przyniosłaby rewolucja administracyjna. Właśnie takich rozsądnych postaw oczekujemy teraz od Rządu RP.

Czytaj też:

Fot. Mazowiecki Urząd Marszałkowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE