Wszystko wydarzyło się dziś w nocy. Kierowca ciężarówki podwiózł trzy nastoletnie autostopowiczki, a potem zorientował się, że zniknęły mu pieniądze.
Kierowca ciężarówki, któremu przydarzyła się ta historia, pochodzi z Rumunii. Wczoraj między północą a 1.00 akurat jechał z Wyszogrodu w stronę Płocka, gdy na poboczu zauważył inną ciężarówkę. Wiedziony solidarnością zatrzymał się, by sprawdzić, czy innemu kierowcy nie trzeba pomóc. Faktycznie, stojąca przy drodze ciężarówka miała awarię, ale jej kierowca zapowiedział, że sobie poradzi. - Zapytał jednak Rumuna, czy ten nie podwiózłby do Płocka trzech około 17-letnich młodych kobiet - relacjonuje rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, którego dopytaliśmy o szczegóły tej sprawy.
Mężczyzna zgodził się podrzucić autostopowiczki do Płocka i zaprosił je do kabiny. Ponieważ na rondzie Wojska Polskiego zamierzał skręcić w prawo, na obwodnicę, nieznajome zdecydowały się wysiąść właśnie na tym rondzie. Pożegnali się i kierowca odjechał. Na odpoczynek zatrzymał się przy ulicy Kostrogaj. A dziś, ok. 9.00 rano, zorientował się, że z kieszeni kurtki zniknęły mu pieniądze. Gotówka była w różnych walutach, były tam euro, forinty, hrywny i leje. Łącznie, w przeliczeniu na złotówki, to ok. 11,4 tysiąca złotych.
- Obywatel Rumunii o całej sytuacji powiadomił płocką policję, która prowadzi postępowanie w tej sprawie - dodaje Krzysztof Piasek.
